ARIA
–...no co ty? Naprawdę? – dopytuje, podczas kiedy ociera kolejne łzy śmiechu.
– Dosłownie! To było coś, jejku. – wachluję twarz dłońmi, by choć w małym stopniu się uspokoić.
– A co z marzeniami? – pyta, gdy choć w małym stopniu udaje mu się opanować głupawkę.
– Cóż – wzdycham – jestem wielką marzycielką, ale nie nastawiam się na to, że wszystkie z nich się spełnią. Właśnie realizuję jedno z największych, więc nie mam zamiaru narzekać, że na zawsze pozostaną tylko marzeniami, lecz nie będę również rozsiewać radości i wmawiać sobie, że życie jest piękne.
– A nie jest?
– Wiesz, od dzieciństwa jeździłam po szpitalach i miałam wiele ograniczeń, więc nie wiem jak to jest żyć pełnią siebie. Dodatkowe problemy z sercem idealne skreślają wszystkie marzenia czy plany, które jeszcze jako gówniarz układałam na lekcjach matematyki.
– A jakie to są marzenia i plany, jeśli chcesz się nimi dzielić?
– Hmm, ciężko mi teraz jakieś wymienić, ale na pewno podróże, pragnęłabym zwiedzić całą Europę. Chciałabym się upić, zjeść śmieciowe żarcie, przebiec dwudziestokilometrowy maraton, sama nie wiem, po prostu chciałabym móc imprezować, uprawiać jakiś sport...no bo kurde, jedyny sport, w którym miałabym jakiekolwiek szanse to ping-pong, ale to również odpada, bo mam dwie lewe ręce.
– A golf?
– Jedyne co musisz robić, to uderzać kijem w piłkę. Klasyk! Łatwe, ale nudne.
– Łatwe, ale nudne? – powtarza moje słowa oburzony – Toż to kłamstwo, krzywdzisz mnie tymi określeniami! Gra w golfa to miesiące, a czasem lata praktyki. To naprawdę emocjonujący sport, wręcz uzależniający. Definitywnie powinnaś kiedyś spróbować!
– Tak, oczywiście, na pewno spróbuję. Wracając do marzeń, chciałabym trochę przytyć, albo nie, chciałabym być baletnicą, skoczyć na bungee...cholera, zaczynam tworzyć jakąś listę rzeczy do zrobienia przed śmiercią. No dobra, teraz ty opowiadaj o swoich fantazjach.
– Nie mam nie wiadomo jak wielkich snów, jestem zwykłym grzesznikiem kochającym muzykę i swoje łóżko.
– To tylko wyobraźnia Niall, nie masz w głowie jakiejś wymarzonej pracy? Jakiegoś miejsca? Osoby?
– Chciałbym, żeby wszyscy byli szczęśliwi. Myślisz, że to za dużo?
– Myślę, że tak, ale trzymam kciuki, że pewnego dnia obudzimy się i wszyscy będą ze sobą w zgodzie.
– Używaj serca, póki bije – zmienia temat i parska śmiechem, cały czas wpatrując się w jeden punkt – co cię pokierowało, by wypowiedzieć akurat to?
– Sama nie wiem, serce? – spoglądam na jego zabawnie skupiony wyraz twarzy, po czym próbuję w głowie znaleźć odpowiednie objaśnienie, które mogłoby nakierować go na dobry tok myślenia. – Nie wydają ci się głębokie? Moje serce już trzy razy zostało poddane takiej próbie, więc chcę cię ostrzec. Korzystaj z niego, bo pewnego dnia przestanie cię słuchać, wiesz? Kiedy będziesz myślał, że wszystko jest okej, nagle twoje serce zrobi wielkie bum i umrzesz, rozumiesz? Wybieraj mądrze, Niall. Jesteś naprawdę miły, nie zasługujesz na nic złego.
– Aria, mogę o coś spytać?
– Właśnie poznałeś historię mojego życia, więc możesz pytać o wszystko, co tylko przyjdzie ci do głowy.
CZYTASZ
Finally Free
Hayran KurguAria od dwunastego roku życia zmaga się z białaczką, a dokładniej leukemią ostrą szpikową, która przez ostatnie miesiące jest dla niej coraz bardziej uciążliwa. Lekarze martwią się o jej stan zdrowia, gdyż nowotwór dosyć szybko przejmuje kontrolę na...