Rozdział XIV

145 11 0
                                    

Perspektywa Zayna:

Usłyszałem jak ktoś krzyczy odwróciłem się w tamtą stronę i zobaczyłem Lucy która odsunęła się na podłogę. Poczułem jak jej bariery opadają słyszałem jej myśli ale raczej nie jej tylko wszystkich jak to możliwe na razie nie ważne później się o tym pomyśli. Szybko podbiegłem do niej. Miała zamknięte oczy. Zemdlała. Te myśli ją przyłączyły. Wziąłem ją na ręce i skierowałem się do pielęgniarki. Widziałem jak wszyscy patrzą się na nas wiedziałem jak to wygląda jak ktoś nie wie o co chodzi. Lucy wygląda na taką nie winną. Ale skąd ona miała tak rozwiniętą tą moc ja sam żeby słyszeć czyjeś myśli długo się uczyłem jeszcze teraz nie mogę przebić się przez nie które bariery obronne. Więc dlaczego ona tak szybko się tego nauczyła. W ogóle mówiła że jej rodzice nie mają jakiś nadzwyczajnych mocy. Później poszukam czegoś na jej temat ale o tym nie teraz.

Perspektywa Lucy:

Obudziłam się w pokoju pielęgniarki zobaczyłam Zayna opierał się ramieniem o ścianę i chyba myślał. Gdy zauważył że go obserwuję podszedł do mnie z uśmiechem.

-Jak się czujesz?-spytał.

-Lepiej.-powiedziałam z zachrypniętym gardłem. Dopiero teraz zorientowałam się że boli mnie bardzo gardło jakbym krzyczała. Ale ja przecież krzyczałam.

-Musimy porozmawiać.

-Okej o czym?

-Skąd nauczyłaś się słyszeć cudze myśli?

-Nie nauczyłam się po prostu szłam i zaczęłam je słyszeć.

-Dobrze wieżę ci ale to nie jest normalne że zwykły upadły anioł tak umiał. Nawet najlepsi z nas mają z tym kłopoty.

-Dobrze może już nie rozmawiajmy o tym.-powiedziałam.

-Dobrze później będziemy się tym zamartwiać.-powiedział. W tej chwili weszła pielęgniarka.

-O widzę że już się obudziłaś słoneczko.

-Mhm.-po sprzeczce i zapewnieniami że wszystko dobrze pielęgniarka w końcu puściła mnie na lekcję.

Po skończonych lekcjach wyszłam że szkoły. Na parkingu stał Harry. Co on tu robi? Aaa... mieliśmy iść do kina. Nie mam na to ochoty ale i tak z nim pójdę na pewno poprawi mi humor jak zawsze. Wpatruje się w niego gdy nagle słyszę... chyba jego myśli.
Ona jest taka piękna szkoda że chodziła tyle czasu z Gregiem tak to bym już dawno się z nią umówił. Uśmiecham się do siebie słysząc myśli Hazzy ale w gruncie rzeczy nie chcę ich słyszeć chcę żeby miał jakąś prywatność. Ale co podejdę i powiem utwórz barierę obronną na swoje myśli bo je słyszę a ja tego nie chcę i ty raczej też nie. By mnie uznał za jakiegoś czubka albo pomyślał że żartuje. Więc dam sobie z tym na spokój.

-Część.-mówi przytulić mnie do siebie.

-Część.-też się do niego przytuliłam.-Idziemy?

-Tak.

-To jaki film wybrałeś?

-Fantasy. ,,Niezgodna. zbuntowana''.

-Fajnie miałam zamiar iść na ten film ale jakoś czasu nie miałam.-uśmiechnął się do mnie łobuzersko. Droga minęła nam spokojnie. Harry pytał się jak minął mi czas w szkole. Oczywiście nie powiedziałam mu że zemdlałam bo by się zaczął martwić a mi nie jest to potrzebne muszę się sama z tym poradzić. Doszliśmy do kina.

-Pójdziesz kupić popcorn czy poczekasz jak kupię bilety i razem pójdziemy?

-Mogę iść sama kupić popcorn. Kolejka jest tak długa że jeszcze razem będziemy czekać.

-Okej.-ustałam na końcu kolejki po pewnym czasie Harry do mnie podszedł i w końcu kupiliśmy popcorn i cole. Po fajnym filmie chłopak zaproponował spacer. Oczywiście zgodziłam się. Gdy wyszliśmy z kina skierowaliśmy się do pobliskiego parku. Hazza złapał mnie rękę. Usiedliśmy na ławce odwrócił się w moją stronę i spojrzał mi w oczy.

-Lucy chciałbym cię o coś zapytać.-powiedział.

-Tak?

-Zostaniesz moją dziewczyną? Wiem że nie jesteś jeszcze gotowa po Zaynie ale wiesz że cię nie zranię znamy się już parę lat ale nigdy nie miałem szans się nawet z tobą umówić-dzięki moim nowo nabyty zdolnościom wiedziałam że jest bardzo przestraszony że mu odmowie. Ale ja nie miałam takiego zamiaru. Zastanawiałam się dłuższy czas co Harry źle zinterpretował. -Ah. Okej. Nie musisz nic mówić-powiedział bardzo smutny. Gdy to usłyszałam przytuliłam go i wpiłam się w jego usta.-Czyli to znaczy tak? -Powiedział gdy przestaliśmy się całować.

-Mmmm.....-udałam że się zastanawiam.-To znaczy TAK!-wykrzyknęłam i się do niego przytuliłam. Wiedziałam że jest bardzo szczęśliwy zresztą ja też.


UkrytaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz