Rozdział 15 - niezręczność

68 5 3
                                    




Syriusz był skłonny oskarżyć Jamesa o rzucenie na niego jakiejś klątwy.

Nie mógł uwierzyć, że znalazł się wraz z Dorcas, Lily i Potterem przy jednym stoliku w Pubie pod Trzema Miotłami. Rogacz poszedł wszystkim zamówić coś do picia, a dwie przyjaciółki o czymś rozmawiały. Zastanawiał się co w tym czasie porabiali Remus i Peter. Cokolwiek to było - zazdrościł im.

-...wiesz ten taki z loczkami..

- Patrick?

- Tak, chyba tak, albo Troy..

- Nie, Troy się niedawno zgolił.

- A faktycznie..

Dobra słuchanie ich nie ma sensu.

Syriusz jednak wolał poznać dziewczyńskie plotki niż, żeby Lily rozkręciła się z matkowaniem lub opowiadała o nauce i książkach. Po chwili wrócił James z tacką kufli.

- Proszę Liluś dla ciebie wziąłem z polewą karmelową.

Evans przewróciła oczami na to jak gryfon się do niej zwrócił. 

- Potter, przecież prosiłam cię żeby było bez niczego. 

- Oh, ale to nie ma problemu, Syriusz wypije twoje,  prawda? - spytał okularnik, a ostatnie słowo zwrócone do przyjaciela brzmiało niczym groźba, po czym dodał milej - chcesz może herbaty?

- Może być, ale zwykła czarna.

James z prędkością światła pobiegł do baru, by stanąć w kolejce.

- Tak, tak, bo Syriusz to jest śmieciarka i wszystko zje - prychnął po nosem, ale przysunął niechciane piwo. Siedząca po jego prawej stronie, Meadowes zaśmiała się cicho, sącząc swój napój. Black pociągnął łyka i siłą woli się nie skrzywił, gdyż polewa została dodana od serca. 

- To był zły pomysł z tym spotkaniem - westchnęła Lily.

Podbijam - przemknęło gryfonowi przez głowę.

- Nie narzekaj, masz picie za darmo - zauważyła Dorcas, dla której głównym powodem przyjścia tu był Syriusz. Nie była jednak zadowolona, widząc, że chłopak, z którym przyjaźniła się od pierwszego roku ostatnimi czasy ją unika.

- No tak, ale myślałam, że jak w końcu się zgodzę zobaczyć z Potterem to da mi spokój, ale się na to nie zanosi.

- Nie licz na to Lily, Jamie jest zawzięty i uparty. - odparł prędko Syriusz, który może i był lekko zły na okularnika, to traktował go jak brata. Chciał by był on szczęśliwy, nawet jeżeli równało to się z niekończącym się polowaniem na rudą. 

- Widzę, ale wiem, że on się mną zaraz znudzi..

- Evans słuchaj, James darzy cię - tu Blackowi nieco zabrakło słów, ale szybko podjął wątek - darzy cię pewnym bardzo hmm... potterowym uczuciem..

- Potterowym uczuciem? - powtórzyła z rozbawieniem rudowłosa gryfonka.

- On cię nie odpuści choćby nie wiem co. Znasz nas, to ja jestem niestały, a James to materiał na męża jak znalazł! On prędzej umrze niż się podda.

- Nie mogłeś lepiej zareklamować Jamesa - zauważyła Dorcas ze śmiechem, za to Lily mruknęła coś o tym, że musi sobie wszystko przemyśleć. Atmosfera przy stoliku od razu się rozluźniła.

Po przyjściu Pottera, rozmowa przeszła na temat ubiegłych wakacji. Czas mijał Syriuszowi nienajgorzej dopóki nie odezwała się Dorcas.

- Wiecie co, za trzy tygodnie jest następne wyjście do Hogsmeade i myślę, że powinniśmy do powtórzyć.

Gwiazdki i inne światełka - Syriusz BlackOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz