Rozdział 2 - drużyna marzeń

182 11 5
                                    


Dwójka spóźnionych uczniów ujrzała wypełnioną klasę i nowego nauczyciela OPCMu. Był to dość niski mężczyzna w okolicach czterdziestki. Miał włosy koloru słomy z wyraźnymi przebłyskami siwizny i prostą, śliwkową szatę. Zszedł z podium przy tablicy energicznym krokiem.

- Zapraszam kochani, nazywam się Terry Jefferson, nie przejmujcie się spóźnieniem, niestety została tylko jedna wolna ławka.

Głos miał przyjemny i ciepły, ale dość mocny. Ręką wskazał na ławkę w rogu sali i pierwszą w rzędzie. Lux z miną cierpiętniczą wcisnęła się w miejsce pod oknem, a Narcyza posłała jej przepraszający i pełen współczucia uśmiech.

Wypakowała książki i starała się nie zwracać uwagi na huncwota, który pokazywał coś na migi w stronę Pottera, siedzącego wraz z Peterem dwie ławki za nimi. Jego ruchy były tak ekspresyjne, że ślizgonka musiała się kilka razy uchylić, by jej przypadkiem nie uderzył. Terry tłumaczył wymagania edukacyjne i mniej więcej, co będą robić na szóstym roku.

- Ogromnie mnie cieszy, że tak wiele osób kontynuuje Obronę Przed Czarną Magią. Wszystkim w tej klasie SUMY poszły znakomicie, dlatego myślę, że możemy już dzisiaj zacząć jakiś temat. Otwórzcie moi drodzy książki na stronie czternastej.

Black dalej był odwrócony w stronę przyjaciela i coś mu pokazywał. Profesor Jefferson znikąd zjawił się przed ich biurkiem, czym zwrócił obojga uwagę.

- Jakiś problem panie..

- Syriusz Black

- Jakiś problem panie Black?

- Otóż widzi pan, zapomniałem podręcznika i chcę żeby mój kolega..

- Ależ po co angażować innych - przerwał mu nauczyciel i popatrzył wprost w oczy brunetki - panna...

- Cavendish

- Panna Cavendish na pewno z chęcią podzieli się z panem książką.

Czy z chęcią? Nie, ale w istocie Lux przesunęła podręcznik w stronę gryfona. Chłopak nachylił się tak, że jego włosy zasłaniały połowę strony dziewczynie. Miała nadzieję, że na następnej lekcji OPCM uda jej się zamienić z kimś ławkę.

- Nie da się - poinformowała ją Narcyza, gdy usiadły na dziecińcu po lekcji z panem Jeffersonem. Po chwili przyłączyła się do nich Agnes Rowle.

- Mówił na początku, że tak jak siedzimy ma zostać do końca, bo on już to sobie gdzieś zapisał i będzie mu łatwiej zapanować nad klasą. - dokończyła Black.

Lux jęknęła głośno, nie tak wyobrażała sobie początek roku.

- Przepraszam, że nie mogłaś siedzieć ze mną, ale przyszła Lizzie i potem nie można było już zmienić miejsca - dodała po chwili Cyzia. Lizzie Airdale wraz z Agnes Rowle i Narcyzą Black dzieliła z Cavendish dormitorium. Cała trójka nie przepadła za Airdale, gdyż ta nigdy nie spędzała z nimi czasu, tylko ze swoimi przyjaciółmi z Hufflepuffu.

- Tak w ogóle to czemu się spóźniłaś? - zadała pytanie Agnes, która była wysoką brunetką o bladej cerze i ciemnych oczach. Zawsze było jej pełno, miała cięty język i dość wybuchowy charakter.

- Musiałam się wrócić po książkę do Obrony , którą i tak musiałam potem dzielić z Blackiem-westchnęła zapytana. 

- Współczuję, na twoim miejscu odkaziłabym ją żeby gryfońska głupota nie przeszła na mnie czy coś - doradziła Rowle, oglądając z zainteresowaniem swoje długie paznokcie, pomalowane krwistym lakierem.

Gwiazdki i inne światełka - Syriusz BlackOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz