Postanowiłem że zrobię streama BO CZEMU NIE? Jednak jakoś nudno było. Widziałem że drzwi się otworzyły ale nie widziałem jak ktoś przechodzi za mną ani przed więc założyłem że to dream się skrada tak żeby nie było widząc jego twarzy. Nie myliłem się, bo był to Clay. Spełzł pod biurko. Odsunąłem lekko krzesło od biurka i zacząłem rozmowę.
-Dream, ja rozumiem że nie pożałujesz twarzy ale nie musisz wchodzić pod biurko.
On zamiast mi odpowiedzieć napisał coś na telefonie. Kilka sekund później mi go podał.
,,Gogy wyłącz streama, zabiorę cię na spacer po okolicy bo jej nie znasz. Nie chce mi się czekać aż skończysz..." tu wtrąciłem.
-Ale mnie to bardzo mało obchodzi że ci się nie chce czekać. I wypad z pod biurka.
-W takim razie ja tu zostaje.
-No problem [ pół englisz pół polisz pd. A.]
Ten pacan zaczął i rozpinać spodnie. Kopnąłem go będąc koloru takiego że pomidor mógł by pozazdrościć. Nie przestał. Więc ja wyszedłem z pokoju [mission completed +100]. Poszedłem do łazienki i przemyłem twarz lodowatą wodą. Czy ja aktualnie umieram?
Gdy wyszedłem z łazienki i poszedłem do swojego pokoju zobaczyłem że dream wyłączył streama i czekał na mnie.
-No co?-zapytał.
-Co? CO? Wyłączyłeś mi streama.
-No i co?
-Ale ty jesteś czasami denerwujący.
-No choć na ten spacer, jest ładna pogoda.
-Czy tu kiedykolwiek była brzydka pogoda?
-Nie. A teraz wychodzimy.
-Jesteś tym bardziej denerwujący.
Jak to on podszedł do mnie od tyłu i mnie przytulił.
-No nie złość się księżniczko.
-A właśnie, jutro mam lot. Wracam do siebie.
-ALE CZEKAJ Z JAKIEJ TO RACJI?!
-Mówiłem jeszcze jedna taka akcja i się wynoszę.
Wymknąłem Claya który dalej nie ogarniał co się właśnie stało i wziąłem walizkę żeby się spakować. Zacząłem chować do niej ciuchy a dream podbiegł do mnie i zamknął mi walizkę
-Proszę nie jedź...
-A czemu nie?
-Bo cię tu potrzebuje
-PFFFFFF niby do czego ci tu jestem potrzebny? To żartowania ze mnie? Podziękuje.
Ten kretyn się tylko do mnie przytulił przy okazji kładąc nas na podłogę.
-Dream jesteś ciężki. Podnieś się. Zrozumiałem mam nie jechać tylko wstań.
-Nie, tak mi wygodnie.-No to mam znowu przejebane.
Super czyli utknąłem :,) myślałem a zarazem panikowałem właśnie osoba... właśnie.. kim jesteśmy dla siebie? Zachowanie Dreama dziś nie było normalnie. A relacja mojego ciała też nie była normalna. Za dużo się dzieje. Znowu chciałem się zapaść pod ziemie. Porostu nie musieć o tym myśleć. Zauważyłem że ręce mi się zaczęły trząść. Pomimo tego że się bardzo bałem reakcji Dreama pocałowałem go w czoło [ -1 dp.A.] na co ten się tylko lekko uśmiechną. Kręci mi się w głowie. Muszę się uspokoić bo jeszcze padnę na zawał. [ wiem że George takowych problemów nie ma ale właśnie opisałem jeden z moich ataków paniki przy mojej przyjaciółce dp. A.]
Po dziesięciu minutach udało mi się uspokoić i przestać panikować. Dream dalej na mnie leżał i chyba zasnął. A to on na mnie mówi że jestem dziwny. Ja nie śpię na podłodze tuląc się do... przyjaciela? Dalej nie wiem jak to nazwać. A co do spania to sam długo nie wytrzymałem i kilka minut później sam spałem
———————————————————————————
524 słówSiema ogl zmniejszam próg gwiazdek do 3 a tu macie powód
Od dziś tez podaje przy jakiej piosence pisałem dany rozdział. Ten pisałem przy ,,Daddy Issues"
CZYTASZ
Nie wiem jak to nazwać... [DNF]
RomanceNikt nie czyta opisów więc chce powiedzieć że nie umiem pisać ff ale postaram się XD