Przez chwile patrzyłem jak chłopak wkłada wszystkie moje leki do pojemnika ubrania na dwie kupki i z innymi rzeczami robi podobnie
- dlaczego umm no- powiedziałem pokazując na ubrania gdy facet obrócił się i wyrzucił wszystkie środki higieniczne oraz inne rzeczy do wielkiego kosza z nim
przesłałem zdziwiony oraz pytający wzrok dyrektorce
- to jest Darryl dba o to żeby nikt nie nie miał przy sobie niczego niebezpiecznego, twoje ubrania są podzielone na dwie części weź tą i schowaj do swojej torby
tak zrobiłem ale nadal nie wiedziałem o co chodzi
- tą za to zabierz i idziemy dalej, nie martw się zaraz wrócimy po inne rzeczy
-
-witam sapnap, podaj mi te ubrania- powiedziała kobieta
- to jest Minx ona wyciągnie wszystkie sznurki z twoich bluz oraz sprawdzi kieszenie
przewróciłem oczami i widząc ze minx zauważyła to oraz lekko się uśmiechnęła zrobiłem to samo tylko mój uśmiech był prawie nie widoczny
teraz znowu zauważyłem tego samego bruneta który stał teraz w drzwiach, opierał się o futrynę i bawił się palcami patrząc na mnie jakby na coś czekał. Nie wyglądał jak ktoś z personelu ale raczej jak jakiś uczeń ale była przecież 14.25 to powinien być na świetlicy, tylko nie za bardzo rozumiałem czemu nikt na niego nie zwraca uwagi.
oderwałem wzrok od chłopaka żeby nie wzbudzać podejrzeń chociaż i tak to zrobiłem ponieważ kobieta zapytała znowu-
- wszystko dobrze? dlaczego znowu patrzysz w tamta stronę?
- wie, pani ciekawość- powiedziałem kłamiąc ponieważ prawdziwym powodem był brunet-
ze smutkiem patrzyłem jak Minx wyciąga wszystkie sznurki z moich bluz
-rozumiem, dziękujemy ci Minx- powiedziała a ja zabrałem swoje ubrania
- schowaj ubrania do torby oraz odbierz swoje pudełko z lekami od Darryla
tak też zrobiłem
- sapnap- zawołał mnie Darryl gdy już chciałem iść
nie wiedziałem co on ode mnie chce ale chciałem zrobić dobre pierwsze wrażenie, nie lubiłem rozmawiać z ludźmi ale niestety musiałem
zanim jeszcze odwróciłem się do chłopaka wywróciłem oczami, zamknąłem je i wypuściłem cicho ale szybko całe powietrze z płuc.
Nagle usłyszałem cichy śmiech- popatrzyłem w tamta stronę odraz- brunet który stał w drzwiach zaśmiał się szybko po czym patrzył na mnie po czym oboje usłyszeliśmy głośne otwieranie drzwi a z jednego z pokojów wyszła kobieta- sprzątaczka- wtedy nie znajomy szybko się odwrócił i wbiegł do tego pokoju a sprzątaczka jakby nie poczuła ze ktoś przechodzi koło niej nadal myła szybę w drzwiach- to było dziwne
-sapnap proszę skup się na chwile, jesteś bardzo rozkojarzony będzie trzeba nad tym popracować- powiedziała kobieta- Darryl cię wołał to nie grzeczne tak nie odpowiadać proszę podejdź do tego chłopaka
- sapnap jeszcze to, podał mi moje słuchawki oraz telefon- masz szczęście ze posiadasz bezprzewodowe słuchawki ponieważ nie można mieć tutaj takich z kablem
- dzięki powiedziałem szybko
- czekaj sapnap jeszcze jedno
-hmm- nie chciało mi się z nim rozmawiać
przybliżył się d mnie i powiedział cicho- nie jestem z personelu tak samo Minx, możesz mi powiedzieć wszystko nie jestem konfidentem nie musisz się martwic nie powiem nikomu
-jak to nie jesteś z personelu?- zdziwił mnie
-jestem tu na wolontariacie- jaK chcesz możemy być przyjaciółmi albo chociaż kolegami zawsze cię wysłucham
- dzięki
-o czym rozmawiacie - zapytała nagle Ann
- a tamie tam, Sapnap jaki masz telefon?- powiedział szybko Darryl
-iPhone?
Darryl odwiercił się do jakieś szuflady i wyciągał z niej 5centymatrowy kabelek oraz mi go podał
popatrzyłem na ładowarkę wyglądała na taka typowa za złotówkę z jakiegoś chińczyka ale lepsze to niż nic.
- dzięki Darryl- powiedziałem
-mów mi Bad będzie prościej
posłałem brunetowi lekki uśmiech
-dobrze chłopacy, chodź sapnap zaprowadzę cię do pokoju
~~~~
-mvg
CZYTASZ
See You Again -karlnap-
Fanfictiontw: krew, cięcie się, szpital psychiatryczny, myśli samobójcze, próby samobójcze, leki, przekleństwa, zabójstwa, proszę nie powtarzać czynności przedstawionych w tej książce Nie chce robić z sapnapa jakiejś osoby chorej psychicznie po prostu nie po...