Nie wiedziałam ile czasu upłynęło od wyjścia Tobiasa. Nie wiedziałam czy już nastał nowy dzień czy kolejna noc. Wiedziałam tylko, że czuję się coraz słabsza.
- Jules.
Wzdrygnęłam się na dźwięk tego głosu.
- Dean?
Niepewnie otworzyłam oczy i ujrzałam przed sobą Deana Winchestera. Siedział na przeciw mnie i wpatrywał się w moją twarz.
- Co się stało, kochanie?
Czy zadawałam sobie sprawę, że to tylko halucynacja? Oczywiście. Jednak jego głos był tak podobny do mojego Deana.
- Ja nie chcę... Nigdy nie chciałam... Zostać wampirem.
- Co ty wygadujesz, Jules. Przecież to było wiadome od początku, że wcześniej czy później staniesz się jedną z nich.
- Co?
Jego ostrość w głosie sprawiła, że łzy napłynęły do moich oczu. I mimo że nie chciałam na niego patrzeć, to i tak nie odrywałam wzroku od jego twarzy.
- Myślisz, że dlaczego zostawiłem cię w tym domu razem z nim?! - krzyknął - Bo doskonale wiedziałem, że będziesz chciała stać się takim potworem jak on!
- Ale Dean, ja wcale...
- A czy w ogóle chciałaś pomóc tej biednej dziewczynie?! Tobias zabił ją na twoich oczach, a ty nawet nie kiwnęłaś palcem!
Łzy spływały mi po twarzy kropla za kroplą, aż w końcu stopiły się w jedną strużkę. Zaczęłam łapczywie wdychać powietrze przez usta.
- Ale przecież jestem dobrą osobą. - mówiłam przez łzy, co chwila głośno łapiąc oddech - Wiesz o tym, przecież mnie kochasz...
- Wiesz czemu powiedziałem ci, że zawsze znajdę drogę z powrotem do ciebie?! - Dean zerwał się na równe nogi i podbiegł do mnie, przybliżając swoją twarz do mojej. - Bo nieważne ile razy mi uciekniesz i tak cię wytropię, aby odciąć twój wampirzy łeb!
Jego krzyki nie przestawały sprawiać bólu już nie tylko w mojej głowie, ale i w całym ciele. Zacisnęłam mocno powieki i zakryłam dłońmi uszy. Nadal słysząc gniewny ton Deana zaczęłam krzyczeć.
Krzyczałam tak mocno, że bolało mnie całe gardło i płuca. Och, jak marzyłam, aby w tamtym momencie zemdleć i choć na chwilę doznać spokoju.
Tak się jednak nie stało.
***
Znów leżałam na zimnej posadzce, która dodatkowo zrobiła się wilgotna od moich łez. Włosy przykleiły się do mojej twarzy, ale nie obchodziło mnie to. Chciałam już tylko umrzeć i w cierpieniu wyczekiwałam na ten moment.
Gdzieś z daleka dobiegły mnie odgłosy szamotaniny i krzyków, jednak nie zwracałam na to uwagi.
- Wróciłem, skarbie!
Na dźwięk głosu Tobiasa nawet nie drgnęłam. Nadal leżałam nieruchomo, tępo wpatrując się w ścianę.
- Och, Jules, co ty taka pozbawiona sił? - zacmokał i pstryknął palcami - Cóż, twój obiad już się nie nadaje do konsumpcji, więc przyprowadziłem ci podwieczorek.
Usłyszałam jak stawia kroki w moim kierunku, nie słysząc ode mnie żadnej odpowiedzi.
- No chłopczę, odezwij się.
- J-Jules?
Zamrugałam kilkakrotnie powiekami i powoli podniosłam się na rękach. I tak jak się spodziewałam, koło Tobiasa stał Aiden.
CZYTASZ
Way back to you
Novela JuvenilJules Parker. Przyjaciółka braci Winchester. Była łowczyni. Co zrobi gdy na jej drodze znowu pojawią się demony, wiedźmy i inne nadnaturalne stworzenia? Czy pozwoli, aby przeszłość, która męczyła ją od tak dawna, powróciła do jej życia? "- Wygląda n...