|| 3 ||

1.8K 133 68
                                    

|| kacchan || 8:15

Nerda nie ma od dwóch tygodni w szkole pewnie jest chory, albo się przestraszył. Zawsze jak przychodzi po paru dniach do szkoły, to bijemy go tak żeby sobie zapamiętał, że nie może sobie znikać na pare dni, bo nie mam nikogo na kim mógłbym się wyżyć. Ostatnio jak go pobiliśmy to jego matka do mojej dzwoniła czy nie wie gdzie on jest. Wrócił do domu o godzinie 11 w nocy cały poobijany. 

- dobra dzieciaki-powiedział nauczyciel przerywając mi przepiękne wspomnienia jak wyżywałem się nad tym słodkim brokułem.....CO słodkim przestać katsuki myśleć o nim w ten sposób on i tak cię nienawidzi za to co mu robisz

-dzień dobry-nagle zza drzwi wyłoniła się zielona czupryna 

-dzień dobry midoriya , mam nadzieję, że już lepiej się czujesz, że wracasz do szkoły

o czym on mówi jakim, że JUŻ wracasz do szkoły 

-oh tak, dziękuję panu wtedy za tamto, gdyby nie pan to nie wiem co by się stało-powiedział ze smutkiem, ale z uśmiechem na twarzy.

-nic się nie stało, a teraz wracaj do ławki bo jest lekcja 

- tak proszę pana- odpowiedział i jak poparzony podszedł do ławki nawet na mnie nie spojrzał, a zawsze to robił.

||deku|| 7:45

nie było mnie dwa tygodnie w szkole na szczęście nikt się o tym nie dowiedział oprócz nauczycieli i dyrektora, którzy obiecali mojej mamie, że żaden z uczniów się o tym nie dowie. Miałem zaszywany brzuch, bo tsubasa swoim skrzydłem tak mocno wbił mi się w brzuch, że trzeba było to zaszyć. W tym czasie kiedy mnie nie było w szkole ciąłem się bo tylko to sprawiało mi przyjemność i ,że nie czuje wtedy bólu i samotności. Mamy nie było w domu, więc nie musiałem się martwić, że coś się dowie. Niestety musiałem wrócić do szkoły bo maiłbym duże zaległość, a tego bym nie chciał. Szedłem tak do szkoły i myślałem jak kacchan zareaguje po tym jak mnie zobaczy po tak dużej nieobecność. Pewnie znowu mnie pobije, albo wyśmieje. Lepiej dla mnie to drugie bo jak znowu mi coś zrobi i trafi w brzuch to rana która jeszcze się dobrze nie zrosła, może się otworzyć( nwm czy to się tak pisze dop.autorki), a tego bym nie chciał. Dochodząc do szkoły wpadłem na kogoś okazało się, że to nauczyciel z wychowania fizycznego , który wiedział czemu mnie nie było i zrozumiał dlaczego nie muszę ćwiczyć na jego lekcjach, bo powiedziałem mu ze rana się jeszcze nie zagoiła. Kazał mi szybko wracać do zdrowia i uważać na siebie. Potem, gdy zaszedłem pod sale gdzie aktualnie moja klasa miała lekcje wziąłem wdech i wydech i wszedłem do sali. Cała klasa w tym kacchan, co mnie zdziwiło bo zazwyczaj nie interesuje go, gdy ktoś wychodzi lub wchodzi do klasy. Rozmawiałem z nauczycielem przez chwilę tak, żeby klasa się nie dowiedziała dlaczego mnie nie było .Kacchan patrzył cały czas na mnie z zaskoczeniem i z........ RADOŚCIĄ nie izuku coś ci się przywidziało. Podszedłem do ławki na której było pełno napisów,, quirkless, cry baby" itp. Nauczyciel zaczął znowu prowadzić lekcje i zacząłem go słuchać, bo jak będzie z tego kartkówka to nie chce dostać jedynki. Myślałem cały czas o tym czy ten dzień skończy się dobrze. Wymyśliłem, że każdą przerwę będę zamykać się w toalecie. Plan idealny i prosty( żebym ja takie mogła wymyślać plany dop.autorki). Moje rozmyślenie przerwał dzwonek na przerwę , pobiegłem szybko do łazienki ale nie za szybko że by mi coś nie stało.

-oi tutaj wbiegł- usłyszałem głos kacchana który na szczęście nie mógł tutaj wejść-deku wiem, że tam jesteś. Chce tylko porozmawiać-tak już widzę jak on chce ze mną porozmawiać pierwszo  mnie pobije iw wyśmieje a potem pójdzie jak gdyby nigdy nic się nie stało

-trudno, zajmiemy się nim na następnej przerwie- powiedział ktoś kogo znałem, ale nie nie kojarzyłem imienia. Potem usłyszałem kroki, ale oni robili je w miejscu. Naprawdę myśleli, że się na to nabiorę. Nagle zadzwonił dzwonek na lekcje i od razu poszli do klasy, bo chyba nie chcieli mieć problemu. Ja jednak nie miałem tego problemu i mogłem się trochę spóźnić. Czekałem chwilę na wszelki wypadek, jakby stali za drzwiami do łazienki. Po pięciu minutach zdecydowałem że już wyjdę i pójdę do klasy. Tak jak postanowiłem tak zrobiłem.

-przepraszam za spóźnienie- nauczyciel o dziwo się zgodził pewnie dlatego, że myślał, że mi się coś stało albo co innego.

-oi nerdzie- nagle krzyknął do mnie znajomy głos. Nie odwróciłem się do niego tylko usiadłem do ławki. Tak resztę dnia spędziłem na ukrywaniu się nad kacchanem, ale gdy skończyła się ostatnia lekcja to ktoś do mnie zadzwonił, więc musiałem zostać w klasie bo nie chciałem biec z dzwoniącym telefonem do łazienki. Była to moja mama.

-hej synku- powiedziała z entuzjazmem

-hej mamo, coś się stało, że dzwonisz?-nigdy nie dzwoniła, kiedy kończyłem szkołę, zawszę rozmawiamy, kiedy jesteśmy w domu.

-tak to coś ważnego, ale nic mi się nie stało-ochłonąłem kiedy powiedziała, że nic niej nie jest

-to mów, jak to ważne- odpowiedziałem szybko

-wyjeżdżam do ameryki, bo tam będę miała operację na raka. Szef za to, że jestem dobrą pracownicą zapłacił za koszty, ale wtedy nie będę dostawać takiej wypłaty jak zawsze- ucieszyła mnie ta wiadomość, że moja mama nie będzie się już musiała męczyć z ta chorobą i będzie zdrowa

-to się cieszę, a kiedy wyjeżdżamy?-zapytałem 

-właśnie w tym jest problem szef zapłacił tylko za jedną osobę więc, będziesz musiał na miesiąc góra dwa, będzie mieszkać z tobą katsuki-nie zbyt bardzo ucieszyła mnie ta wiadomość, a bardziej się nią przeraziłem. Ja i kacchan pod jednym dachem dwa miesiące. Nie skończy się to najlepiej.

-dlaczego z kacchanem? nie mogłem z kimś innym?-zapytałem, bo chciałem się dowiedzieć dlaczego z nim

-katsuki jest twoim przyjacielem, znacie się od dzieciństwa i mieszkacie bardzo blisko siebie, więc nie widzę powodu, żeby to on z tobą zamieszkał-trochę smutno mi się zrobiło kiedy mama nazwała mnie i kacchana przyjaciółmi, chciałem żebyśmy nimi znowu byli, ale to się nie wydarzy

- a kacchan wie?- zapytałem

-jeszcze nie mitsuki powiedziała, że jak wróci ze szkoły to mu powie-odpowiedziała

-dobrze to pa mamo-powiedziałem i się rozłączyłem 

miałem nadzieję ze teraz jak będę szedł to nie wpadnę na kacchana. Spakowałem się i została mi tylko jedna książka ale ktoś mi ją zabrał. Spojrzałem do góry i zobaczyłem przepiękne czerwone oczy.

-cześć nerdzie, o czym rozmawiałeś z ciocią- zapytał, ale nie chciałem na to odpowiadać 

-o niczym ważnym- odpowiedziałem najgrzeczniej jak umiałem  

- nie ładnie tak kłamać-powiedział po czym przeczytał moją książkę, w której są informacje o bohaterach 

-dalej bawisz się w to, że chcesz zostać bohaterem? jesteś dziecinny- od razu, gdy to powiedział spalił książkę swoim wybuchem i wyrzucił przez okno

potem odszedł bo usłyszał, że ktoś idzie, ale przy drzwiach się zatrzymał i powiedział jedno zdanie, którego nie spodziewałem się, że powie.

-jeżeli tak bardzo chcesz zostać bohaterem to uwierz ze urodzisz się w następnym życiu z mocą i skocz z dachu. Wszystkim będzie o wiele lepiej bez ciebie - zaskoczyło mnie to zdanie, żeby mnie aż tak nienawidzić , że życzy mi śmierci.

słów:1202

Postarałam się, żeby ten rozdział był dłuższy. Mam nadzieję ze się podobał. Sorka na błędy, ale gdy chciałam je poprawić na jednej super stronce to ucinało mi pół tekstu przy jednym błędzie 

Do następnego.  pa moje dzieciaczki  



Jedno Zdanie ||Bakudeku|| [Zawieszone]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz