Rozdział 10

204 13 5
                                    

Gdy kolacja się skończyła, wszyscy rozeszli się do Pokoi Wspólnych.

-Draco! Chodź na spacerek! Zobacz jaka piękna noc!-zaczął Harry, gdy piątka ślizgonów była w drodze do Pokoju Wspólnego Slytherinu.

-Na spacer? Zimno jest, musisz się ubrać bo zmarzniesz. Chodź idziemy do pokoju się ubrać!- i zanim Harry zdążył zaprotestować ze jest ciepło, Draco już go ciągną w stronę pokoju. 

Gdy się ubrali, wybiegli na błonia Hogwartu. Faktycznie, noc była piękna. Na niebie nie było ani jednaj chmurki. Świeciły piękne gwiazdy i był widoczny księżyc w pełni. Gdzieś w dali było słychać wycie wilków, a przy jeziorze było słychać rechotanie żab. Ruszyli przez rozległe łąki, w miejsce w którym mieli swoją pierwszą randkę. Gdy szli świetliki zaczęły latać wokół nich a oni jak zahipnotyzowani na nie patrzyli. Doszli do jeziora i usiedli przy jego brzegu. Harry wpakował się na kolana Draco i się do niego przytulił co on odwzajemnił. Siedzieli tak kilkanaście minut, aż w końcu Draco zadał Harremu pytanie którego bardzo się obawiał.

-Harry? Bo mam pytanie-ten spojrzał na niego uważnie, gdyż wyczuł niepokój i niepewność w jego głosie.

-Tak?

-Jak traktowało cię wujostwo?-Harry się spiął i zaczął unikać wzroku Draco. Bał się mu powiedzieć. Pewnie zacznie się nim brzydzić i się z niego śmiać że nie mógł pokonać jakiś nic nie wartych mugoli. Draco zauważył jego spięte mięsnie oraz unikanie jego wzroku. Wziął jego głowę w ręce i odwrócił w swoją stronę.

-Spokojnie, cokolwiek byś nie powiedział zawsze będę cię kochał. Sądząc po twoim zachowaniu to będzie ciężka rozmowa-pocałował go w usta- Chodź do zamku, robi się zimniej.

Draco wziął swój skarb na ręce, a on się w niego wtulił i tak udali się do zamku. Całą podróż minęła im w ciszy. Kazdy był pogrążony w swoich myslach. Do lochów dotarli dość szybko, poszli do ściany która była wejściem  do Pokoju Wspólnego Slytherinu. Draco wypowiedział hasło i weszli do środka.

-Juz? Trochę za szy... Boże coś się stało?!- krzyknęła Hermiona widząc Harrego przyczepionego do Draco.

-Ehhh...czeka nas trudna rozmowa.

-Co?-spytała zdezorientowana Hermiona

-Zapytałem się Harrego jak traktowało go wujostwo, on się spiął i taki tego efekt- podszedł go najbliższej kanapy i usiadł na niej, z Harrym na kolanach, który nadal był do niego przyczepiony.

-Harry? Słyszysz nas? Spokojnie, bez względu  na to co powiesz my nadal będziemy cię kochać i dbać o ciebie. Spokojnie, powiedz nam- mówiła spokojnie Hermiona a Draco gładził go uspokajająco po plecach. 

-N-n-nie. bo za-za-zaczniecie się mnie brzydzić i-i-i bedz-c-cie ze m-m-mnie szydzić że nie po-po-potrafiłem pokonać j-j-j-jakiś mugoli-powiedział Harry, jąkając się i zalewając łzami. 

-Ciiiiiii, ja i Hermiona, jak i twoi rodzice będziemy cię kochać bez względu co zrobisz lub co ktoś ci zrobił.  A teraz powiesz nam co się stało?

-Dobrze...a-a-a więc....zawsze byłem traktowany gorzej..od skrzata domowego. Co roku zabierali mi różdżkę dlatego...nie m-m-mogłem sie bronic. Codziennie dostawałem listę zadań którą niesposób..było zrobić w ciągu k-k-kilku godzin. Za niewykonane zadania dostawałem kary. B-b-b-byłem bity, głodzony ale wujowi to przestało wystarczać. Od dwóch lat wuj przychodzi do mojego pokoju i mnie..-nie mógł powiedziec wiecej bo zalał sie łazami i wtulił w koszulke Draco. 

Hermiona siedziała ze łzami, wstrząśnięta tym co usłyszała, a Draco był...trudno powiedzieć. Był zły, nie to za mało powiedziane, był wkurwiony na tych mugoli. Jak oni mogli skrzywdzić JEGO Harrego. Czuł tez chęć zemsty oraz smutek przez to co spotkało Harrego. Przysiągł sobie że juz nigdy nie da  skrzywdzić Harrego i był pewien że Hermiona jak i państwo Riddle też o to zadbają.

-ZAMORDUJE GO!!! JAK ON MÓGŁ!!! ŻEBY TKNĄĆ MOJEGO HARREGO!! ZAMORDUJE!!! NIE NAJPIERW BEDE TORTUROWAŁ A PÓŹNIEJ GO ZAKO...

-Draco...spokojnie...chodź do dormitorium...chce iść spać-powiedział zmęczony Harry

- Idzcie. Jutro to wszystko wyjaśnimy. Napiszę do rodziców. Dobranoc Harry. Pa Draco-powiedziawszy to, Hermiona ruszyła do dormitorium które dzieliła z Pansy.

Draco wziął Harrego jak pannę młode i zaniósł go do ich pokoju. Harry automatycznie się w niego wtulił. Bez prysznica, rozebrali się i przebrali w piżamę i położyli się do łóżka.

- Dobranoc Harry. Jutro to wyjaśnimy. Śpij spokojnie.

-Dobranoc Draco. Kocham cię.

-Ja ciebie też, ja cię je też-odpowiedział  Draco, po czym pocałował Harrego w czoło i oddał się w objęcia Morfeusza.

____________________________
Witam wszystkich którzy to czytają! Trochę długo mnie nie było ale powracam! Trzymajcie się 🖤

Wszystko Jest Inaczej // DrarryOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz