Odgłos wybuchu, a potem oślepiający blask.
Gajusz i reszta ludzi w wieży, natychmiast spojrzała w okno.
- Co to było? - spytał ze strachem jakiś mężczyzna.
Nikt mu nie odpowiedział. Wszyscy jak zahipnotyzowani wpatrywali się w okno.
Kula światła rozpraszała Entachi. Tak jakby chciała wygonić je z zamku.
- To coś nam pomaga - mruknął zdziwiony Leon.
Serca gromadki ludzi w wieży napełniły się nadzieją.
- Widzicie to? - odezwało się dziecko.
Wokół Camelotu zaczęło rozrastać się światło, tak jakby kula chciała pochłonąć zamek. W końcu Camelot otoczyła jasna bariera.
A potem usłyszeli głos:
- Obywatele Camelotu! Obietnica się wypełniła! Ja, król Arthur Pendragon, przybyłem by was ochronić!
*********
Aithusa przybyła. Usiadła na kamieniu obok Merlina i czekała.
- Aithuso. Przybyłaś, ponieważ Cię potrzebuję i oczekuje Twojej pomocy.
Smok wydał dźwięk, który Merlin uznał za potwierdzenie.
- Podążaj za mną - rzekł czarodziej.
Nie do końca wiedział, do czego Reinie była potrzebna Aithusa. Jednak chciał jej pomóc i się na coś przydać. A przede wszystkim zaufał jej. Ufał, że uwolni ona świat od Entachi.
Chłopiec wyszedł z jaskini, a smok podążył za nim.
Gdy weszli na Polanę Eptalionu, Merlin aż przystanął z przerażenia.
Przed jego oczami, rozgrywała się straszliwa bitwa. Merlin spojrzał na Reine. Była ranna. Ledwie trzymała się na nogach.
- Aithusa. Pomóż jej. Proszę - szepnął Merlin.
Smok najwyraźniej zrozumiał i wiedział co robić. Zaczął lecieć w stronę Reiny. Gdy Kora to zobaczyła, wpadła w szał.
- Nie!!! Przecież Ostatni Smok zginął!! - wrzasnęła. Całą swoją złość skierowała na Aithuse, która zręcznie uniknęła kuli energii, skierowanej w jej stronę.
Smok podleciał do Reiny i dmuchnął w nią. Dym wylewał się z jego nozdrzy i otaczał dziewczynę.
Oczy Reiny błysnęły. Cała promieniowała energią i mocą. Emrys patrzył na to zdumiony.
- To koniec, siostro - rzekła Reina i skierowała strumień mocy, w stronę Kory.
Kora nie zdążyła zareagować. Z jej ust wydobył się krótki krzyk, po czym kobieta padła na ziemie. Zaraz potem jej ciało zaczęło niknąć. W końcu po Korze nie został nawet ślad.
- To była Twoja siostra... - szepnął Emrys.
- Nie chciałam jej zabijać - odparła Reina, a z jej oczu pociekły łzy - Ona nie zawsze była zła. Po prostu ją skrzywdzono i zaczęła szukać zemsty.
Merlin podszedł do Reiny i przytulił ją.
- Wracajmy już - szepnęła dziewczyna i odsunęła się od Merlina.
**********
To, że Gajusz był zszokowany, to mało powiedziane.
On prawie padł na zawał.
Gdy tylko otrząsnął się z szoku, natychmiast ruszył ku drzwiom wieży, otworzył je i wybiegł.
Widział, że za nim wybiega Leon i kilku innych ludzi.
Czy Gajusz myślał o Entachi, które mogły kryć się w zakamarkach zamku?
Nie.
Można powiedzieć, że o nich zapomniał.
Liczyło się dla niego tylko jedno. Zobaczyć Arthura na własne oczy.
Przez korytarze biegł tempem zaskakująco szybkim, jak na jego wiek. W końcu wkroczył do sali tronowej.
I tam go ujrzał.
CZYTASZ
Przygody Merlina : Oszukać Przeznaczenie
FantasyMinęły dwa lata, od śmierci Artura. Ginevra sprawiedliwie rządzi Camelotem, wreszcie nastał wyczekiwany pokój. Magia nareszcie została zaakceptowana. Wydaje się że wszystko układa się dobrze i nikt nie spodziewa się najgorszego. Jednak nadchodzi nie...