Kolejny weekend i kolejny wypad do Smith'ów.Tym razem bardzo chciałam iść.Nie mogłam się tego doczekać.Chciałam tym razem powiedzieć chwilę u Ranboo i tak po prostu z nim pogadać.
Jako pierwsza stałam na dole już gotowa do wyjścia co spotkało się z lekkim zdziwieniem Tommy'ego jednak tego nie skomentował.Dziś była zdecydowanie lepsza pogoda niż w tamtym tygodniu.
Dlatego też ubrałam spódniczkę na szelkach i czerwoną bluzkę.Z niecierpliwością szłam obok blondyna.
-Co ty się tak cieszysz co?Może dlatego,że spotkasz Ranboo?
-Pfff co?Nie-spojrzał na mnie z nie przekonaniem-no może trochę.
-Czy według ciebie Ranboo jest przystojny?-zapytał.
-Może trochę...
-Wydaje mi się,że myślisz inaczej-mruknął śmiejąc się pod nosem.
-Zajmij się sobą-uderzyłam go w ramię.
Po chwili doszliśmy już pod umówiony adres.Tubbo nam otworzył.Od razu po wejściu udaliśmy się do jego pokoju,a ja powiedziałam,że idę coś załatwić.Udałam się do pokoju Ranboo.Zapukałam lekko jednak nie usłyszałam odpowiedzi.
Weszłam do środka.Nikogo nie było.Pokój wyglądał tak jak pierwszym razem,gdy u niego byłam.Tak samo czysto,tak samo cicho.Zdziwona wróciłam do chłopaków i bez zbędnego owijania w bawełnę zapytałam.
-Gdzie Ranboo?
-Ranboo?On wyszedł spotkać się z jakąś dziewczyną-uśmiechnął się brunet.
-Oh.
Nie powiem trochę mnie to zabolało,ale starałam się tego nie okazywać.Pokiwałam głową i zacisnęłam wargi w cienką linię.
-A wiesz kiedy wróci?
-Koło piętnastej.
Nerwowo spojrzałam na zegar wiszący na ścianie i ukazała się tam godzina trzynasta.Jeszcze ponad dwie godziny.Westchnęłam zrezygnowana.
Po jakimś czasie pojawił się pomysł,aby zamówić pizzę.Oczywiście margarittę.Półgodziny później wszyscy jedliśmy już obiad.Wzięłam dwa kawałki i odłożyłam je na czysty talerz.
Nawet się nie obejrzałam,gdy wybiła godzina piętnasta.Wiedziałam,że Ranboo jest perfekcjonistą,ale nie spodziewałam się,że przyjdzie o równo umówionej godzinie.
Zbiegłam na dół i szybko się przywitałam.Zdziwony spojrzał na mnie i tylko mruknął coś pod nosem.
-Czekałam,aż przyjdziesz.
-Nie wolisz spędzać czasu z osobami w swoim wieku?
-Oni nie są a moim wieku,są dużo starsi.
-I tak,jestem dla ciebie za stary.Jestem przecież starym dziadem.
Chwilę zajęło mi zrozumienie o co chłopakowi chodzi.Po chwili parsknęłam śmiechem.
-Moi rodzice ci mówili?-zapytałam nie mogąc przestać się śmiać.
-Mhm-także się uśmiechnął.
-Przepraszam nie miałam tego na myśli.To znaczy miałam,ale nie dosłownie.
-Spokojnie,rozumiem o co chodzi.
-Fajny jesteś po za tym.Nigdy nie spotkałam osoby tak spokojnej.To coś nowego-przyznałam.
-W końcu jesteś siostrą Tommy'ego.Nie często jest u ciebie cicho.
-Nawet nie wiesz ile bym dała,żeby nie słyszeć jego wrzasków chociaż przez jedną noc.
-To dlatego w tedy u mnie zasnęłaś?Byłaś zbyt zmęczona,bo nie wyspałaś się w nocy.
-Można tak powiedzieć.A jak było na spotkaniu?
-Dobrze,spotkałem się z osobą,która jako jedyna mnie rozumie.Miło jest posiedzieć w jej towarzystwie.
-Oh-zawiedziona stanęłam lekko się zamyślając-jeśli nie lubisz mojego towarzystwa zawsze mogę sobie iść...
-Nie,akurat z tobą też jest fajnie.Nie lubię dużo mówić,a jak ty tak gadasz i gadasz to przynajmniej nie muszę się za często odzywać.Pasuje mi to.
-Ciesze się.Nie dużo osób lubi gdy gadam jak najęta.
-W moim towarzystwie zawsze będzie to miłe widziane-zaśmiał się.
Miał ładny uśmiech.
Zaraz-
O czym ja myślę?To jest Ranboo.RANBOO.Nie powinnam tak o nim myśleć.Ledwo go poznałam!Pochłonięta swoimi myślami nawet nie zauważyłam jak chłopak ulotnił.Lubił tak znikać bez niczyjej wiedzy.Dało się to zauważyć.
_________________
Drugi,dłuższy rozdział już trochę lepszy mam nadzieję :)
CZYTASZ
Ranboo|Siostra kolegi mojego brata|
Fanfiction- O mój boże, przepraszam Ranboo -usłyszałem lekko zaspany głos. Obróciłem się do tyłu i zauważyłem jak brunetka schodzi z mojego łóżka i podchodzi do mnie. -Nie powinnam tu wchodzić,ale nie skojarzyłam,że to twój pokój.Nie będę ci przeszkadzać.Jesz...