Felix stał przed szafą wyrzucając z niej ubrania. Zostało mu tylko trzydzieści dziewięć minut i dwadzieścia dwie sekundy.
W końcu znalazł czarne rurki z dziurami na kolanach i żółtą koszulkę z napisem "rainbow" pod którą ubrał białą koszulkę na długi rękaw z czarnymi cieńkimi paskami. Ubrał skarpetki w avocado i poszedł do łazienki. Nałożył delikatny makijaż i uśmiechnął się. Zrobił sobie jeszcze szybko zdjęcie i sprawdził godzinę. Sześć minut i dwie sekundy. Zszedł na dół by pokazać się rodzicom.
— Wyglądasz ślicznie Felciu. — uśmiechnęła się mama na widok swojego syna — Przedstawisz nas? — spytała.
— Głupie pytanie. — skomentował ojciec chłopaka czytając gazetę i poprawił okulary na nosie.
Usłyszeli dzwonek do drzwi. Felix wziął wdech i podszedł do drzwi. Otworzył je i ujrzał Marka w czarnych dżinsach, czarnej, przylegającej do ciała koszulce i skórzanej kurtce. Przełknął ślinę widząc starszego. Wyglądał bardzo seksownie. Uśmiechnął się do niego i cmoknął w policzek.
— Cześć Lixie. — objął delikatnie młodszego — Wyglądasz pięknie. — uśmiechnął się.
— Dziękuję.. — zarumienił się.
— To dla ciebie, — wręczył mu bukiet czerwonych róż — a to dla twojej mamy. — podszedł do kobiety i podał jej nieco mniejszy bukiet różnego koloru tulipanów.
— Nie wiedziałem jakie kwiaty lubicie... więc mam nadzieję, że dobrze trafiłem. — zaśmiał się nerwowo. Kobieta wzięła oba bukiety i wstawiła do wazonu. Ojciec Felixa wstał i podszedł do chłopaka. Wyciągnął w jego stronę dłoń którą młodszy uścisnął przedstawiając się mu. Po paru minutach rozmowy opuścili dom i Mark objął ramieniem Felixa. Podeszli do motoru.
— To twój? — spytał.
— Mhm, zakładaj kask i mocno się trzymaj. — podał mu przedmiot i usiadł z przodu. Po chwili z tyłu dosiadł się młodszy i mocno przytulił się do pleców starszego. Ruszyli z piskiem opon. Felix zaciskał oczy bojąc się je otworzyć.
— Felciu, nie bój się. Nic ci się ze mną nie stanie. — usłyszał głos starszego i lekko uchylił oczy. Rozejrzał się wkoło i ujrzał piękny widok. Uśmiechnął się i wtulił w plecy Tuana. Po piętnastu minutach drogi, w końcu dojechali. Felix zsiadł ostrożnie i rozejrzał się. Stali przed blokiem. Starszy złapał go za rękę.
— Rodziców nie ma więc nie będą nam przeszkadzać. — uśmiechnął się i pocałował Felixa w policzek.
------
hejhejhej
ZATRZYMAJ SIĘ!!!!!!!!!!!!!!!!!
mam pytanie.chcecie, żeby kolejny rozdział (day 12 pt.2) był 18+?
nie wiem czy to zepsuje klimat czy nie
więc czekam na wasze odpowiedzi do jutra (lub poniedziałku) do 13, bo wtedy zajmę się pisaniem "day 12 pt.2"
CZYTASZ
✓ 𝐁𝐄𝐓 |•| 𝐂𝐡𝐚𝐧𝐠𝐥𝐢𝐱
Fanfiction- 𝐉𝐞𝐬𝐭𝐞𝐬́ 𝐳𝐚 𝐜𝐢𝐞𝐧́𝐤𝐢, 𝐳̇𝐞𝐛𝐲 𝐰 𝐭𝐫𝐳𝐲𝐝𝐳𝐢𝐞𝐬́𝐜𝐢 𝐝𝐧𝐢 𝐫𝐨𝐳𝐤𝐨𝐜𝐡𝐚𝐜́ 𝐰 𝐬𝐨𝐛𝐢𝐞 𝐭𝐞𝐠𝐨 𝐦𝐚𝐥𝐜𝐚. -------------- 𝐂𝐡𝐚𝐧𝐠𝐥𝐢𝐱 𝐒𝐓𝐀𝐑𝐓 : 15032021 END : 29102021