24. (16+)

1.5K 73 39
                                    

Tony

Kiedy się obudziłem jeszcze nie do końca dotarło do mnie co zrobiliśmy. Drugi raz, tylko był jeden problem. Parker był pijany jak bela.

Wstałem z łóżka, założyłem czystą bieliznę i luźne dresy następnie kierując się do łazienki.

Udało mi się ogarnąć i zacząłem dopakowywać walizkę, w końcu niedługo mieliśmy wyjeżdżać w drogę powrotną.

Spojrzałem na całkiem nagie ciało dziewiętnastolatka. Był po prostu idealny. Pocałowałem jego ramię, potem kark, szyję i właśnie wtedy zaczął się rozbudzać. Usłyszałem ciche mruknięcie jednak kontynuowałem obcałowywanie jego ciała.

- Pobudka Peter! Za 20 minut wyjeżdżamy! - postanowiłem, że skoro miła wersja budzenia nie działa to zastosuję stary, dobry sposób.

- JAK TO 20 MINUT?! - nastolatek zerwał się z łóżka jednak od razu po wstaniu spowrotem opadł na materac. - Ała, kurwa! Co ty mi wczoraj zrobiłeś?

- A czemu nie masz na sobie ubrań? - zapytałem unosząc jedną brew.

- Ja... nie pamiętam... Byliśmy w tym klubie i mieliśmy ten zakład o to kto dłużej wytrzyma, a potem... nie pamiętam. - Parker złapał się za głowę

- Narobiłeś głupot, ale końcówka dnia była cudowna, zajebiście wyglądasz kiedy dochodzisz. - posłałem chłopakowi zadziorny uśmiech jednak zauważyłem, że on wcale nie był zadowolony - Peter?

- Co odwaliłem? - zapytał smutno

- Pocałowałeś mnie przy wszystkich... A kiedy Emily się zapytała co ja wyprawiam to odpowiedziałeś jej, że idę z tobą do łóżka, swoją drogą zaciągnąłeś mnie tam.

- Kurwa... przepraszam...

- Hej - podszedłem do chłopaka i ująłem jego podbródek w dwa palce delikatnie unosząc go tak, aby na mnie popatrzył - będzie dobrze.

- Nie będzie Tony... oni wiedzą, nauczycielka, chłopaki, dziewczyny... oni wszyscy wiedzą.

- Damy radę, musimy przetrwać drogę powrotną...

- Mogę tu zostać? - zapytał nastolatek chowając twarz w poduszce.

- Jeśli masz środki na czterogwiazdkowy hotel? Jasne!

- Ugh... - Parker wstał i poszedł do łazienki.

Ogarnąłem jego rzeczy żeby trochę przyspieszyć nasze wyjście z pokoju i już po kilku minutach byliśmy gotowi żeby opuścić to miejsce.

Do autokaru weszliśmy jako ostatni. Jednak nie unkiknęliśmy nieprzyjemnych spojrzeń i cichych komentarzy, których mieliśmy nie usłyszeć.

Droga do motelu była dosyć nieprzyjemna. Widziałem, że obaj byliśmy zestresowani i niepewni tego co się właściwie działo. Każda godzina dłużyła się niemiłosiernie tak, że naprawdę nie miałem ochoty na nic innego poza położeniem się do łóżka.

Chciałem myśleć, że to zły sen, że nikt o niczym nie wie, ale sam bym się okłamywał. Musiałem to zaakceptować. Stracę posadę, może nawet wyląduję w więzieniu. Mogłem go bardziej pilnować, nie odwzajemniać pocałunku, ale nie umiałem się powstrzymać. Nie potrafiłem się oprzeć. Tamta noc była cudowna, jego ciało, ciche jęki, cudowny orgazm... To wszystko było takie idealne i niesamowite.

Nie potrafiłem wyobrazić sobie końca tego snu. Wszystko było nie takie jak powinno. Teraz wszystko się zepsuło i miałem tego świadomość. Co dalej? Nie wiem. Chciałem tylko pobyć z Peterem, bo naprawdę pokochałem go jak nikogo innego.

He's my teacher |starker|Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz