~13~

1.3K 158 110
                                    

sapnap spadał i spadał tak przez kilka dłuższych minut przed oczami przelatywały mu smutne wspomnienia z jego krótkiego życia które stopniowo zamieniały się w neutralne a następnie nagle z zmieniły się w te najszczęśliwsze w jego życiu:

usłyszał głos George'a a następnie ciemna czerń zmieniała się w wspomnienie z owego dnia. widział wszystko jakby z boku, widział siebie przed monitorem na którego ekranie wyświetlało się okienko discord'a 

-heyyy sapnapp- powiedział szczęśliwy George

- siemka George dlaczego nie spisz? u ciebie powinna być jakaś czwarta rano,  chyba słyszę wiatr, czy ty jesteś na dworze?- zasypałem go wtedy pytaniami  

-właściwie too- zaczął brunet ale przerwał mu inny męski glos 

-Sapnap wyjrzyj przez okno-krzyknął Dream we własnej osobie a połączenie zakończyło się.

Nick pobiegł do okna a przez nie zobaczył dwójkę jego przyjaciół którzy trzymając się za ręce machali w jego stronę.

sapnap otarł łzy szczęścia i pobiegł się z nimi spotkać z prawdziwym życiu  pierwszy raz 

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

ta i wiele innych wesołych chwil pojawiła się przed oczami sapnap'a jak jeden wielki film jednak w końcu musiał nastąpić koniec.

Chłopak poczuł ze już nie spada tylko stoi jakby nigdy nic, czując się lekko, przetarł oczy aby wyraźniej zobaczyć postać stojąca przed nim.

Szczerze uśmiechnięty brunet stał przed nim i patrzyli sobie prosto w oczy powoli zbliżając się do siebie. Obydwoje byli całkiem inni- bark worków pod oczami, inna kolorystka ubrań, brak blizn czy ran na ciele oraz szczera radość która dawno nie gościła na ich twarzach zmieniała ich nie do poznana. Wyglądali jak najszczęśliwsi ludzie na tej ziemi i też tak się czuli

powoli zbliżali się do siebie 

~ trzy kroki 

~dwa

~jeden 

~zero

odległość między nimi zerwał pocałunek którego obydwoje potrzebowali i chcieli od dawna- nie był on nachalny i porywczy wręcz był przeciwieństwem tak zwanego "lizania się" to było proste, delikatne zetknięcie się ust dwóch osób które pragnęły przekazać sobie nawzajem uczucia jakimi dzielą drugą osobę bez słów.  


-Karl- odezwał się czystym głosem sapnap nie jak do tych czasy takim z chrypką 

-sapnap, ktoś pragnie cię zobaczyć- powiedział anielskim tonem ocierając łzę z policzka wyższego 

Nicolas domyślał się kto czeka na niego więc złożył pocałunek na czole bruneta łapiąc go za policzki i podążyli szybkim krokiem na spotkanie z...

~~

Białe pomieszczenie powoli się kończyło lecz na jego końcu było coś w rodzaju mocnego światła ledowego którego promienie rozjaśniały cały "pokój". Karl wystawił dłoń w stronę chłopaka i razem weszli w jasność. Sapnap nareszcie czuł mocne ciepło emitujące od dłoni chłopaka którego wcześniej nie mógł poczuć przez zimno jego ciała. Chłopak rozumiał że w końcu udało mu się znaleźć w wymarzonym miejscu w wymarzoną osobą lecz tak na prawdę dalej nie wiedział kim ona jest i miał wiele pytań na które Karl nie odpowiedział pierwszego dnia od kiedy się spotkali lecz czuł ze przy nim znów jest sobą i w jego towarzystwie odczuwał bezpieczeństwo.

powoli oślepiająca biel zmieniała się zwykłe promienie słoneczne. W końcu znaleźli się miejscu którego sapnap nie znał ale widać było po karl'u że on bywa tu często. 

wokół było pełno budynków z kremowym kolorem ścian oraz droga która podążali była z ładnie ułożonej kostki.

Sapnap odwrócił się za siebie i zobaczył że białego pomieszczenia z nim nie ma, znajdowała się tam dalsza część ulicy przez co się zdziwił lecz karl pociągnął go w stronę plaży 

Zwykłe molo, zwykła plaża i dwójka osób mocząca nogi w brightońskim morzu- właśnie w tamtą stronę podążali szybkim krokiem gdy te osoby zobaczyły że już nadchodzą szybko wstały i pobiegły i stronę karl'a i sapnap'a wywołując ich imiona 

teraz czwórka chłopaków biegła w swoją stronę krzycząc na całe miasto a kilka tysięcy ludzi nawet ich nie widziała ponieważ nie żyją ... lecz są znowu razem i to jest dla nich najważniejsze 

- GEORGE, DREAM!- krzyknął sapnap 

-SAPNAP!- odkrzyknęli szczęśliwi i rzucili się na siebie gdy dobiegli do siebie 

-no chodź karl- powiedział George zapraszając chłopaka do wspólnego przytulania się  

-----------------------------------------

-mvg

See You Again -karlnap-Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz