Rozdził 8

411 32 27
                                    

ELO TO JA PRZYCHODZĘ Z NOWYM ROZDZIAŁEM 😫🤚🤚🤚🤚🤚🤚🤚.
———————————————————————————
Obudziłem się mokry oraz w ciężkim szoku.

-Wstawaj, godzina trzynasta!-powiedział Clay trzymając szklankę po wodzie którą mnie oblał.

-Daj mi spać powaleńcu!

-Nie ma snu. Sen jest dla słabych!

-W takim razie jestem słaby.-powiedziałem i zakryliśmy się przemoczoną kołdrą.

-A to że jesteś słabym bottomem to ja wiem od zawsze.

-NO I W TYM MOMENCIE MASZ WPIERDZIEL!-wykrzyczałem wyskakując z łóżka.

Od razu wstałem i chciałem pobiec za Dreamem ale poślizgnąłem się na wylanej koło mojego łóżka wodzie.

-I ty mi mówisz że słaby nie jesteś jak przewracasz się o własne nogi?-powiedział kucając koło mnie leczącego plackiem na podłodze.

-To twoja wina, ty wylałeś wodę.-powiedziałem podnosząc się z podłogi

- Cuś ostatnio dużo na tej podłodze leżysz.

-Weź idź się walić na łeb.

-Ale spokojnie. Księżniczko jest śniadanie. Po to cię obudziłem, nie miałem złych intencji.- znowu się odezwał robiąc kocie oczy.

-Nie miałeś złych intencji wylewając na mnie szklankę zimnej wody? Ciekawe, zapisze to sobie w pamiętniczku.

Po czym podniosłem się i zszedłem do kuchni. Rzeczywiście było tam śniadanie a dokładniej tosty.
Zwykle tosty [ Zauważyłem ile osób napisało że je tosty z czymś innym niż ser albo z czymś jeszcze. Moja ocena to: Wszyscy jesteście pojebani. I tak, macie się czuć urażeni. Dp. A.]. Usiadłem do stołu i zacząłem jeść. Były okej jak na brak talentu gastronomicznego Dreama. On dalej siedział na góże ale jaaaakoś się tym nie przejąłem [ Ranboo ma właśnie streama shshshshhshs Dp. A.] Nudziło mi się wiec położyłem się kanapie, z myślą że jeszcze zasnę. Zastanawiałem się też nad tym co tam u Sapnapa i Karla. Znając życie dobrze. Choć Karl coś tam ostatnio wspominał o tym że nie może spać. Napisałbym ale nie wiem gdzie mój telefon.

-DREAM!!-krzyknąłem w głąb domu, nie uzyskałem niestety odpowiedzi.

Niechętnie wstałem i ruszyłem na piętro. Nie mogłem znaleść tego karalucha więc pownie był w łazience. Wbiłem mu do łazienki co nie okazało się być dobrym pomysłem ponieważ Dream siedział na kiblu. O dziwo zignorowałem to.

-Wiesz gdzie mój telefon?

-Nie do końca. To twój telefon, więc ty go pilnuj.

-Co za karaczan z ciebie.

-A z ciebie niezdarny bottom.

Wszedłem z łazienki zamykając za sobą drzwi. Poradzę sobie bez telefonu dziś. Poszukam go jutro. Znajdzie się kiedyś.

Kiedy dream już opuścił łazienkę sam do niej wszedłem żeby się umyć. Wziąłem 45 minutowy ciepły prysznic. Czy coś ze mną nie tak? [ HMMMM NO KURWA ZASTANÓWMY SIĘ CO TY ODPIERDALASZ W TEJ WYSOKO JAKOŚCIOWEJ POWIEŚCI DP. A.] Wyszedłem pod prysznica już ubrany w czarne jeansy i czarną za dużą bluzę która WCALE nie jest Dreama zszedłem na dół do salonu gdzie Clay przeglądał coś na telefonie. Kiedy tylko zauważył że idę schował telefon i zaczął pełnowartościowy dialog.

-Co ty masz na sobie?

-EEEEEE

-Wyskakuj z tego.

-Z majtek?

-Mógłbyś, ale nie tym razem. Z bluzy.

-No ale czemu?

-Bo to nie twoje.

-No dobra. Mogę pożyczyć?

-Nie, oddawaj.

-PF nie?

-Liczę do trzech.

-A se licz głupi żółty gnomie.

-JEDEN.

-SPIEPRZAJ!

-DWA.

-No dobra dobra już już.- no i oddałem mu bluzę. [ sad gog ] a była fajna :(

























====================================
517 słów
HEEEEJ POWRACAM!!!

Mam nadziej że się cieszycie moje świderki <33

Rozdział pisany bez piosenki bo przy streamie Ranboo <33

Nie wiem jak to nazwać... [DNF] Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz