Ostatni dzień w więzieniu minął zwyczajnie, jakieś bójki, interwencje policji, jedzenie i spacernik. Nikt nie podejrzewał, że już jutro życie tutaj zamieni się w koszmar, zawsze tak było Zulema uciekała, a inni obrywali jednak kobieta nie troszczyła się o to ani trochę bo dla niej liczyłą się tylko wolność. Nastał wieczór, wszystkie osadzone wróciły do swoich cel i położyły się spać. Zulema zobaczyła na zegarek. Była 23:50.
- Idziemy.- powiedziała szeptem widząc, że kamery nie działają. Dziewczyny otworzyły celę i wyszły. Zadaniem znajomego Zule było pilnowanie żeby policjanci nie szli drogą, którą uciekały dziewczyny.
- Jeden jest w łazience.- powiedział rozmawiając z Zulemą przez komórkę.
- Dobra przejdziemy przez pralnię. Idź już na parking.- powiedziała szeptem Zulema rozłączając się.- Idziemy przez pralnię.- Kobiety weszły do pralni, odsunęły pralkę i weszły do "tunelu", którym uciekały już wcześniej.
- Debile.-powiedziała Saray.- Nie zasypali początku tunelu.
- Właź, mamy jeszcze tylko 20 min, żeby znaleźć się poza tym pieprzonym pudłem.- powiedziała Zulema wchodząc do tunelu. Za nią weszła Maca potem Julia, a na końcu Saray zasuwając pralkę. Nie minęło 10 minut a dziewczyny już stały przed samochodem. Zulema usiadła na miejsce kierowcy, a obok niej usiadła blondynka, za nimi usiadły Saray i Julia a obok nich znajomy Zulemy. Zulema ruszyła.
- Wy się przebierzcie.- powiedziała Zulema lekko dodając gazu.
- A ty?- zapytała Saray
- Przebiorę się potem.- powiedziała Zulema patrząc się na drogę. Dziewczyny szybko się przebrały i usiadły z powrotem.
- Wysiadamy.- powiedziała Zulema szybko wysiadając z samochodu i wsiadając do innego.
- Za ile policja dowie się, że nas nie ma?- zapytała Maca wsiadając do drugiego samochodu.
- Jak wszystko pójdzie dobrze to dopiero po 7:00.- powiedziała Zulema przekręcając kluczyki i dodając gazu.- Zaraz będziemy na lotnisku. Wello wysiadaj.- dziewczyny pierwszy raz usłyszały imię policjanta który im pomagał.
- Do zobaczenia.- powiedział wysiadając pospiesznie. Zulema od razu ruszyła dalej.
- Za ile będziemy?- zapytała Julia z zaciekawieniem.
- Za 30 min. Na statku, którym dopłyniemy do Maroka.- powiedziała Zahir skupiając się na drodze.
- Która godzina?- zapytała Saray stresując się, że policja mogła już je gonić.
- 2:06.- powiedziała Maca. Reszta drogi do portu minęła im raczej spokojnie. Saray i Julia zasnęły i w tym momencie Zulema zaczęła rozmowę.
- Jesteś szczęśliwa?- zapytała Macarenę.
- Zjada mnie stres ale chyba tak.- odpowiedziała Maca.- A ty?
- Nie.- powiedziała Zulema.- Myślałam, że to ucieczka da mi szczęście, a teraz wiem, że to gówno prawda. Nie jestem szczęśliwa.- Maca nie wiedziała o co chodzi Zulemie.
- Przecież ucieczka to coś o czym marzyłaś.- dodała zaskoczona blondynka.
- Marzenia są fajne dopóki ich nie zrealizujesz.-powiedziała Zahir po czym dodała.- A co potem? Jak już będę wolna?
- Też nad tym myślałam.- powiedziała Maca.- Chcesz dalej napadać? W Maroku?- Zahir pokiwała głową.
- Przed więzieniem w życiu bym tego nie powiedziała. Ale teraz też tego chcę.- powiedziała Blondynka.
CZYTASZ
What, blonde?
FanficKsiążka dla fanów Zureny. To miejsce gdzie Zulema nigdy nie umrze więc możecie być spokojni.✨💞