Pov Zayn
Obudził mnie alarm ustawiony na 7:30. To była moja normalna pora do wstania, ale dzisiaj nie miałem ochoty nic zrobić. Dzień zapowiadał się fatalnie, a ja potrzebowałem kawy, aby chociaż podnieść się z łóżka. Jednak nie ma tak dobrze. Trochę mi zajęło zebranie całej silnej woli, żeby wstać, ale się udało. Po szybkim prysznicu spojrzałem w lustro. Uśmiechnąłem się do swojego odbicia.
- No Panie Malik wygląda Pan jak prawdziwy Bóg - powiedziałem. Nigdy nie udawałem, że jestem skromny. Wiedziałem jak wyglądam i jak działam na kobiety i ślicznych chłopców. Jednak nigdy nie chciałem nikogo na stałe. Przyczynił się do tego fakt, że z moją pozycją i pieniędzmi trudno było znaleźć kogoś bezinteresownego, kogo nie interesowała liczba zer na moim koncie bankowym. Faktem było, że nie byłem gotowy na zakładanie rodziny i ustatkowanie się, wolałem szybkie, jednorazowe numerki w klubowych toaletach podczas mojej rui.
Wytarłem moje czarne włosy w ręcznik i ruszyłam w stronę mojej sypialni. Nie miałem zamiaru dzisiaj jechać do biura. Chciałem ten dzień spędzić na oglądaniu jakichś seriali na telewizorze i dłuższym treningu. Całkowity relaks. Jednak najpierw musiałem zadzwonić do mojej asystentki.
Dzisiaj był wtorek, więc Pani Smich nie pracuje. Była to wesoła i gadatliwa kobieta po 40. Przychodziła w środy i niedziele posprzątać dom, czasami też coś mi gotowała. Ceniłem sobie jej prace, bo pomagała mi utrzymać budynek w dobrym stanie. Nie interesowało ją co robię, bez zadawania zbędnych pytań sprzątała wszystko, o co prosiłem od krwi ze ścian piwnicy po okna, a ja słono jej za to płaciłem. Każde z nas korzystało. Ja zazwyczaj nie miałem czasu n takie zajęcia. Do tego przydałaby mi się omega.
Ubrałem pierwszy lepszy dres i ułożyłem włosy. Szybko poszedłem do kuchni z zamiarem zjedzenia jakiegoś posiłku. Zrobiłem sobie kawę i ruszyłem do mojego gabinetu. Lubiłem to miejsce, spędzałem w nim większość czasu po pracy. Sam go zaprojektowałem i był perfekcyjny. Spełniał każde moje wymaganie. Zabrałem się do pracy. Wykręciłem numer do mojej asystentki.
- Dzień dobry Panie Malik - usłyszałem głos w słuchawce.
- Rose dzisiaj nie będzie mnie w biurze wszystko, co mam zrobić prześlij mi na maila. Jednak tylko te najważniejsze sprawy, które nie obejdą się bez mojej opinii. Gdyby Louis chciał coś ode mnie niech dzwoni - oznajmiłem.
- Dobrze - powiedziała i rozłączyła się.
Dopiłem kawę i ruszyłem w stronę mojej siłowni znajdującej się na poddaszu. Zazwyczaj nie mam czasu na długie treningi, ale dzisiaj było inaczej. Jako alfa moja sylwetka z natury była dobrze zbudowana, ale zawsze wszystko można ulepszyć. Właśnie tak minęły mi trzy godziny, a ja zmęczony, ale szczęśliwy chwyciłem telefon i poszedłem w stronę łazienki. Zauważyłem, że mam kilka nieodebranych połączeń od Louisa. Szybko wybrałem jego numer.
- Kurwa Zayn czy ty kiedyś nauczysz się, żeby ode mnie odbierać za pierwszym razem! Radze ci się mnie posłuchać, bo inaczej nie dożyjesz swoich 24 urodzin! - krzyknął mi do ucha.
- Tomo co ty taki wkurzony? Znajdź sobie jakąś omegę do pieprzenia, bo się robisz nieznośny - zaśmiałem się. Zawsze bawiło mnie wyprowadzanie mojego przyjaciela z równowagi.
- Wal się! Sprawa jest. Pewna kobieta jest nam winna 50 tysięcy za dragi - powiedział.
-Co?! - oburzyłem się - Dlaczego dopiero teraz mi o tym mówisz?
- Nasza administracja zawaliła i dopiero teraz się o tym dowiedziałem. Podjedź do niej i przekonaj ją, że nie warto czekać z zapłatą. Wysyłam ci adres - powiedział i rozłączył się.
Nigdy jeszcze nie byłem aż tak zły. Może to dlatego, że nikt nigdy w mojej karierze nie był mi winny tak dużej ilości pieniędzy. Szybko ubrałem się w garnitur i włożyłem pistolet do spodni. Chyba muszę pozwalniać kilku ludzi, którzy zajmują się sprawdzaniem długów. To najważniejszy dział! Nie mogę być stratny o aż takie duże kwoty. Wziąłem pierwsze lepsze kluczyki do auta i ruszyłem do garażu. Ustawiłem w nawigację adres wysłany przez Lou i ruszyłem.
Zatrzymałem się przed brzydkim, małym blokiem niewyglądającym jak zdatny do używania. Nie zdziwił mnie ten widok. Trudno, żeby kobieta zadłużona na 50 tysięcy mieszkała w lepszych warunkach. Podszedłem do odpowiednich drzwi i nie kłopocząc się z pukaniem wyważyłem je. Wyciągnąłem pistolet i po kolei otwierałem resztę drzwi. Przy jednym z pokoi zatrzymałem się trochę dłużej, czułem z niego zapach omegi. Wyjątkowo piękny zapach. Zmarszczyłem brwi i rozejrzałem się po prawie pustym pomieszczeniu. Po chwili ruszyłem dalej.
- Gdzie jesteś kurwa! - krzyknąłem.
Moja alfa wręcz szalała z adrenaliny, którą uwielbiała tak samo jak ja. Ja i mój wilk zawsze byliśmy zgodni w wielu kwestiach i umieliśmy iść na kompromis. To naprawdę ułatwiało mi życie. Wszedłem do ostatniego pomieszczenia i właśnie tam zobaczyłem cel mojej podróży. Kobietę po 40 skuloną między szafkami w kuchni. Wyglądała na przerażoną, chyba nawet płakała. Nie zdziwił ani nie poruszył mnie ten widok. Zbyt często miałem styczność z takimi ludźmi. Szybkim krokiem ruszyłem w jej kierunku. Chwyciłem ją za ramie i siłą zmusiłem do wstania. Była strasznie wstawiona. Obok niej leżała butelka wódki.
- Czego ode mnie chcesz? - wybełkotała przerażona.
- Zadarłaś z niewłaściwym człowiekiem - warknąłem i pociągnąłem ją w stronę salonu.- Nie wiedziałaś, że u mnie się oddaje hajs na czas.
Gdy to usłyszała jej twarz zmieniła się w sekundę, wyglądała jakby nagle wytrzeźwiała i zdała sobie sprawę z kim ma do czynienia.
- Proszę, nie rób mi krzywdy. Ja wszystko spłacę, obiecuję. Proszę - zaczęła płakać.
- Siadaj kurwa i nie zachowuj się jak dziecko! Przyjmij konsekwencje i oddawaj pieniądze. Wystarczająco długo czekałem na spłatę - krzyknąłem.
- Ale ja nie mam nic, wszystko, co miałam poszło na prochy - widziałem przerażenie w jej oczach, jednak nic mnie to nie ruszyło.
- Myślisz, że mnie to obchodzi, że nie masz. Trzeba było tyle nie ćpać. Kurwa jeśli nie chcesz dostać kulki w ten swój pusty łeb masz oddać teraz cały dług- zirytowałem się jeszcze bardziej.
- Musisz dać mi czas myślisz, że tylko u ciebie wiszę z zapłatą. Nie będę w stanie utrzymać domu - nie umiała kłamać. Poza tym nie wyglądała na kogoś, kto przejmuje się czymkolwiek innym niż tym czy dostanie kolejną działkę.
- Gdybyś należała do mojej watahy od razu rozkazałbym cię wychłostać do nieprzytomności za niedotrzymywanie słowa i okłamywanie alfy dziwko- powoli zacząłem tracić kontrolę.
-Proszę nie, ja wszystko spłacę, obiecuję, ale daj mi czas - upadła na kolana i zaczęła mnie błagać.
Spojrzałem na nią i chciało mi się śmiać. Co ona sobie myśli? Że się zlituje nad jej losem, że odpuszczę?! Och niedoczekanie. Nie mam czasu na jej sceny litości. To miał być spokojny dzień! Już miałem jej coś odpowiedzieć, ale usłyszałem cichutki głos:
- Mamo co tu się dzieje?
Poczułem ten sam zapach co w jednym z pokoi. Był taki śliczny: konwalie, zapach morza i deszczu. Mój wilk od razu zaczął szaleć jakby to było to uczucie, którego szukał przez całe życie.
Już ostatni na dziś. Mam nadzieję, że się podoba.
K.H
CZYTASZ
King of my heart Ziall a/b/o 18+
FanficZiall gdzie: Niall to urocza 18-letnia omega z pięknymi niebieskimi oczami Zayn 23- letni nieustępliwy alfa stada z burzliwą przeszłością. Matka Nialla zadłużyła się u pewnego człowieka. Los chciał, że był to właśnie Zayn Malik. Kobieta nie była w...