- Gdzie jest Maca?- zapytała Saray wychodząc na taras gdzie Zulema paliła już trzeciego papierosa.
- W dupie to mam.- odpowiedziała Zulema obojętnie jednak w środku czuła lekki niepokój.- Nie pierwszy razu ucieka jak jej się coś nie podoba, a ja się już na to nie nabiorę.
- Zulema przecież Maca to twoja dziewczyna. Kochasz ją.- powiedziała Saray próbując zmienić nastawienie czarnowłosej.
- Nie, już nie. Jest dla mnie zwykłą znajomą z więzienia, którą zabrałam ze sobą bo jej nie ufam.- Zulema próbowała przekonać samą siebie, że tak właśnie jest.
- Oby dwie wiemy, że to nie prawda.- powiedziała Saray zdziwiona informacją o zerwaniu. Widząc jednak, że Zulema nie chce zmienić decyzji Saray postanowiła wrócić do domu.
- Spadam stąd.- powiedziała Zulema do Saray, która stała już w drzwiach.- Jadę na Dominikanę. Sama.- dodała czarnowłosa przypuszczając co Saray powie.
- Już raz mnie porzuciłaś, teraz chcesz to zrobić znowu?- zapytała Saray z niedowierzaniem.- Zulema, którą poznałam w więzieniu nie uciekała od problemów, a stawiała nim czoła. Nie wierzę, że odkochałaś się w Mace.- Zulema nic nie powiedziała, stała tyko patrząc na ocean. Czarnowłosa wiedziała co się zmieniło, zaczęła się troszczyć nie tylko o siebie ale także o Mace. Zulema wróciła do pokoju i żeby przestać myśleć o Mace zajęła się planem napadu.
W tym czasie do Macareny siedzącej na kamieniu podjechał samochód. Blondynka widząc, że auto się przednią zatrzymuje sięgnęła po broń, którą na wszelki wypadek zawsze miała przy sobie.
- Podwieźć cię gdzieś?- zapytał mężczyzna wysiadający z auta. Maca bez wahania wstała celując z brodni do mężczyzny i nic nie mówiąc wsiadła do samochodu po czym dojechała. Około 15 min później była już w domu. Weszła do środka gdzie panowała cisza, blondynka zrozumiała, że Saray i Julii znowu nie ma więc od razu poszła do swojego pokoju. Na łóżku leżała czarnowłosa słuchając muzyki na słuchawka. Kiedy Maca weszła Zahir zdjęła je i wstała z łóżka.
- Przyjechałam zabrać swoje rzeczy.- powiedziała Maca nawet nie patrząc na Zuleme.
- Nie musisz tego robić.- powiedziała obojętnie Zulema jednak w środku czuła jak pęka jej serce. Maca dalej na nią nie patrząc ani nie odzywając się zaczęła w pośpiechu pakować swoje rzeczy. Zulema stała patrząc się na nią i próbując zrozumieć jak bardzo spieprzyła sprawę. Gdy blondynka odwróciła się żeby wyjść z pokoju Zulema szybko chwyciła ją za rękę i obróciła w swoją stronę. Mace automatycznie łzy zaczęły cieknąć po policzkach, próbowała się wyszarpać z uścisku czarnowłosej ale na próżno.
- Puść mnie Zulema, proszę.- powiedziała blondynka, która już nie miała siły udawać obojętnej.
- Dlaczego wyjeżdżasz?- zapytała Zulema nie puszczając blondynki. Maca spojrzała jej w oczy, a Zulema poczuła ten sam ból, który towarzyszył jej wieczorem.
- Dlaczego? Bo jak tylko na was patrzę chce mi się płakać. Bo skoro mnie nie kochasz chcę o tobie zapomnieć.- powiedziała Maca znów próbując wydostać się z uścisku.
- Nigdy tego nie powiedziałam.- Zulemie także łzy zaczęły cieknąć po policzkach.- Kocham Cię. Zabiłabym dla ciebie, płaczę dla ciebie, kłamałabym dla ciebie, a nawet dała się z powrotem zamknąć w tym pieprzonym Cruz del Sur ale ciebie. Dlaczego? Bo cię kocham, bo jesteś dla mnie całym światem, bo łamiesz mi serce jak nie ma cię przymnie.- dodała patrząc na płaczącą Mace.- Ale zdałam sobie sprawę z tego niestety za późno, wtedy kiedy wszystko się skończyło.- Żadna z kobiet nie miała odwagi zapytać o ponowny związek. Stały tak w ciszy patrząc na siebie aż Zulema przytuliła Mace.
- Już nigdy nie chcę cię stracić.- powiedziała szeptem czarnowłosa nie przestając przytulać Ferreiro.
- Ja ciebie też.- powiedziała Maca również obejmując Zuleme. Kobiety stały tak jeszcze długo ciesząc się obecnością drugiej. Pomimo tego, że nie padło takie pytanie oby dwie wiedziały, że znowu są razem.
- Zulema?- zaczęła Maca niepewnie.- Bo mam pewien problem.
- Coś zrobiła?- zapytała Zahir czekając na odpowiedź.
- Powiedzmy, że zajebałam kolesiowi samochód i zostawiłam go w lesie.- powiedziała Maca po czym się roześmiała tak samo jak Zulema.
- W takim razie mamy dodatkowe auto.- dodała Zulema wzruszając ramionami.
- Hej jesteśmy.- słychać było z dołu głos Juli która szła po schodach. Maca pobiegła do łazienki, a Zulema położyła się na łóżku.
- Hej?- zapytała Julia czując w pokoju perfumy blondynki.- Zulema czy ty popsikałaś pokój perfumami Macareny?- dodała niepewnie.
- Pojebało cię?- zapytała Zulema z niedowierzaniem.- Maca jest w łazience.- Julia uśmiechnęła się po czym wyszła z pokoju, żeby nie przeszkadzać kobietą.
- Chyba się pogodziły.- wyszeptała Julia do Saray stojącej za drzwiami.
- Słyszałam to!- zawołała Zulema, a zmieszane dziewczyny zeszły na dół. Zule i Maca znowu zostały same.
- Ej jest piękny dzień chodźmy na plażę.- powiedziała Maca uśmiechając się.
- Niech ci będzie.- powiedziała Zulema wychodząc za Macą z pokoju.
- Jak myślisz znowu są razem?- kobiety usłyszały rozmowę Saray i Julii.
- Nie wiem.- powiedziała Saray.
- Co was to obchodzi?- zapytała Maca wychodząc zza rogu. Oby dwie kobiety podskoczyły na swoich krzesłach, Maca chciała tam iść i powiedzieć im co myśli o "obgadywaniu" jej i Zulemy ale czarnowłosa chwyciła ją za rękę i dodała:
- Nie warto. - Zulema położyła się na słońcu tak samo jak Maca.
- Co z tym napadem?- zapytała Maca.
- Aktualny.- odpowiedziała Zahir uśmiechając się w stronę Macareny.- Jutro.- dodała czarnowłosa uprzedzając pytanie Macareny.
- Hej pewnie pojawią się pytania co chciałam osiągnąć tymi dwoma rozdziałami?
Otóż chłopacy twierdzą, że bycie z kobietą często jest ciężkie ( głównie przez ich charakter).To wyobraźcie sobie co mają dwie dziewczyny, które są razem. Ps. Mam nadzieję, że cieszycie się, że Maca i Zule znowu są razem.-💕
CZYTASZ
What, blonde?
FanfictionKsiążka dla fanów Zureny. To miejsce gdzie Zulema nigdy nie umrze więc możecie być spokojni.✨💞