Przeniesienie

230 14 1
                                    

- Macarena Ferreiro cela 234- powiedział Fabio. Kratki rozsunęły się. 

 - Macarena!- Zawołała Saray.- Co ty tu robisz?

- Zerwałam z Rizos i poprosiłam o przeniesienie.- odpowiedziała spokojnie Maca kładąc rzeczy na półce i zaczynając ścielić łóżko. 

- W takim razie jesteśmy jak siostry!- powiedziała Saray przytulając Mace.                                                

- Gdzie jest Zulema?- zapytała Maca rozglądając się.                                                                                            

- Jest w izolatce.- powiedziała Saray.- Skurwiele złapali ją z telefonem.- Maca pokiwała głową i wyszła z celi. Saray wybiegła za nią.                                                                                                                              

- Gdzie idziesz?- zapytała Saray.                                                                                                                                      

- Chcę pogadać z Antonią. Saray mam pytanie.- powiedziała Maca odwracając się do Saray.- Nie chciałaś nigdy no nie wiem zemścić się na Rizos za to, że cię rzuciła?                                                          

-  Nigdy o tym nie myślałam.- powiedziała Saray po czym dodała- Jaki masz plan?                              

 - Chcę poprosić Antonię, żeby ktoś wylał na Rizos kefir.- odpowiedziała Macarena uśmiechając się.                                                                                                                                                                                              

 - Dlaczego chcesz to zrobić?- zapytała Saray jednak nie ukrywała, że ten pomysł jej się podoba.  

 - Teraz jesteśmy razem w celi. Jeśli chcesz się zemścić pomogę ci.- powiedziała Maca uśmiechając się lekko do Saray.- Ale najpierw musimy wyciągnąć Zuleme.                                              

 - Jak chcesz to zrobić?- zapytała zdziwiona Saray.                                                                                                

- Na naszym bloku jest dziewczyna niezła w kradzieżach. Zapłaciłam jej, żeby ukradła klucze Valbuenie.- powiedziała zadowolona z siebie Maca.                                                                                            

 - Zrobiłaś to dla Zulemy?- zapytała Saray z jeszcze większym zdziwieniem. Macarena zarumieniła się i ruszyła w stronę celi 225, a Saray poszła za nią milcząc.                                                  

 - Sole obiecała nam pomóc.-zaczęła mówić Maca.- Wcześniej wysłałam Bambi, żeby ogarnęła w której celi jest Zulema. Powiedziała mi przy śniadaniu, że Zulema siedzi w 3 izolatce od końca. Jest tam wentylacja, która łączy się z tą w 225. Wystarczy wrzucić tam klucze i kartkę z napisem co Zulema ma robić.- Saray stała jak wryta i wpatrywała się w Macarene. Nie myślała, że Maca może być aż tak mądra i chytra wiedziała też, że po tym Zulema dobrze przyjmie Mace w celi.-No chodź.- zawołała Maca. Gdy doszły do 225 była tam tylko Sole. Maca staneła na krześle wsuwając kluczyki wraz z kartką do wentylacji, a Saray i Sole stały na czatach.                                                            

- Już.- powiedziała Maca wychodząc z celi jakby nigdy nic. W tym czasie Zulema zdążyła już 7 razy zdenerwować się na więźniarkę z sąsiedniej celi.                                                                                        

 - Możesz się już zamknąć?- zawołała wkurzona na dziewczynę, ta jednak jej nie odpowiedziała. Nagle usłyszała coś w wentylacji. Szybko stanęła na łóżku i wyjęła kartkę zza kratek. Na kartce było napisane:

"Wyciągamy cię stąd muzułmańska królowo. Potem nam podziękujesz teraz rób co mówimy. Otwórz drzwi kluczami, wyjdź z izolatki zamykając ją, następnie idź do pralini, tam zobaczysz wózek z czystym praniem wejdź do niego i czekaj na Sole. Siedź w wózku dopóki cię nie wyciągniemy.                                                                                            Maca y Saray"   

Zulema sięgnęła ręką w głąb wentylacji z nadzieją, że znajdzie tam klucze, nie myliła się. Po chwili już trzymała je w ręce. Zulemie średnio się podobało, że musi słuchać czyiś rozkazów ale wolała to niż siedzenie w ciemniej izolatce. Wzięła klucze i kartkę i otworzyła drzwi, a następnie je zamknęła i udała się w stronę pralni. Na korytarzu nie było nikogo więc szybko przebiegła do pralni. Ujrzała wózek i schowała się w nim czekając na Sole. Przeczytała jeszcze raz list aby upewnić się, że wszystko zrobiła.

- Maca? Czemu ona mi pomaga?- pomyślała Zulema jednak z zamyślenia wyrwało ją mocne kopnięcie w plecy nagle wózek się poruszył. Kobieta wiedziała, że znajdują się już coraz bliżej jej celi, nagle ktoś dotknął ją w ramię.

- Zulema możesz już wyjść.- Zule usłyszała głos Saray. Wyszła z wózka i zobaczyła Saray obok której stała Maca.

- Dobrze cię widzieć.- powiedziała Maca podchodząc do Zulemy. - Zachowuj się normalnie, żeby nie zwracać na siebie uwagi. Nie chowaj się przed nimi, normalnie chodź na posiłki i pod prysznic.- Zulema nie uśmiechnęła się nawet do blondynki, ominęła ją i położyła się na łóżku. Saray nie była zaskoczona zachowaniem Zulemy, myliła się, Zulema nie przyjmie Macareny dobrze w celi, przynajmniej nie narazie.

- Co ty tu jeszcze robisz?- zapytała Zulema Macarene.

- Zmieniłam celę. Więc musisz mnie tu jakoś znieść.- odpowiedziała jej Maca. Zahir przewróciła oczami i nic więcej nie powiedziała, jednak nie mogła przestać myśleć o blondynie. W głowie miała pełno pytań  brak odpowiedzi "Dlaczego ona mi pomogła? Przecież ona mnie nienawidzi i ja jej też..." tu przerwała i zadała sobie jeszcze jedno pytanie " Czy ja jej naprawdę nienawidzę?", wtedy zrozumiała, że potrzebuje blondynki i skrycie się cieszy, że mieszka ona w jej celi. Gdy wstała blondynki i Saray nie było więc przez pierwszą chwilę myślała, że to wszystko to był sen lecz widząc kartkę na stoliku zrozumiała, że się myli.

What, blonde?Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz