~08~

1.5K 168 128
                                    

rozmowa z Kate jeszcze bardziej mnie przygnębiła jednak Kobieta nie zbierała się do wyjścia.

- sapnap wszystko co się stało dzisiaj było nie odpowiedzialne, wiemy że to dla ciebie trudne ale stanowisz niebezpieczeństwo dla siebie oraz innych w ośrodku 

-to mnie stąd wywalcie- pomyślałem 

-postanowiliśmy że przeniesiemy cię do pokoju obok, mieszka tam chłopak o imieniu Jake więc nie będziesz samotny 

-ale ja nie jestem samotny- powiedziałem

-przynajmniej będziesz  mógł z nim porozmawiać

-nie chce rozmawiać z Jake'iem ani z Panią przecież mam Karl'a- podniosłem głowę a za psycholożka stał wspomniany chłopak który pochylił swoją głowę lekko w prawo i powiedział cicho

- nie mów im o mnie- wtopił swoją rękę w przydługawe włosy

-Kim jest Karl

nie odpowiedziałem

-dobrze, nie chcesz to nie mów fajnie że masz przyjaciela- powiedziała wstając

~~

- to jest twoje łóżko ta to jest zajęte przez Jake'a- powiedziała Ann

-mhm- powiedziałem kładąc torbę na moje łóżko

-hey Nick jak już pewnie wiesz jestem twoim nowym współlokatorem-powiedział wysoki chłopak 

-jestem sapnap- Coś się gotowało we mnie gdy słyszałem swoje prawdziwe imię

-jasne przepraszam- powiedział poprawiając coś na swoim stoliku wydał się być miły

sytuacja się teraz komplikowała, wiedziałem że teraz będzie mi trudniej rozmawiać z Karl'em i że będę musiał więcej uważać gdy będę zbierał leki bo nigdy nie wiadomo czy ten cały Jake nie powie opiekunom 

-dobrze chłopcy zapoznajcie się i za pół godziny zjawcie się w świetlicy- powiedziała

-sapnap- odezwała się do mnie Ann- Jake zaprowadzi cię do sali tam znajdź sobie jakieś przytulne, stałe miejsce

-mhm- mruknąłem wrzucając całą torbę do szafy bo na razie nie chciało  mi się tego układać 

-to dowiedzenia- powiedziała i wyszła

chwile po tym jak dyrektorka wyszła chłopak odezwał  się do mnie

-serio musieli cię tutaj wpierdolić- zapytał wstając

-no jednak nie jest miły-pomyślałem  

-widzisz bywa- powiedziałem ignorując go 

od początku się nie polubiliśmy

-ohh Chłopak który nazywa się Nick się do ciebie wprowadzi- powiedział przedrzeźniając kobiecy głos- razem nie będziemy samotni- dodał pokazując znak "" palcami

-nie mój problem że jesteś samotnym debilem- powiedziałem ale pożałowałem tego

chłopak popchnął mnie w stronę ściany i przycisnął no niej trzymając mnie za kołnierz 

- widzisz- powiedział patrząc mi prosto w oczy-ty jesteś tutaj bo się próbujesz zabić na każdym kroku a zgadnij za co ja tu siedzę- powiedział retorycznie ale chciałem go zdenerwować więc mu odpowiedziałem

-ummm za to że jesteś chujem i właśnie trzymasz mnie pod ścianą i myślisz ze się boje?- zapytałem sarkastycznie 

-co powiedziałeś- warknął dopinając mnie do ściany- 

- to co słyszałeś- powiedziałem z uśmiechem chociaż bardzo bolała mnie ręka którą miałem pokaleczoną a chłopak ją uciskał chociaż sam też sobie kiedyś tak robiłem więc uważałem to za... przyjemne

-coś ci nie idzie zgadywanie ci podpowiem- powiedział ciągnąc dalej temat

-hm- zapytałem poprawiając koszulkę gdy chłopak już mnie puścił

-moje rodzeństwo wraz z ojcem zginęło 2lata temu w "nie wyjaśnionych" okolicznościach 

-o kurwa- pomyślałem gdy zrozumiałem

-ja  ich zabiłem ale nikt nie wie i ma tak pozostać- powiedział groźnie

-wszyscy myślą że to jakieś losowe zabójstwo ale nikt nie przypuszczał że to zrobił 21-sto setni ja

nie odpowiadałem

-wsadzili mnie tutaj bo myśleli że moja psychika siadła, zawsze udawałem sierotę, i postanowili mnie tu dać ale nie narzekam bo mam za darmo jedzenie i pokój- powiedział już luźniej

-mhm

-ale spróbuj komuś powiedzieć to ty będziesz następny

teraz już się bałem tego chłopaka nie dość że miałem już swoje problemy to jeszcze on dowalił kolejne. 

Idąc z nim na świetlice byłem cały zestresowany. Wiedziałem że przez następnie noce nie będę spał i każdy jego najmniejszy ruch w moją stronę będzie wprawiał mnie w stres.

~~

ucieszyłem się gdy zobaczyłem Karl 'a który siedział na świetlicy w w jakimś ciemnym koncie. Wiedziałem że jest jedyna osobą której mogę powiedzieć co się właśnie stało- przecież nikt go nie widzi

-Karl pomocy- powiedziałem jak najciszej żeby usłyszał tylko on

~~

-woah- jedyne co mógł powiedzieć chłopak z zaskoczenia

-teraz się boje wszystkiego- powiedziałem szczerze-

- też bym się bał-

- dobrze jest 15-.00 możecie się zbierać do pokoi

serce i waliło jak nigdy- przecież to był morderca mógł by mnie w każdej chwili zabić 

-miłego dnia- powiedziałem głośno chcąc zrobić dobre wrażenie żeby mnie przenieśli do mojego starego pokoju

~~

-mvg

See You Again -karlnap-Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz