- Maca!- zawołała Zule następnego dnia.
- Tak?- zapytała Maca podchodząc do Zulemy. Blondynka już od samego początku wiedziała, że coś jest nie tak, Zulemie pociły się ręce co było rzadkością u tej kobiety.
- Chciałam zapytać... - zaczęła kobieta.- Czy wyjdziesz za mnie?- zapytała wyciągając z kieszeni czarnych bojówek pierścionek. Blondynkę zamurowało, nie spodziewała się, że to się kiedykolwiek stanie.
- Dobra. - powiedziała Zulema po czym dodała. - Nie było tematu.
- Tak.- szepnęła Maca obracając swoją czarnowłosą dziewczynę. Zulema stała patrząc się na Mace i uśmiechając się, w końcu blondynka była jedyną osobą na której widok czarnowłosa miała ochotę się uśmiechać. Po krótkiej chwili Zulema wsunęła Mace pierścionek na palec i pocałowała. Pocałunek ten był namiętny i długi, oby dwie kobiety chciałby zatrzymać czas i móc stać tak 1000 dni, a nawet dłużej.
- Świętujemy to?- zapytała Maca popychają Zuleme na piasek i całując po obojczykach.
- Każdy nas może zobaczyć.- przypomniała czarnowłosa jednak nie chciała, żeby Maca przestała.
- Wiem. Może wreszcie ktoś usłyszy jaka zajebista jestem.- dodała coraz bardziej rozbierając czarnowłosą.- A przynajmniej się opalisz.- Czarnowłosa tylko przewróciła oczami, ale postanowiła nie spychać Macareny z siebie.- Kocham Cię. Kocham Cię. Kocham Cię.- Maca powtarzała w kółko. Gdy Zulema nie miała już na sobie bluzki do kobiet podeszło trzech mężczyzn.
- Puszczaj!- krzyczała Maca, którą złapał jeden z nich. Zulema do której szło już dwóch pozostałych wyjęła pistolet z kieszeni i wycelowała w mężczyzn obaj zamarli jednak facet, który stał przy Mace nic nie zauważył.
- Stary! One mają broń.- zawołał jeden z przerażonych do mężczyzny przy Mace. Zulema załadowała, wycelowała i zastrzeliła mężczyznę.
- Zjeżdżać!- zawołała podbiegając do Macareny, która wstała i się otrzepała.- Coś ci zrobili?- zapytała czarnowłosa.
- Nie, wszystko dobrze.- powiedziała Maca.
- Mamy jebanego pecha.- powiedziała Zule udając się z Macareną do domu.
- To znaczy?- zapytała Maca nie za bardzo rozumiejąc.
- No wiecznie nam ktoś przerywa.- powiedziała Zahir.- Ale już za nie długo nikt nam nie przeszkodzi, nic nas nie rozłączy bo będziesz moją żoną.
- O ile nie będziesz się pruła o byle co to z tobą wytrzymam.- powiedziała Maca.
- Ja też o ile będziesz sprzątała po sobie te pieprzone ubrania.- odpowiedziała jej Zahir po czym objęła Mace.- A i nie możesz mnie prowokować ani rozpraszać bo w końcu trzeba zacząć napadać.
- Jasne szefowo.- dodała Maca szturchając Zahir. Gdy weszły do domu usiadły w salonie i rozmawiały.
- Nigdy nie pomyślałabym, że ktoś może mnie pokochać. Od 10 roku życia jestem suką i wiem o tym. A nagle zjawiasz się ty- moja wybawicielka.
- A Hanbal?- zapytała Maca uważając, żeby nie przekroczyć pewnej granicy.
- Nie kochałam go, a on nie kochał mnie.- powiedziała Zulema.- Od zawsze uważałam, że jestem Hetero i nic tego nie zmieni, a tu się okazuje, że jestem Bi. Ciekawie.
- Kocham Cię.- szepnęła Maca, a Zulema znowu ją przytuliła. Nastał wieczór, a kobiety wyszły na taras.
- Zulema musimy pogadać.- powiedziała Maca wyraźnie zestresowana.
- Co zrobiłam?- zapytała Zulema czując, że rozmowa może być nie miła.
- Nic...- zaczęła Maca.- Chodzi o to, że...- blondynka wzięła 2 głębokie oddechy.- Jestem w 6 miesiącu ciąży.
- Czekaj co?- zapytała Zulema nie dowierzając.
- Przysięgam, ja cię nie zdradziłam.- mówiła blondynka, a łzy ciekły jej po policzkach. Zulema stała jak wryta.- Przysięgam...- dodała jeszcze raz Maca i opuściła głowę.
- Ej, poradzimy sobie.-powiedziała czarnowłosa uśmiechając się i przytulając blondynkę.- Razem wychowamy to dziecko.- dodała siadając przy niej.- Nie mogę, będziesz w ciąży jak będziemy się pobierać.- Maca zaśmiała się cicho i pociągnęła nosem. Blondynka nie miała pojęcia, że Zulema tak zareaguje.
- Pomyśleć, że jeszcze rok temu byłam przekonana, że się pozabijamy.
- Widzisz blondyna, nienawiść łączy ludzi.- powiedziała Zulema całując blondynkę w czoło.- Szkoda tylko, że nie będzie już ostrego seksu ale jakoś przeżyję.
- Nie wierzę, niezłomna Zulema Zahir troszczy się o innych.- Maca zaczęła się drażnić z Zule, bardzo dobrze wiedziała, że czarnowłosa nie lubi jak tak do niej mówi.
- Spierdalaj.- rzuciła tylko Zahir po czym delikatnie uderzyła Mace w ramię.
- Ała!- zawołała Maca.
- Nie wiedziałam, że jesteś aż takim mięczakiem.- powiedziała Zulema skrzyżowała nogi i usiadła przodem do blondynki.- Dobra chodźmy do środka, to był długi dzień.
- Masz rację, dużo się działo. Zaręczyłyśmy się, prawie zostałam zgwałcona i dowiedziałaś się o ciąży. Kobiety wróciły do środka i poszły do pokoju. Zulema położyła się na łóżku i wzięła jakąś książkę, a Maca zaczęła się przebierać. Czarnowłosa nie mogła skupić się na jakże ciekawej lekturze bo kontem oka widziała Mace w samym staniku.
- Możesz się już ubrać? Rozpraszasz mnie.- powiedziała Zulema z pretensją w głosie.
- Przepraszam szefowo, już nie będę.- powiedziała Maca ubierając koszulkę i kładąc się obok Zule.
- Hej! W tym rozdziale dużo się dzieje bo nadrabiam zaległości hahaha. I jeszcze jedna dobra wiadomość rozdziały będą pojawiały się co tydzień w środy!
Miłego dnia/wieczoru/nocy 💋💕❤😚✨-
CZYTASZ
What, blonde?
FanficKsiążka dla fanów Zureny. To miejsce gdzie Zulema nigdy nie umrze więc możecie być spokojni.✨💞