𝓜ichael siedział z dwójką swoich kuzynów i kuzynką w kuchni. Ada czytała gazetę przy stole. Arthur i John rozmawiali na jakieś bzdurne tematy, a on stał oparty o kuchenny blat i rozmyślał nad zbliżającym przyjazdem Laury do Arrowhouse.
- Doszły nas słuchy, ze Michael się zauroczył, w pięknej arystokratce, huh? - Arthur zaśmiał się, a John razem z nim.
- I co? Przeleciałeś ją już? Dobra jest? - dalej się z niego naśmiewali, chociaż nawet nie poznali tej ‚arystokratki'.
- Ona jest inna... - Michael zaczął się tłumaczyć, ale przerwał mu głośny śmiech jego kuzynów.
- Pewnie taka sama dziwka jak wszystkie - rzucił starszy z braci.
- Odpieprz się, Arthur - mruknął Michael i zaciągnął się papierosem.
- My tylko kurwa żartujemy - warknął najstarszy Shelby.
- Świetnie, bo ja mówię kurwa poważnie. - odpowiedział mu Gray. Arthur podszedł do niego i złapał go za kamizelkę, a Michael zmierzył go chłodnym spojrzeniem - Tylko spróbuj.
- Chłopcy, chłopcy, spokojnie. - próbował uspokoić ich John - Arthur nie chciał obrazić ciebie ani tym bardziej jej, zrozumiano?
- Przestańcie traktować mnie jak pieprzone dziecko! - warknął.
- Ktoś tu bardzo chce być dorosły. - mruknęła Ada, która do tej pory ignorowała swoich braci i kuzyna. Odłożyła gazetę na stół - Widać, że bardzo chcesz jej zaimponować.
- Michael ma już 21 lat, może powinniśmy przestać traktować go jak gówniarza? - powiedział Tommy, który właśnie wszedł do kuchni, ale słyszał całą ich wymianę zdań.
- Może masz rację. - burknął Arthur i poklepał Michaela po plecach - No młody, jesteś prawdziwym mężczyzną.
- Z naszą pomocą zdobędziesz tę pannę - powiedział John i zaśmiał się, wkładając wykałaczkę między zęby.
- Fiutem wszystkiego nie zdobędziecie, wiem co mówię - mruknęła Ada i wyszła z kuchni, zostawiając mężczyzn samych.
***
Kilka dni później Laura Davies weszła do wielkiej posiadłości, nazywanej Arrowhouse, podążając za Thomasem Shelbym. Zatrzymał się przed schodami i posłał bardzo przenikliwe spojrzenie, jakby sprawdzał czy nie zamierza się jeszcze wycofać z tego w co ma właśnie wkroczyć, a co na pewno odbije się na reszcie jej życia. Cały dom robił ogromne wrażenie. Masywne dębowe schody, a nad nimi porozwieszane obrazy przedstawiające Thomasa Shelby'ego, piękną kobietę, prawdopodobnie Grace oraz dziecko, syna Thomasa. W korytarzu, na stoliku zrobionym z takiego samego drewna co schody, stały świeże kwiaty w wazonie, a ich zapach unosił się w powietrzu. Podłoga również była wykonana z ciemnego drewna, a kawałek dalej leżał bordowy, bardzo elegancki dywan. Laura była pod wrażeniem posiadłości i tego jak się prezentowała. Była urządzona nieco inaczej niż jej własny dom, jednak nadal było tam widać ogromne poczucie stylu, ale przede wszystkim pieniądze.
- Witaj, w moich skromnych progach - powiedział, a chwilę później na schodach pojawiła się blondwłosa kobieta w szmaragdowej sukience. Była to kobieta z obrazu, a na żywo wyglądała jeszcze ładniej niż na płótnie. Laura wtedy zyskała całkowitą pewność, że to właśnie jest Grace. Kobieta posłała dziewczynie uśmiech i dołączyła do nich u podnóża schodów.
- Tommy, mogłeś powiedzieć, że przyjedzie wcześniej. Zdążyłabym coś przygotować. - powiedziała, a jej głos był bardzo delikatny i melodyjny z irlandzkim akcentem.
- To jest córka pana Daviesa - przedstawił drugą blondynkę Thomas Shelby.
- Ah tak. Wiele o tobie słyszałam. Jestem Grace Burgess, narzeczona Thomasa - podała Laurze rękę, a ona ją uścisnęła.
CZYTASZ
When God Looked Away | Michael Gray [wolno pisane]
Fanfiction"𝙷𝚎 𝚜𝚑𝚊𝚕𝚕 𝚗𝚎𝚟𝚎𝚛 𝚔𝚗𝚘𝚠 𝙸 𝚕𝚘𝚟𝚎 𝚑𝚒𝚖: 𝚊𝚗𝚍 𝚝𝚑𝚊𝚝, 𝚗𝚘𝚝 𝚋𝚎𝚌𝚊𝚞𝚜𝚎 𝚑𝚎'𝚜 𝚑𝚊𝚗𝚍𝚜𝚘𝚖𝚎, 𝚋𝚞𝚝 𝚋𝚎𝚌𝚊𝚞𝚜𝚎 𝚑𝚎'𝚜 𝚖𝚘𝚛𝚎 𝚖𝚢𝚜𝚎𝚕𝚏 𝚝𝚑𝚊𝚗 𝙸 𝚊𝚖. 𝚆𝚑𝚊𝚝𝚎𝚟𝚎𝚛 𝚘𝚞𝚛 𝚜𝚘𝚞𝚕𝚜 𝚊𝚛𝚎 𝚖𝚊𝚍𝚎 𝚘𝚞𝚝...