Rodział drugi - farba

17.1K 962 778
                                    


"...nie mogę ci wiele powiedzieć. Czy nie jest to powszechna wiedza science fiction, że mówienie komuś o przeszłości zbyt wiele nie może naprawić przyszłość?" George powiedział Dream'owi .

 "Przypuszczam, że masz rację." Dream westchnął, "Cóż wiem, że się wyprowadziłem, skoro mieszkasz teraz w moim domu."

 "Więc kim jest Sap?" zapytał George.

 "Mój przyjaciel Nick. Nazywamy go Sapnap, i zgaduję, że masz jego telefon, ale nie wiem dlaczego wylądował w moim domu."

 "Naprawdę? Nie jesteś zdezorientowany ? A co z tą całą 'rozmową z kimś z innego czasu?"wspomniał George.

 "Oczywiście, że jestem zdezorientowany, też." George wiedział że Dream właśnie przewracał oczami.

 "Więc ile masz lat?"

 "24." George nie wiedział, dlaczego mówi to do nieznajomego, ale jego samotność i desperacja wzięły nad nim górę.

 "Ja mam 21." Dream odpowiedział bez wahania, a George tylko założył, że był pewnym siebie typem człowieka.

 "Czym się zajmujesz zawodowo?" George pozwolił, by ciekawość zastąpiła jego niepokój o magiczny telefon.

 Dream uśmiechnął się: "Trenuję baseball dla małych dzieci. Kocham baseball. A ty?"

 "Czy ja kocham baseball? Czy też to, co robię w życiu?"

 "Hm dlaczego nie odpowiedzieć na oba, mam czas". George położył się na swoim łóżku i wpatrywał się w sufit, "Nie jestem aż tak bardzo zainteresowany sportem. Ponadto, programuję gry wideo na komputery."

 "Co to za praca?"

 George uśmiechnął się, "Zapomniałem, że pewnie jeszcze nie wiesz, co to jest."

 "Tak. Halo?! Jestem z przeszłości!" Dream zażartował, wypuszczając serdeczny śmiech, który rozgrzał serce George'a.

 George uśmiechnął się przed spojrzeniem na swój cyfrowy budzik, "Cóż, muszę iść, powinienem spać".

 "Boo." Dream krzyknął do telefonu. Choć rozmowa z Dreamem była przyjemna, robiło się późno w nocy, a on miał projekty do skończenia.

 Pozwalał, by te rozmowy telefoniczne przeszkadzały mu w pracy, co było ostatnią rzeczą, jaką miał wżyciu.

 "Do widzenia, zły numerze." Dream pożegnał się z nim. 

 "Żegnaj staruszku"

 "Hej! Nie jestem jeszcze stary." Dream zaśmiał się przed rozłączeniem. 

---

 Minął tydzień odkąd Dream i George po raz pierwszy zaczęli rozmawiać, i nie trzeba dodawać, że stali się dobrymi przyjaciółmi.

 George zaczął jeść śniadanie w swoim pokoju, czekając na telefon mniej więcej o tej samej porze, Codziennie o tej samej porze, a wieczorem znowu przy kolacji.

 Rozmawiali o wszystkim i o niczym, łącznie z dzieciństwem i ulubionymi rzeczami z ich czasów.

 Dream kazał George'owi obiecać, że nie będzie go szukał w 2020 roku, ani nie spróbuje go wygooglować ("Cokolwiek to było.")Więc George dotrzymał swojej obietnicy i kontynuowali rozmowę, jakby jedyną odległością między nimi były mile, a nie czas.

 "To dziwne, nie możemy się fizycznie komunikować. To znaczy możemy, ale zakładam, że jesteś stary." George roześmiał się.

 "Mam pewien pomysł." Dream po chwili zostawił telefon na komodzie i powiedział George'owi, że wróci za chwilę.

 George czekał cierpliwie, licząc kwiaty na ścianie, kiedy usłyszał słaby głos z telefonu.

 "Jaki jest twój pomysł?" zapytał George, przekręcając się na bok na poduszce.

 "Podejdź do ściany obok okna." Dream ponaglił George'a. George jęknął, pokazując swoje zmęczenie, ale Dream nalegał, by poszedł.

 Niezdecydowany, wstał i podszedł do ściany obok okna, tak jak kazał mu Dream.

 "Teraz Co?"--Dream stanął przy oknie. Ściany, na których się znajdował (w czasie) były dużo nowsze i w lepszym stanie niż George'a. Przyszedł z szopy z wiadrem limonkowej farby. Trzymał telefon między policzkiem a ramieniem i otworzył puszkę z farbą.

 "Dream? Co ty robisz?" Usłyszał pytanie George'a.

 "Po prostu spójrz na ścianę." Dream powiedział, wziął pędzel i nałożył cienką warstwę farby na całą rękę. 

"Gotowy?" Dream powiedział do telefonu.

 George westchnął, "Tak. Chociaż nie do końca wiem, na co mam być gotowy."

 ---

 George czekał pod ścianą, pogwizdując. Nagle na ścianie zaczęła pojawiać się limonkowa farba. To było pojawiające się powoli, trochę wyszczerbione i stare, ale jednak.

 "George? Jesteś tam? Mam nadzieję, że to widzisz i nikt tego nie wymazał po mojej wyprowadzce." Dream mówił do telefonu.

 To był odcisk dłoni. Niby dawny odcisk dłoni w kolorze limonkowej zieleni, (teraz był ciemniejszy i bledszy).George milczał i nieświadomie położył swoją rękę na odcisku. Ręka Dream'a wydawała się większa niż jego, z nieco dłuższymi palcami.

 "George?" zawołał Dream, a George szybko odciągnął rękę.

 "Ja - tak, widzę to." George chichotał.

 "Czy trzymałeś mnie za rękę?" zapytał Dream.

 "Dlac- J- Jak- " George wydusił z siebie, ale Dream zaczął się śmiać.

 "Uspokój się, żartuję." George mógł usłyszeć jego uśmiech, "Zastanawiam się, co jeszcze moglibyśmy wypróbować."

 George usiadł na swoim łóżku, wciąż patrząc na odcisk dłoni z farby.

 "Zastanawiam się, dlaczego nigdy mnie nie odwiedziłeś".

 "Co?" Dream zapytał.

 "Dlaczego przyszły ty jeszcze mnie nie odwiedził, odkąd zaczęliśmy rozmawiać. Na przykład dlaczego nie przyszedłeś 29 lipca, by powiedzieć mi, że jesteś tym, z kim rozmawiam." George zastanawiał się z ciekawością.

 "Może jestem martwy." powiedział Dream, pół żartem.George nienawidził tej myśli. To było możliwe, i walczył z chęcią wygooglowania go i dowiedzenia się ale jedyne informacje jakie posiadał to te, że mieszkał tu wcześniej, a Dream nie chciał, by George go szukał.

 Pożegnali się na dobranoc, a George zasnął na boku, wpatrując się w zielony odcisk dłoni na ścianie. 

-------------------------------

Mam nadzieję że nie ma tutaj za dużo błędów i rozdział jest zrozumiały dla was chociaż trochę XDD

Postaram się jeszcze dziś wstawić trzeci rozdział.

Miłego dnia/nocy !

Flowers from 1970 || Dreamnotfound ||TłumaczenieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz