#9

104 6 0
                                    

Odgłos wybuchu, a potem oślepiający blask.

Gajusz i reszta ludzi w wieży, natychmiast spojrzała w okno. 

- Co to było? - spytał ze strachem jakiś mężczyzna.

Nikt mu nie odpowiedział. Wszyscy jak zahipnotyzowani wpatrywali się w okno.

Kula światła rozpraszała Entachi.  Tak jakby chciała wygonić je z zamku.

- To coś nam pomaga - mruknął zdziwiony Leon.

Serca gromadki ludzi w wieży napełniły się nadzieją.

- Widzicie to? - odezwało się dziecko.

Wokół Camelotu zaczęło rozrastać się światło, tak jakby kula chciała pochłonąć zamek. W końcu Camelot otoczyła jasna bariera.

A potem usłyszeli głos:

- Obywatele Camelotu! Obietnica się wypełniła! Ja, król Arthur Pendragon, przybyłem by was ochronić!

*********

Aithusa przybyła. Usiadła na kamieniu obok Merlina i czekała.

- Aithuso. Przybyłaś, ponieważ Cię potrzebuję i oczekuje Twojej pomocy.

Smok wydał dźwięk, który Merlin uznał za potwierdzenie.

- Podążaj za mną - rzekł czarodziej.

Nie do końca wiedział, do czego Reinie była potrzebna Aithusa. Jednak chciał jej pomóc i się na coś przydać. A przede wszystkim zaufał jej. Ufał, że uwolni ona świat od Entachi.

Chłopiec wyszedł z jaskini, a smok podążył za nim. 

Gdy weszli na Polanę Eptalionu, Merlin aż przystanął z przerażenia.

Przed jego oczami, rozgrywała się straszliwa bitwa. Merlin spojrzał na Reine. Była ranna. Ledwie trzymała się na nogach.

- Aithusa. Pomóż jej. Proszę - szepnął Merlin.

Smok najwyraźniej zrozumiał i wiedział co robić. Zaczął lecieć w stronę Reiny. Gdy Kora to zobaczyła, wpadła w szał.

- Nie!!! Przecież Ostatni Smok zginął!! - wrzasnęła. Całą swoją złość skierowała na Aithuse, która zręcznie uniknęła kuli energii, skierowanej w jej stronę. 

Smok podleciał do Reiny i dmuchnął w nią. Dym wylewał się z jego nozdrzy i otaczał dziewczynę. 

Oczy Reiny błysnęły. Cała promieniowała energią i mocą. Emrys patrzył na to zdumiony.

- To koniec, siostro - rzekła Reina i skierowała strumień mocy, w stronę Kory.

Kora nie zdążyła zareagować. Z jej ust wydobył się krótki krzyk, po czym kobieta padła na ziemie. Zaraz potem jej ciało zaczęło niknąć. W końcu po Korze nie został nawet ślad. 

- To była Twoja siostra... - szepnął Emrys.

- Nie chciałam jej zabijać - odparła  Reina, a z jej oczu pociekły łzy - Ona nie zawsze była zła. Po prostu ją skrzywdzono i zaczęła szukać zemsty. 

Merlin podszedł do Reiny i przytulił ją.

- Wracajmy już - szepnęła dziewczyna i odsunęła się od Merlina.

**********

To, że Gajusz był zszokowany, to mało powiedziane. 

On prawie padł na zawał.

Gdy tylko otrząsnął się z szoku, natychmiast ruszył ku drzwiom wieży, otworzył je i wybiegł.

Widział, że za nim wybiega Leon i kilku innych ludzi. 

Czy Gajusz myślał o Entachi, które mogły kryć się w zakamarkach zamku?

Nie. 

Można powiedzieć, że o nich zapomniał.

Liczyło się dla niego tylko jedno. Zobaczyć Arthura na własne oczy.

Przez korytarze biegł tempem zaskakująco szybkim, jak na jego wiek. W końcu wkroczył do sali tronowej.

I tam go ujrzał.

Przygody Merlina : Oszukać PrzeznaczenieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz