🌹 13 🌹

217 12 24
                                    

[ Pod rozdziałem jest kilka pytań, na które chciałabym, abyście odpowiedzieli oraz ważna informacja ]

***

Nie tracił czasu. Szedł żwawo przez miasto w kierunku domu państwa Pileckich. Nie zwracał zbytnio uwagi na nikogo. Głowa mu wrzała z wściekłości, a dłonie same zaciskały się w pięści. W końcu odnalazł odpowiednią uliczkę. Wparował do kamienicy jak burza, o mały włos nie potrącając Elżbiety.

- Gdzie twój brat?! - zapytał wściekle.

- Może by tak milej... - prychnęła.

Skirgiełło pod wpływem emocji złapał ją mocno za ramiona i przycisnął do ściany.

- Gdzie jest twój brat? - zapytał po raz kolejny.

- Wyszedł... - odparła przerażona.

- Kiedy wróci?

- Nie wiem...

- Dawno wyszedł?

- Z samego rana. Powinien wrócić przed południem...

Litwin puścił Elżbietę. Ta rozmasowała obolałe ramiona. Skirgiełło wszedł do głównej komnaty i stanął przy oknie. Już miała coś rzec, ale ugryzła się w język. Widziała, że jest wściekły. Wolała nie wchodzić mu w drogę.

***

Śniadanie upływało im w przyjemnej atmosferze. Jogaiła opowiadał Jadwidze o życiu w mieście, a królowa słuchała go z uwagą i zainteresowaniem w oczach. Wyglądała przy tym jak małe pacholę. W końcu to coś innego, niż szare mury Wawelu. Sięgnął po jego ulubiony owoc - gruszkę. Uwielbiał je, czego nie mógł powiedzieć o jabłkach. Sam zapach go drażnił. Przyglądał się Jadwidze, która zajadała się pszennym chlebem z konfiturą i przypomniał sobie o czymś.

- Mówiłaś wczoraj pani, że... - nie wiedział, czy może pytać wprost - Że nawet to, co się dzieje za drzwiami alkowy nie jest tajemnicą... - urwał, by na nią spojrzeć.

Jadwidze momentalnie zniknął uśmiech z twarzy. Przełknęła nerwowo kawałek chleba i spuściła wzrok. Jogaiła od razu skarcił się za to, że o tym wspomniał.

- Wybacz... - chrząknął, poprawiając się nerwowo na krześle.

- To prawda... - przyznała cicho - Tak jest w rodzinach królewskich - wejrzała na niego niepewnie.

Odłożył gruszkę i zamienił się w słuch. Uśmiechnął się delikatnie, chcąc dodać jej odwagi. Odetchnęła ciężko, szukając odpowiedniego wyjaśnienia. Widział, że jest to dla niej trudny temat. Przykrył jej dłoń swoją.

- Nie musisz mówić, jeśli nie chcesz.

- Nie... - zaprzeczyła szybko - Ty odpowiadasz na moje pytania, więc wypada, abym ja odpowiadała na twoje...

Pogłaskał kciukiem wierzch jej dłoni. Cieplej jej się na sercu zrobiło i znalazła w sobie odrobinę pewności.

- Alkowa, to ulubiony temat zamkowej służby. Szczególnie, jak żona nie dopuszcza męża do łoża lub mąż sprowadza sobie kochanice. Wtedy im się usta nie zamykają - spróbowała się uśmiechnąć, ale niezbyt jej to wyszło - A najgorsza jest noc poślubna. Tak zwane pokładziny...

- Co w nich jest takiego złego?

- To, że... Są przy świadkach... - spuściła wzrok.

Jogaiła otworzył szeroko oczy.

- Jak to, przy świadkach? Ktoś patrzy jak mąż i żona...

Jadwiga jeno przytakiwała. Czuła jak jej oczy wilgotnieją.

Zaklęta Róża (I Tom) Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz