Rozdział VIII

186 13 1
                                    

Wstałam rano na dźwięk mojego budzika włączyłam telewizor i włączyłam muzykę. Włożyłam szarą bluzkę którą włożyłam w granatową spódniczkę (zdjęcie). Do tego czarne baleriny z kwiatkiem. Gdy poszłam do łazienki założyłam soczewki , rozczesałam włosy i upięłam je w niedbałego koka. Zrobiłam sobie kreski ,umalowałam rzęsy i poprawiłam usta błyszczykiem. Zeszłam na dół zjadłam płatki z mlekiem i spakowałam sobie lunch. Alex musiał wyjść szybciej bo miał się spotkać ze znajomymi. Postanowiłam już wyjść, zabrałam czarną torbę i wyszłam wykręciłam numer Niny odebrała po 2 sygnale.

- Hej. - krzyknęłam.

- Hej kochana jak się mieszka.

-Dobrze ale nie jest tak samo gdy ciebie nie ma.

- Oj no szkoda. - powiedziała ze smutkiem w głosie ale zaraz się rozweseliła. - I co poznałaś jakiegoś przystojniaka?

- Mmm...

- Mów mi zaraz wszystko. - zapiszczała.

-Mmm co tu dużo mówić po prostu się poznaliśmy rozmawiamy i w ogóle.

-W ogóle? Co masz na myśli? - uśmiechnęłam się do siebie.

-Eem...

-Całowałaś się z nim?

-Tak.- zapiszczałam.

-Jak się nazywa?

- Zayn.

-Uuu. Musimy się spotkać w weekend porozmawiam z rodzicami to może przyjadę. - zatrzymałam się pod szkołą żeby się z nią pożegnać.

-Ok. Będzie fajnie dobra wchodzę już do szkoły wiec kończę. Bay.

- Bay.

Weszłam do szkoły. Wszyscy mi się przyglądali bezczelnie nienawidzę tego. Jako że wczoraj spakowałam tylko piórnik i dziś rano kanapki i napój na lunch to torba nie była ciężka ale gdy włożyłam do niej książki bardzo mi ciążyła ale co poradzić. Skierowałam się do sali matematycznej lubię matmę co jest dziwne większość w moim wieku bardzo na nią narzeka ale trudno weszłam do sali. Wszyscy siedzieli już na swoich miejscach zauważyłam Zaynaktóry uśmiechał się do mnie łobuzersko.

- Panna Angel? - usłyszałam głos nauczyciela. - Proszę podejść. - Podeszłam do niego. - Nazywam się pan Collins. Klaso to jest Lucy. - wszyscy albo skinęli mi głową albo powiedzieli mi krótkie ,, Cześć " - Proszę zająć wolne miejsce. Usiadłam obok Zayna który uśmiechnął się do mnie. Wyjęłam książki i piórnik. Usiadłam prosto a Zayn złapał mnie za rękę.

Co dziś będziemy robić? - napisałam na kartce papieru.

- Będziemy ćwiczyć twoje moce. :*

- A co dokładnie?

- Ile możesz unieść siłą umysłu.

- Aha. ;) -zaczęłam rysować jego twarz na kartce. Gdy kończyłam wyrwał mi kartkę a ja się zaczerwieniłam.

-Ładnie rysujesz aniołku. - wyszeptał mi do ucha.

- Dziękuję. - uśmiechnęłam się.

- Masz jakąś wadę bo jakoś jeszcze jej nie zauważyłem.

- Przeszkadzam wam? - spytał pan Collins. Ja nie zaczerwieniłam i nie wiedziałam co powiedzieć. Za to Zayn uśmiechnął się perfidnie do Collins.

- Tak. - Ja razem z panem Collinsem skierowałyśmy zdezorientowane wzroki na Zayna.

- Conrad proszę zaprowadzić tą dwójkę do dyrektora.

- Dobrze.-odparł kujonek który siedział w pierwszej ławce.

Wstałam od ławki spakowałam rzeczy do torby i wstałam razem z Zayna zła na niego że załatwił mi wizytę u dyrektora w pierwszy dzień szkoły.

- Przepraszam aniołku. - szepnął. - to co masz jakąś wadę. - powiedział dalej szepcząc. Złapał mnie za rękę dla otuchy.

- Mam klaustrofobie.

- Aha dobrze że mi powiedziałaś.

Doszliśmy do dyrektora Conrad zapukał i nas wprowadził. Super pierwszy dzień w nowej szkole i na pierwszej lekcji już mam kłopoty ciekawe co powie Alex gdy się dowie a zresztą kogo to obchodzi.

- Proszę. - usłyszeliśmy głos dyrektora. Weszliśmy puściłam dłoń Zayn. - Co się stało Conradzie.

-  Pan Collins kazał mi przyprowadzić tą dwójkę. - wskazał nas ręką.

- A więc co się stało.

Kujon zaczął opowiadać całą sytuację.

- Dobrze przeprosicie pana Collinsa i zostaniecie po lekcjach.

Usłyszałam jak Zayn pod nosem mówi ciche ,,ja pierdole".

- Słucham? - powiedział dyrektor.

- Nic nic.

- Conradzie możesz już iść.

- A my. - zapytał się Zayn.

- Wy zostaniecie tu do końca tej lekcji. Usiądźcie tam. - wskazał dwa krzesła po prawej stronie jego biurka. Usiedliśmy Zayn położył rękę na moim udzie co spowodowało dziwny dreszcz.

- Przepraszam Cię jeszcze raz aniołku. - Oparłam głowę o jego ramię bo byłam nie wyspana teraz tak codziennie będę się czuć. - O której masz wrócić aniołku? - mówiliśmy wszystko szeptem żeby dyrektor nie usłyszał chociaż nawet nie zwracał na nas uwagi. Roślinka za moimi plecami gilgotała mnie w kark na co zachichotałam.

- Nie wiem jak będzie miło to zostanę dłużej.

- Jak miło. - spytał zadziornie ręką podjechał trochę wyżej. Spojrzał na mnie. Przygryzłam wargę. Chciałam żeby mnie w tej chwili pocałował nie zważałam że dyrektor siedział obok. Wtedy zadzwonił dzwonek nie normalnie na lekcje tylko przeciwpożarowy. Spryskiwacze włączyły się na korytarzach Zayn złapał mnie za rękę i zaczęliśmy biec. Wyszliśmy ze szkoły okazało się że była to tylko próba i żeby się nie martwić. Lekcje minęły mi bez kłopotu siedziałam w ławce albo z Zaynem albo sama. Zaczęła się przerwa na lunch. Weszłam do stołówki z Zaynem trzymającym mnie za rękę. Zayn skierował się w stronę stolika z chłopakami. Przywitali mnie i się przedstawili. Szczerze to byłam pogrążona w swoich myślach o tym co będę robić SAMA z Zaynem. Może znów mnie po całuje.

- Musze cię nauczyć blokować myli. - powiedział w mojej głowie i zobaczyłam jak się uśmiecha cwaniacko. Ja zaczerwieniłam się jak nigdy dotąd.

- Wyjdź z mojej głowy. - krzyknęłam w umyśle. - bo pożałujesz.

- Ok chce zobaczyć co mi zrobisz jak nie posłucham.

Siłą umysłu utworzyła pięść i walnęłam go w brzuch. Zobaczyłam jak jego twarz oblewa niezadowolony grymas. Zaśmiałam się z  niego. Wróciłam z nim na lekcje i reszta lekcji minęła nam fajnie dokuczaliśmy sobie nawzajem. Poszliśmy do sali w której mieliśmy odbyć karę. W sali siedział 20-letni stażysta.

- Czekałem na was.


UkrytaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz