- Widziałyście Mace?- zapytała Zulema wychodząc na taras. Był już ranek, a Maca nie wróciła na noc.
- Nie.- rzuciła Saray na odwal się. Po czym dodała.- Dlaczego to robisz? Przecież nie kochasz Ferreiro. Nawet Hanbala nie kochałaś.- po tych słowach pięść czarnowłosej spotkała się z twarzą cyganki aż krew puściła się jej z wargi.
- Pojebało cię?- zapytała zdenerwowana Saray przykładając rękę do wargi.
- Chcę żebyście wiedziały, że nigdy na nikim nie zależało mi tak jak na Mace.- powiedziała pod wpływem emocji Zahir.- Więc jak stanie jej się krzywda to zabiję was, a jak któraś ma z tym jakiś problem to niech szuka sobie nowego domu.- Maca zdążyła już wrócić do kamienia na, którym rozmawiała z Rizos.
- Kocham Zuleme. Ale czy ona kocha mnie?- zapytała sama siebie nie pewnie. W tym momencie poczuła wibracje z telefonu. Gdy zobaczyła telefon zobaczyła 17 nie odebranych połączeń wszystkich z jednego numeru- Zulemy. Maca od razu oddzwoniła bo nie chciała żeby Zulema się martwiła.
- Dzwoniłaś.- powiedziała zapłakana gdy tylko usłyszała oddech Zulemy.
- Gdzie ty kurwa jesteś?!- zawołała zdenerwowana Czarnowłosa.
- Przepraszam nie chciałam żebyś się denerwowała. Tego czego nauczyłyście mnie w więzieniu to między innymi "Nie donoś" więc nie będę tego robić. Jak Saray albo Julia będą chciały to ci powiedzą.- dodała Maca z wyraźnym zmęczeniem w głosie.
- Co one ci zrobiły?- zapytała Zulema
- Pogadaj z nimi to może ci powiedzą o co chodzi.- powiedziała spokojnym tonem poczym dodała.- Do wieczora będę.
- Maca!- zawołała Zulema wiedząc, że blondynka zaraz się rozłączy.- Kocham Cię idotko i uważaj na siebie. Jak byś chciała żebym przyszła to zadzwoń.- dodała. Maca dość zszokowana tym co usłyszała odpowiedziała.
- Zrobię to. Obiecuję.- po czym się rozłączyła. Zulema chciała wyjaśnić całą sytuację więc weszła do ich pokoju.
- Co jej zrobiłyście?- zapytała starając się mówić to spokojnie.
- Saray słyszała waszą rozmowę.- powiedziała Julia korzystając z tego, że jej dziewczyny nie było akurat w pokoju.- Twierdzi, że przez Mace ją porzuciłaś i chce żebyś wybierała między nią, a Macą.- Zulema słysząc to wyszła z pokoju i zeszła na dół szukając Saray.
- Saray.- zaczęła stając przed Cyganką.- Nie wybiorę.- dodała po chwili.- Nie zranię ani ciebie ani blondyny.
- Po co tu przyszłaś?- zapytała Saray.
- Co gdyby się okazało, że Maca jest ranna, ktoś ją postrzelił albo zgwałcił i zamordował?- powiedziała Zulema patrząc na zmieszaną twarz Saray.
- A coś jej się stało?- zapytała po chwili lekko przestraszona.
- Na szczęście nie ale wiesz jak jest w Maroku.- powiedziała spokojnie Zahir po czym wyszła nic nie mówiąc wyszła z domu siadając na brzegu oceanu. Wzięła telefon do ręki i ponownie zadzwoniła do Macareny.
- Halo?- usłyszała znajomy głos blondynki.
- Siema blondyna. Dzwonię upewnić się, że wszystko dobrze.- powiedziała Czarnowłosa szczęśliwa, że Maca odebrała.
- Wszystko dobrze.- dodała zaskoczona Maca bo nie myślała, że Zule aż tak się o nią martwi.
- Wracaj już proszę.- powiedziała.- Chcę cię dotknąć.- dodała Zule lekko się uśmiechając.
- Zulema Zahir okazuje uczucia? Chyba serio ci na mnie zależy.- powiedziała blondynka patrząc w niebo.- Dobrze już wracam. Za niedługo będę.- powiedziała Maca po czym się rozłączyła. Zulema czekała na Mace przy na ulicy. Minęło 10 min, 20, a blondynki nie było widać.
- Albo się coś stało albo poszła dalej niż myślałam.- powiedziała sama do siebie. Nagle z lewej strony ulicy wyłoniła się szczupła sylwetka, Zahir wiedziała, że to Maca. Czarnowłosa podbiegła do blondynki i mocno przytuliła.
- Takiego powitania się nie spodziewałam.- powiedziała szczerze Maca.
- Jeszcze dostaniesz za to wpierdol przysięgam. Ale nie dzisiaj.- powiedziała Zule nie puszczając Ferreiro.- Dzisiaj musisz odpocząć.- dodała po czym ruszyły w stronę domu. Gdy weszły do pokoju Maca położyła się na łóżku i zamknęła oczy. Nagle poczuła czyjąś dłoń na sobie tak się przestraszyła, że aż podskoczyła.
- Spokojnie to tylko ja.- powiedziała czarnowłosa obejmując Mace.
- Myślałam, że poszłaś.- odpowiedziała Maca obracając się w jej stronę.
- Nie zostawię cię samej. Nawet jakbyś bardzo chciała.- powiedziała Zahir wtulając się w Mace i zamykając oczy. Po chwili obie kobiety usnęły. Zulema wstała pierwsza, uwielbiała patrzyć na Macę kiedy ta spała albo coś robiła. Myślała wtedy o tych cudownych chwilach które je czekają, o dzieciach, które bardzo chciała mieć i o... ślubie. Chciała żeby ich ślub był niepowtarzalny. Nie żadna jebana przysięga w kościele ani urzędzie, chciała wziąć ślub tylko w towarzystwie Julii i Saray, a jako wesele napaść na jakiegoś jubilera albo bank. Właśnie o tym myślała Zahir patrząc na śpiącą Mace.
- Kocham Cię głupia blondynko.- wyszeptała.
- Ja też Cię kocham idiotko.- Zulema usłyszała cichą odpowiedź jeszcze na pół śpiącej Ferreiro.
- Trochę odjechałam w tym rozdziale wiem ale
szykuje się kolejny wydaje mi się, że mega ciekawy-
- See you soon 💕💕-
CZYTASZ
What, blonde?
FanficKsiążka dla fanów Zureny. To miejsce gdzie Zulema nigdy nie umrze więc możecie być spokojni.✨💞