Rozdział IV

201 19 1
                                    

Gdy weszłam zobaczyłam po lewej stronie łóżko kosmetyczkę po prawej i na przeciwko drzwi okno z dużym parapetem na którym ustawione są poduchy okno wychodzi na mało stromy dach. Będę tam często przebywać. Rozpakowałam rzeczy i zeszłam na dół bo ciocia wolała mnie na obiad.

- Książki dostaniesz jutro gdy pójdziesz do sekretariatu spytasz się jeszcze o numer szafki powinnaś go dostać od razu ale jak nie będzie to wrzucisz do mojej szafki książki. Podaj swój telefon. - podałam mu mój telefon gdy ciocia nakładała obiad.

- Po co?

- Pisze numer mojej szafki , szyfr i mój numer telefonu. - uśmiechnął się do mnie.

- Idziesz jutro ze mną?-zapytałam.

- Mhm raczej ty ze mną.

- Dzieci usiądzie już do stołu. - Gdy usiedliśmy i zjedliśmy obiad czułam się dziwnie nigdy nie jadłam z rodzicami ani nic z nimi nie robiłam wiec teraz czułam się dziwnie. Po kolacji poszłam na górę i siedziałam do 18.

- Ciociu idę pobiegać. - powiedziałam. I poszłam się przebrać w spodenki i czerwoną bokserkę. Włosy związałam w koka ,wzięłam moje mp3 , telefon , słuchawki i założyłam moje morskie vansy. Weszłam do pokoju Alexa

- Alex ja idę pobiegać jak coś. -  leżał na łóżku a gdy się do niego odezwałam wystawił głowę znad laptopa.

- Ok. - wyszłam z pokoju i pożegnałam się z ciocią.

Gdy wyszłam poczułam lekkie promienie zachodzącego słońca. Włożyłam telefon do kieszeni a mp3 włączyłam i włożyłam słuchawki do uszu. Pobiegłam do pobliskiego parku , zatrzymałam się obok stawu i popatrzyłam na wodę.

- Mogłam wziąć wodę. - powiedziałam do siebie. Zdjęłam buty usiadłam na kładce i zanurzyłam stopy w wodzie. Poczułam czyjś wzrok na sobie i odwróciłam się i zobaczyłam przystojnego chłopaka który siedział na ławce za mną i mnie obserwował mnie. Jest wysoki i ma czarne włosy obcięte po bokach a resztę ułożoną w artystycznym nieładzie.

- Zrób sobie zdjęcie na dłużej starczy. - uśmiechnął się do mnie. W tym czasie telefon wypadł mi z kieszeni i zaczął spadać do wody gdy się spostrzegłam używałam mojej mocy by złapać telefon. Po chwili telefon miałam już w ręce. Głupia ja mógł to zobaczyć a może jednak nie zobaczył. Gdy się obróciłam w stronę chłopaka on stał obok mnie przestraszyłam się go i odskoczyłam do tylu gdyby chłopak nie złapał mnie za nadgarstek w ostatniej chwili to bym wpadła do wody. Zaczął mnie ciągnąć za nadgarstek w stronę drzew.

- Puść mnie. - krzyknęłam. -złapał mnie za szyję i oparł o drzewo. W tej chwili chciałam żeby mi ktoś pomógł już nie było tak zabawnie jak wcześniej.

-Kim jesteś. - powiedział spokojnie lecz widziałam w jego oczach strach

- Nnie mmogę ooddychać.-wyszeptał walcząc o każdy oddech. Gdy usłyszał ręka na mojej szyi trochę się poluzowała.

UkrytaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz