- Mam plan na napad.- powiedziała Zahir do blondynki kończąc śniadanie.
- Dawaj.- powiedziała zaciekawiona Maca.
- Niedaleko stąd jest coś ala jubiler. Masa diamentów, kryształów i złota, a tutaj w Maroku wygląda to trochę inaczej niż w Hiszpanii bo tu nie ma ochrony są tylko kamery. Znam faceta który tam pracuje odciągnie uwagę osoby na kamerach, a my wejdziemy weźmiemy trochę diamentów i pójdziemy jakby nigdy nic.
- Ok. Ale skoro nie ma ochrony to najlepiej iść tam w dzień nie?- dopytała Maca.
- Tak.- Zulema pokiwała głową.- Ale idziemy same bez cyganki i Julii.
- Vale.- powiedziała Ferreiro po czym dodała.- Może chodź my już na dół
- Dobrze.- powiedziała Zule wstając z krzesła i idąc za Macą na dół.
- O księżniczki postanowiły przybyć do was co was tu sprowadza?- zapytała prześmiewczo Saray.
- Spierdalaj.- powiedziała Maca ściągając bluzkę i idąc do wody, a Zulema zrobiła to samo.
- One są razem czy mi się tylko wydaje?- zapytała Julia.
- Nawet jak tak to co z tego? Byle by Zule była szczęśliwa tak jak my.- Saray pocałowała Julię i pozbierała talerze i kupki ze stolika. Zulema wyszła z wody i podniosła z ziemi ręcznik, którym następnie się owinęła. Za Zulemą wyszła Maca i poszła do łazienki.
- Zule.- zaczęła Julia korzystają z okazji, że ani Saray ani Macareny nie ma w pobliżu.- Ty w sensie wy jesteście razem z Macą?
- Co was to obchodzi?- zapytała zdenerwowana Zulema.
- Nie zrozum mnie źle. Saray powiedziała, że nie ma nic do tego ja też, ważne żebyście były szczęśliwe.- wyjaśniła Zulemie Julia.
- Może jesteśmy może nie. Jaka różnica?- zapytała Zule.
- Chcemy wiedzieć jak mamy was traktować.- zaczęła Julia.- Dobra Saray jest moją dziewczyną i mówię wam o tym otwarcie. Zulema powiedz jaka jest prawda.- Zulema wstała i poszłą do pokoju trzaskając drzwiami.
- Co jej?- zapytała Saray która akurat weszła na taras.
- Za bardzo ją nalegałam. Przejdzie jej.- powiedziała Julia kładąc się na piasku.
Do pokoju weszła Maca i ujrzawszy Zuleme chciała ją przytulić jednak zobaczyła, że Zule jest strasznie zła.
- Co ci?- zapytała Maca.
- Julia strasznie ciśnie. Chce wiedzieć co jest między nami, a ja nie wiem co im odpowiedzieć więc czekałam na ciebie żeby to uzgodnić.- powiedziała Zahir.
- Może powinny wiedzieć.- powiedziała niepewnie Maca.
- Też tak myślę. Jak się zapytają to im powiemy.- powiedziała Zahir wychodząc z pokoju.- Idziesz?- dodała w drzwiach.
- Za raz zejdę.- powiedziała Maca ściągając koszulkę i zakładając nową. Zulema zeszła na dół i weszła na taras gdzie siedziały Julia i Saray.
- Grasz z nami?- zapytała Saray.
- Zależy w co?- odpowiedziała Zule siadając na krześle.
- W butelkę.
- Nie będę się z wami lizała.- powiedziała kręcąc głową Zulema.
- Możesz się lizać tylko z Macą.- powiedziała Saray wzruszając ramionami. Wtedy na taras weszła Maca. Zulema wstała podeszła do niej i ją pocałowała.
- Zadowolone?- zapytała Zulema. Dziewczyny, które po prostu wmurowało nic nie odpowiedziały. Nagle Maca pobiegła w stronę samochodu i wsiadła do niego.
- Maca!- zawołała Zule biegnąc za swą ukochaną jednak za późno, Maca odpaliła i odjechała.
- Co jej się stało?- zapytała zdziwiona Julia jednak Zulema nic nie usłyszała bo wbiegła do domu szukając kluczyków do drugiego auta. Zahir wyrzucała wszystko z półek szukając kluczyków, jak już je znalazła szybko wybiegła z domu i pobiegła do samochodu. 4 sekundy później nie było ani Zule ani Macareny, a dziewczyny siedzące na tarasie starały się zrozumieć co się właśnie wydarzyło. Zulema dodała gazu jadąc śladami kół samochodu, którym odjechała Maca.
- Maca!- krzyczała co chwilę mając nadzieję, że Maca zaraz się odezwie.- Cholera dodała widząc, że nagle na drodze pojawiają się jeszcze inne ślady opon. Zulema dojechała do pustyni gdzie zobaczyła dwa samochody- Macareny i kogoś jeszcze. Po chwili zdała sobie sprawę, że nie jest dobrze. Pobiegła do samochodu i wyjęła broń a następnie ją naładowała biegdąc w stronę samochodów.
- Zostaw nie skurwielu!- zawołała próbując uderzyć w twarz faceta, który się do niej dobierał.
- Zamknij się.- zawołał jeden z nich i wsadził Mace rękę od bluzkę. Nagle w okolicy rozległ się strzał i... wszyscy trzej napastnicy nie żyli. Maca rozpłakała się leżąc na ziemi.
- Już dobrze.- powiedziała Zulema biorąc ją na ręce i mocno przytulając.
- Przepraszam.- powiedziała Maca ze łzami w oczach.- Chciałam zobaczyć czy na prawdę ci na mnie zależy dlatego pojechałam.
- Idiotko zabiję cię kiedyś za to.- dodała Zahir.- Nigdy na nikim mi tak nie zależało, nawet na Hanbalu.
- Wiem i przysięgam, że jakoś ci to wynagrodzę ale teraz chcę jechać już do domu.- powiedziała próbując wstać jednak była tak zmęczona i przerażona, że nie dała rady.
- Leż.- powiedziała Zule dalej trzymając Mace na rękach i podchodząc do samochodu. Gdy wsiadły Zahir ruszyła do domu jechała tak szybko, że nie minęły 3 minuty i już były na miejscu. Zulema zaniosła Macę do pokoju i położyła na łóżku po czym zamknęła drzwi na klucz i sama położyła się obok Ferreiro delikatnie ją przytulając.
- Kocham Cię Zulema.- powiedziała po cichu Maca.
- Też cię kocham debilu ale jeszcze mi za to zapłacisz.- Zulema jeszcze mocniej objęła Mace i pocałowała.
- Mam nadzieję, że ten rozdział wam się chociaż trochę podoba.
Jutro będzie następny -
Miłego wieczoru 💕💕💕
CZYTASZ
What, blonde?
ФанфикKsiążka dla fanów Zureny. To miejsce gdzie Zulema nigdy nie umrze więc możecie być spokojni.✨💞