Z początku nie dowierzałam. Powtórzyłam test jeszcze dwukrotnie. Wynik pozostawał niezmienny. Pozytywny.
Miałam mętlik w głowie przez kilka następnych dni. Kompletnie nie wiedziałam, jak mam się zachować. Postanowiłam, że najrozsądniej będzie zapisać się na wizytę do ginekologa. Niech lekarz rozwieje wszystkie moje wątpliwości. Byłam przygotowana na to, że pierwsze badanie niczego nie wykaże, bo mogło być na to jeszcze za wcześnie. Ale musiałam zrobić cokolwiek. Nie mogłam jeszcze zacząć się cieszyć ze spełnionego marzenia o ciąży. I nie chciałam jeszcze trząść się ze strachu z powodu potencjalnego przyszłego ojca. Co za ironia losu. Co za zwrot akcji. Dlaczego to musiało przytrafić się właśnie mnie? Najpiękniejszy sen i największy koszmar zarazem.
Mimowolnie zaczęłam już obmyślać plan. Głowiłam się nad przemówieniem, jakie będę musiała wygłosić dla moich rodziców. Rozważałam już też, czy powiedzieć o wszystkim Rafałowi. Wiedziałam, że kiedyś się dowie o ciąży. W końcu wciąż dzieliliśmy znajomych. I czułam, że powinien się dowiedzieć właśnie ode mnie. Tylko, że nie byłam pewna, czy jestem na tyle odważna albo chociaż przyzwoita, żeby go poinformować. W końcu to wywróci wszystko do góry nogami.
Zaczęło mnie to przerastać. Nie mogłam skupić się na pracy. Trzymanie tego w tajemnicy i wyczekiwanie na wizytę u lekarza było torturą. Do tego zrezygnowałam z mojej ukochanej kawy, tak na wszelki wypadek. W końcu zrobię wszystko, żeby mojemu dziecku było jak najlepiej. Więc nie dość, że chodziłam podminowana, to jeszcze miałam problem z przysypianiem dosłownie przez całe dnie. Że też wcześniej nie zdecydowałam się na ograniczenie kofeiny.
Moje osobiste piekło nie miało zamiaru się nade mną zlitować. Rafał dzwonił do mnie dwa razy, żeby zapytać co u mnie. Kilka razy napisał też do mnie smsy. Na pewno się niczego nie domyślał. W końcu był święcie przekonany, że nic takiego fizycznie nie mogło się stać. Zaproponował mi wyjście na piwo w trakcie swojej krótkiej wizyty w Krakowie. Wstępnie się zgodziłam z zamiarem wystawienia go do wiatru. Tylko po co miałby chcieć się ze mną zobaczyć? Może po prostu chciał zachować się bardziej dojrzale ode mnie. Skoro tak wiele nas kiedyś łączyło. Ewentualnie poważnie potraktował moje rzucone z grzeczności zdanie, że możemy się od czasu do czasu spotkać. Cokolwiek miał na myśli, sprawiał, że czułam się bardzo niekomfortowo. Ja natomiast od naszego symbolicznego pożegnania nie planowałam kontynuować tej nieco przeterminowanej znajomości. Może i ex with benefits przeszło mi przez myśl, ale przecież nie na poważnie. To tylko takie wieczorne głupie myśli nawiedzające kobiety, które mieszkają same i tęsknią za odrobiną rozrywki.
Rzecz jasna mimo moich desperackich rozważań, żyłam dalej. Co rano budziłam się przy irytujących dźwiękach budzika, przeciągałam się i wypijałam szklankę wody. Wstawałam z łóżka, bardzo często celowo pomijałam ścielenie i szłam do łazienki. Tam doprowadzałam moją skórę i włosy do porządku, a potem szłam zrobić śniadanie. Po zjedzeniu pierwszego posiłku malowałam się i ubierałam, a następnie pracowałam. Po pracy lub w przerwie jadłam obiad i jakieś w miarę zdrowe przekąski. A wieczorami wychodziłam lub zakopywałam się z książką pod kocem.
Najczęściej pracowałam w domu, jednak zdarzały się służbowe wyjścia, jak na przykład spotkanie, na które musiałam jechać do jednego z najgorszych klientów, jakiego miałam.
Przewracałam oczami przez całą drogę tramwajem, przypominając sobie wszystkie wady człowieka, który od kilku miesięcy zlecał mi tłumaczenia dla swojej firmy. Facet ewidentnie próbował mi robić na złość, zdaje się, że odkąd odmówiłam pójścia z nim na obiad.
Weszłam do budynku przez główne wejście i pomachałam do recepcjonistki. Od razu pojechałam windą na czwarte piętro do sali konferencyjnej, w której odbywało się większość spotkań, w których brałam udział. Powitały mnie trzy neutralne twarze, które widywałam od czasu do czasu i jedna czerwona, ulana twarz, za którą niespecjalnie przepadałam.
CZYTASZ
Znowu ty
RomantikJagoda przede wszystkim chciała być matką. Na szczęśliwą miłość już dawno straciła wszelkie nadzieje, a dziwną pustkę w sercu zamierza wypełnić miłością do dziecka. Nie jest gotowa stanąć twarzą w twarz z byłym, który tak bardzo ją zawiódł. Wolałaby...