3. Dark Paradise

563 42 136
                                    

Shane

Jęki brunetki, którą pieprzyłem, rozchodziły się po całym pokoju. Wzdychała, piszczała, krzyczała i wiła się pode mną, chcąc pokazać jak dobrze ją posuwam. Moje biodra uderzały mocno, a kutas wchodził po sam koniec. Jeszcze parę pchnięć i po moim ciele rozpłynie się silny orgazm.

– Jestem już blisko skarbie – wyjęczała brunetka, wypychając w moją stronę bardziej swoje biodra.

Czułem, jak zaciska się na mnie, a z każdym moim pchnięciem jej jęki były coraz głośniejsze. Zmieniłem odrobinę kąt i przyspieszyłem swoje ruchy, co równało się z głośniejszymi okrzykami laski pode mną. Wykonałem parę mocniejszych ruchów, aż w końcu po naszych ciałach przebiegł silny orgazm, który pozbawił nas na chwilę tchu.

Opadłem na materac obok, głęboko wzdychając. Wbiłem swoje zielono-piwne tęczówki w biały sufit, dochodząc do siebie po dobrym orgazmie. Przeniosłem znudzone spojrzenie na małe dłonie brunetki, które badały każdy mięsień mojego brzucha.

– Spierdalaj – warknąłem wstając z łóżka, aby następnie strzepać ze swojego ciała jej dłonie.

– Kotku, a może pomogę Ci się umyć? – uśmiechnęła się, wodząc swoim palcem po mojej żuchwie.

– Nie słyszałaś co powiedziałem? – mruknąłem, wykręcając jej dłoń tak, że nie mogła nią ruszyć. Dziewczyna syknęła, wykrzywiając twarz w wielkim grymasie.

Nie lubiłem, gdy ktoś nie szanował mojego zdania. Jeśli dziewczyna myślała, że po krótkim seksie padnę na jedno kolano i się oświadczę, to grubo się myliła. Musiałem po prostu wyładować z siebie napięcie, które mnie trzymało od momentu, w którym Venus White po siedmiu latach postanowiła do mnie zadzwonić i zaproponować spotkanie. Zupełnie nie tego się spodziewałem, ale zaintrygowała mnie, mówiąc, że ma dla mnie interes.

– Dałaś mi dupy, super, a teraz wyjdź z mojego domu, bo wezmę ochronę – puściłem jej dłoń, zabierając ze stolika nocnego zużytą prezerwatywę. Wszedłem do łazienki, wrzucając prezerwatywę do kosza.

Odkręciłem wodę pod prysznicem, a sekundę później poczułem jak zimna woda leję się na moje gorące ciało.

– Ty sukinsynu! Jak mogłeś, myślałam, że mnie kochasz! – zapłakała, na co skrzywiłem się lekko.

Beksa.

– To był szybki numerek i nic więcej, nie wiem czego się spodziewałaś. Więc wypierdalaj, zanim zrobię Ci krzywdę i znajdę Ci prawdziwy powód do płaczu.

Dziewczyna załkała, i wściekła naciągnęła na siebie swoje ubrania. Wybiegła z płaczem z pokoju, a ja pokręciłem głową zrezygnowany i sięgnąłem po swoje szare dresy i wsunąłem je na swoje nogi, uprzednio wycierając mokre ciało ręcznikiem. Sprawdziłem szybko powiadomienia na telefonie, ale gdy żadnych nowych informacji które by mnie zaciekawiły nie było, rzuciłem telefon na łóżko i wolnym krokiem ruszyłem do drzwi, wychodząc z pokoju. Zszedłem po schodach i wszedłem do kuchni, mijając Kevina który siedział na kanapie i liczył pieniądze w czarnej sportowej torbie.

– Kolejna co myślała, że z tego będzie coś więcej? – zachichotał brunet, kręcąc w rozbawieniu z głową.

Kevin był moim dobrym przyjacielem od dzieciaka oraz dobrym żołnierzem. Zawsze mi towarzyszył jako mój ochroniarz.

Wyciągnąłem z lodówki dwa piwa i ruszyłem w stronę kanapy, na którą po chwili opadłem całym swoim ciałem. Podałem butelkę brunetowi, na co skinął głową i stuknął się ze mną butelkami. Upiłem solidny łyk, wypuszczając powietrze ze świstem.

LOST SOUL [+18]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz