11.

293 48 5
                                    

Atmosfera w domu państwa Tendou wydawała się być jeszcze bardziej napięta, niż zazwyczaj. Wszyscy zniknęli w swoim świecie. Grobowa cisza sprawiła, że uszy Satori'ego mogły choć na chwilę odpocząć od codziennych krzyków i wyzwisk, a skronie nie pulsowały mu tak bardzo jak ostatnio.

Od godziny siedział w swoim pokoju rozmawiając z Shion o jej dniu, kiedy to Yuriko postanowiła w końcu z nim pogadać.

- Hej, masz chwilkę? - wyszeptała, wychylając się zza drewnianej powłoki.

Wyglądała nieciekawie. Miała na sobie stare, pogniecione ubrania, makijaż już dawno zniknął z jej bladej twarzy, a czekoladowe włosy związane były w niedbałego koczka.

Satori obserwował ją chwilę w zamyśleniu.

- Wybacz, Shion, ale muszę lecieć. Zadzwonię do ciebie niedługo - rzekł, po czym rozłączył się z przyjaciółką. - Wchodź.

- Dziękuję... - mruknęła cicho, przeciskając się przez małą szparę. Usiadła na brzegu łóżka, tuż obok brata. - Wiesz...

- Chciałaś przeprosić za to, że mnie nie posłuchałaś? - patrzyła na niego zdziwionym wzrokiem, który mówił tylko "Jak? Skąd wiedziałeś?" - Jesteśmy bliźniakami, nie? Wiem, kiedy jest ci smutno.

- Przepraszam... - wyszeptała, opuszczając wzrok na pościel.

- Daj spokój! - powiedział, przyciągając ją bliżej siebie. - Nie gniewam się! Ważne, że już wiesz, jaka jest naprawdę...

- Ten cały Haro tak na nią wpływa - stwierdziła bez zawahania. - Zanim się z nim związała, nie była taka.

- Może... - uśmiechnął się przyjaźnie.

- Jak ja tęskniłam za naszymi rozmowami... I za odbijaniem piłki - zaśmiała się perliście, przytulając się do jego klatki.

- Niestety, ale nie będziemy mogli kontynuować tego "grania" tuż po lekcjach - powaga w jego głosie sprawiła, że Yuriko oderwała się od niego i spojrzała mu prosto w ślepia. - Jestem oficjalnym członkiem klubu siatkarskiego.

- Naprawdę? - zachwyciła się. - Gratulacje! Będziemy w takim razie jeździć tym samym autokarem na zawody?

- Na to wygląda - uśmiech nie schodził mu z twarzy. - Myślałem, że wiesz, skoro czekałaś na mnie pod halą.

- Sądziłam, że cię tam znajdę. Lubisz podglądać jak chłopaki grają...

- Racja - parsknął śmiechem. Mógł się domyślić, że tak pomyślała.

Odgłos nowej wiadomości sprawił, że Satori odsunął się od siostry. Spojrzał na ekran swojego telefonu. Wyświetlacz pokazywał kawałek treści SMS-a.

Wakatoshi-kun:
"Witaj, Tendou. Wybacz że pisze tak późno ale..."

Natychmiastowo odblokował smartfon. Kilknął w małą ikonkę wiadomości i wybrał konserwację z Ushijimą.

- Coś ważnego? - spytała lekko zmartwiona Yuri. Spojrzała mu przez ramię. Szczęka jej opadła, kiedy zobaczyła kto do niego napisał. - Masz numer do Ushiwaki?

- No tak... W końcu jesteśmy w jednej drużynie, nie? - zaśmiał się cicho. Dla niego było to oczywiste, że musi mieć z nim kontakt, jak reszta drużyny.

- Słyszałam, że tylko kapitan i zastępca mają z nim kontakt poza szkołą... No i może Semi, bo się z nim przyjaźni - odrzekła, gestykulując przy tym dłońmi.

- Naprawdę? - zdziwił się. Rozmyślanie jednak odłożył na później, by przeczytać całego SMS-a.

Od: Wakatoshi-kun
Do: Ja

Witaj, Tenodu. Wybacz, że piszę tak późno, ale mam ochotę potrenować. Chciałbyś może dołączyć?

Chłopak na chwilę zaniemówił. Nie wiedząc czemu zrobiło mu się trochę gorąco. Spojrzał na siostrę, która uśmiechała się zadziornie.

- Co się tak uśmiechasz, hm? - uderzył ją lekko w ramię, znowu patrząc na ekran telefonu.

- Zarumieniłeś się, Satori - jej śmiech odbił się echem w głowie czerwonowłosego. Z oczami wielkim jak spodki podszedł do szafy, na której wisiało lustro. Patrząc na swoje odbicie musiał przyznać jej rację.

Jednak, co tak na niego wpłynęło? Wiadomość od Wakatoshiego? Na pewno nie! To musiało być ciepłe powietrze wpadające przez lekko uchylone drzwi! Tak! Nie widział innego wytłumaczenia.

- Daj spokój, po prostu tu duszno - otworzył okno, by wpuścić trochę świeżego powietrza.

- Tak sobie wmawiaj - wstała na równe nogi. Otwierając drzwi zwróciła się w jego stronę. - Powodzenia, braciszku.

- Spadaj - prychnął, siadając na materacu. Kiedy drzwi do jego azylu zamknęły się z głośnym kliknięciem, złapał za telefon, by odpisać przyjacielowi.

Od: Ja
Do: Wakatoshi-kun

Cześć, Wakatoshi-kun! Skoro zaproponowałeś wspólny trening, z chęcią skorzystam! Gdzie masz zamiar ćwiczyć?

Nie musiał długo czekać na odpowiedź. Ushijima odpisał mu wręcz natychmiastowo. Zdziwiło go to, ale z drugiej strony i ucieszyło.

Od: Wakatoshi-kun
Do: Ja

Będę biegać w tym samym parku co zawsze. Możemy spotkać się przy wejściu. Będę czekać.

Satori uśmiechnął się pod nosem. Wziął w dłonie dres. Szybko przebrał się w strój i nic nikomu nie mówiąc, wyszedł na zewnątrz.

Your Love  |♪Ushiten♪|Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz