La rubia cz2

90 7 3
                                    

- Mów.- powiedziała blondynka przypatrując się Zulemie.

- Jutro wieczorem pojedziemy do kasyna, wyłączymy kamery i strzelimy do ochroniarza. Wejdziemy do środka zabierzemy kasę i wiejemy zanim nas złapią.- powiedziała Zulema po czym dodała.- Oczywiście strzelimy w nogę.- blondynka pokiwała głową i lekko się uśmiechnęła dając tym do zrozumienia czarnowłosej, że podoba jej się ten pomysł.- Ale teraz musisz mi coś wynagrodzić.- powiedziała Zulema całując Mace po szyi. Blondynka przewróciła oczami jednak podobało jej się to co robi Zulema.

- Zulema!- czarnowłosa usłyszała krzyk Saray. Oby dwie kobiety usłyszały w jej głosie strach i wyczuły jej płacz więc szybko zerwały się na nogi i zbiegły po schodach na dół.

- Co się stało?!- zapytała Maca widząc na rękach Saray całą we krwi Julię.

- Postrzelili ją. Nie wiem kto, nie wiem kiedy ale jest ranna.- powiedziała przerażona Saray.

- To nie rana postrzałowa.-  powiedziała Zulema podchodzą do kanapy na której leżała Julia.- Ktoś poderżnął jej gardło, to znaczy próbował ale mu nie wyszło.- dodała kobieta widząc przerażoną Saray.- Zadzwonię po lekarza.- powiedziała Zulema wychodząc z pokoju. Nie minęło 10 minut aż rozległ się dzwonek do drzwi. Maca otworzyła.

- Dzień dobry. Nazywam się Reomel Jilzo i jestem lekarzem.- powiedział niski i otyły mężczyzna.

- Tam leży.- powiedziała Maca prowadząc lekarza do salonu. Po ok. 12 minutach Jilzo poprosił kobiety z powrotem do salonu.

- Nie jest dobrze.- powiedział patrząc Saray w oczy.- Obawiam się, że nie mogę jej pomóc.- dodał zdejmując okulary. Saray wybuchła płaczem, a Maca zaczęła ją pocieszać.- Julia ma krwotok wewnętrzny, leje do płuc. Nie jestem w stanie jej pomóc, zostało za mało czasu. Ona umiera.- Lekarz spuścił głowę pokazują, że naprawdę mu przykro. Usiadał trzymając Saray za rękę.- Musisz wiedzieć, że naprawdę chciałbym wam pomóc, ale nie mogę.

- Rozumiem.- powiedziała Saray pociągając nosem. Maca została z cyganką i Julią, a Zulema poszła na górę.
- Pierdolę to. - powiedziała sama do siebie czarnowłosa. Kobieta starała się nie okazywać emocji ale nie była w stanie i po chwili wybuchła płaczem. Maca, która zrozumiała co się dzieje poszła na górę zobaczyć co dzieje się z Zule. Gdy weszła do pokoju zobaczyła czarnowłosą płaczącą w poduszkę. Blondynka usiadła obok Zulemy i mocno objęła od tyłu układają ręce tuż pod biustem czarnowłosej.

- Znałam ją od dziecka.- powiedziała Zulema.- Już wtedy wiedziałam, że to niezła suka.- dodała lekko się uśmiechając.

- Będzie dobrze, zawsze jest.- blondynka próbowała pocieszyć czarnowłosą.

- Nie chcę się żegnać ani tam schodzić.- dodała Zulema patrząc w oczy blondynce.- Nie chcę żeby widzieli jak płaczę.

- Nie musisz. Ja pójdę za ciebie i za mnie.- Maca pocałowała Zuleme i jeszcze raz mocno objęła.- Chyba, że wolisz żebym została.- dodała.

- Nie idź musisz być teraz z Saray.- powiedziała Zulema. Maca jeszcze raz spojrzała jej w oczy, a ta dała jej głową znak żeby wyszła. Maca zeszłą na dół gdzie siedział Jilzo i Saray. Julia nie dawała znaku życia mimo zatamowanej rany. Po chwili mężczyzna wstał i sprawdził tętno kobiecie po czym przykrył ją całą kocem na znak, że nie żyje. W tym momencie Saray pobiegła na górę trącając przy tym Zuleme, która właśnie schodziła po schodach. Widząc, że Julia jest przykryta kocem czarnowłosa spuściła głowę.

- Zabierz jej ciało.- powiedziała do lekarza.- Pochowaj ją tak jak należy.

- Dobrze.- powiedział lekko zszokowany pan doktor.  

Od śmierci Julii minęło parę tygodni i wszystko zaczęło pomału wracać do normalności. Był sobotni wieczór jak zwykle ciepły i słoneczny.

- Maca.- powiedziała Zulema rzucając się na łóżko i udając, że celuje do ściany.

- Zostaw to bo sobie krzywdę zrobisz.- powiedziała blondynka ściągając szarą koszulkę.

- W więzieniu mówiłam, że jak wyjdę na wolność będę chodziła na imprezy i się tam pieprzyła z facetami, ale nagle pojawiłaś się ty.- dodała szeroko się uśmiechając.

- Spadaj.- powiedziała Maca śmiejąc się.

- Ale ja mówię poważnie. Sex z tobą jest miliard razy lepszy.- czarnowłosa wzruszyła ramionami.

- O co ci chodzi?- zapytała Maca podejrzliwie.

- Od śmierci Julii minął ponad miesiąc, Saray całe noce spędza w klubach i w sumie jej się nie dziwię, a ja chcę się znowu z tobą pieprzyć.- powiedziała Zulema wstając i podchodząc do Macareny. Maca odwróciła się do Zulemy i odgarnęła jej kosmyk włosów z twarzy.

- Czyżby Zulema Zahir stęskniła się za seksem?- zapytała Maca z udawanym niedowierzaniem bo sama też tęskniła za nocami z Zahir. Blondynka położyła się na łóżku, a Zahir zrobiła to samo po czym zaczęła ją łaskotać.

- Przestań! Kurwa Zulema! Pierdol się!- wołała Maca śmiejąc się. Zulema przestała ją łaskotać i zaczęła całować blondynkę po szyi. 

- Kocham Cię.- wyszeptała czarnowłosa która dalej nie przepadała za wyrażaniem swoich uczuć.- Następnym razem będziemy się pieprzyć na plaży co ty na to.- dodała rozpinając biustonosz blondynki.

- Żeby wszyscy widzieli jak zajebista jesteś?- zapytała Maca śmiejąc się.

- Dokładnie.- dodała Zulema nie przestając całować blondynki po klatce piersiowej. Po chwili Maca zdjęła koszulkę czarnowłosej i pocałowała jej usta.

- Śliczna jesteś.- powiedziała Maca pochylając się nad Zule.- Kurwa nawet nie wiesz jak ja za tym tęskniłam.- dodała, a czarnowłosa przytaknęła.


- Hej! Mam nadzieję, że rozdział wam się podoba. Mogę zdradzić tylko tyle, że zaniedługo Saray

Również przestanie pojawiać się w książce.

Miłego dnia/ wieczoru/ nocy❤💋✨-  

What, blonde?Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz