14

2.6K 154 410
                                    

Tydzień Później

Dziś było bardzo ciepło,więc postanowiliśmy,że ja,Tubbo,Ranboo,Tommy i Wilbur.pojedziemy na łąkę i zrobimy piknik.Nie mogłam się już doczekać.Od samego rana robiliśmy z Tommym kanapki.Oczywiście musiał zapakować tone słodyczy,bo jak powiedział "ma niskie ciśnienie i potrzebuje dużo cukru".

Uśmiechałam się pod nosem czytając wiadomości od Ranboo.

-Znowu z nim rozmawiasz?-mruknął znudzony Tommy.

-Tak,w przeciwieństwie do ciebie mam chłopaka.

-No nie do końca-podrapał się z tyłu głowy,a ja spojrzałam na niego pytająco.

-Masz dziewczynę?

-Przyjaciółkę,bliską przyjaciółkę.

-Pfff ta,jak się nazywa?

-Sally.

-Co-spojrzałam na niego poważne.

-Nie no żartowałem!-parsknął śmiechem

-Zawał-złapałam się za serce.

-Na na imię Rose.

-Mam nadzieję,że nie jest już w ciąży-uśmiechnęłam się złośliwie.

-Ja cię zaraz kurwa złapię-

Zaczęłam przed nim uciekać.W między czasie zadzwonił dzwonek do drzwi więc moja mama poszła otworzyć.

-Nancy!Ranboo do ciebie!-zawołała na co od razu wbiegłam do przedpokoju.

-Hejka!-przytuliłam się do jasnowłosego.

-Jesteście gotowi?Wilbur i Tubbo już są w samochodzie.

Pokiwałam głową i poszłam po koszyk z jedzeniem.Chwile później całą piątką siedzieliśmy w samochodzie pana Smitha.

-Więc zawożę was do parku i przyjechać o której?

-Może koło 22?

-Nie za późno?

-Nie!-krzyknęli Tommy i Tubbo w tym samym czasie.

-Dobrze,już dobrze.

Przez całą drogę przytulałam się do Ranboo,a on co chwilę całował mnie w głowę.Oczy jakoś same mi się zamknęły i nawet nie zauważyłam kiedy byliśmy na miejscu.

-Wysiadka!Tylko uważajcie,żeby nie skończyło się to wizytą na komisariacie.

-Dobrze,nie musi się pan martwić-oświadczył Wilbur z ręką na klatce piersiowej.

-Mam nadzieję-mruknął pod nosem,pożegnał się,poczym odjechał.

-To co?Chodźcie idziemy się zabawić-oświadczył Tubbo.

_______

Słuchaliśmy muzyki Wilbura ↑
Śpiewaliśmy wszyscy przez co dużo ludzi,którzy nas mijali patrzyli na nas dziwnie.

Gdzieś koło dwudziestej chłopcy wzięli sobie po puszce piwa.Oczywiscie Wilbur nie pozwolił im więcej,ale i tak było lekko podpici.

-Słuchajcie,zagrajmy w butelkę-powiedział Tommy z uśmieszkiem na ustach.

-Oho-mruknął pod nosem Tubbo.

Zgodziliśmy się nie bardzo wiedząc na co się piszemy.Pierwszy zakręcił Ranboo i wypadło na Tubbo.

-Prawda czy wyzwanie,braciszku?

-Uhh,prawda-brązowowłosy już prawie nie kontaktował.

-Masz jakąś dziewczynę na oku?

-Może-na jego policzkach pojawiły się małe rumieńce.

-Uhuhuhu,a ładna?

-No jeśli mam ją na oku,to musi być ładna.

-Dobra,kręć.

Chłopak zakręcił i wypadło na Wilbura.

-Prawda czy wyzwanie?

-Wyzwanie.

-Musisz iść kupić lody i zaproponować pani,żeby zjadła je z tobą.

Chłopak wstał u wziął pieniądze.Przez szybę w pobliskiej kawiarni,widać było jak zamawia lody truskawkowe.Gdy ona podała mu lody on o coś zapytał.Brunetka zaśmiała się pod nosem i pokręciła głową.Widać było jak nastolatek przeprasza i wychodzi zawstydzony.

-I co?-zapytałam.

-Powiedziała,że nie lubi truskawkowych.Ale i tak pójdę pogadać.

Oddał resztę i poszedł z powrotem.My w końcu stwierdziliśmy,że nie będziemy czekać.Tym razem wypadło na mnie.

-Prawda czy wyzwanie?

-Prawda-powiedziałam,bojąc się czy nie lepiej.

-Czy całowałaś się już z Ranboo?

-Pfff,nie raz-zkwitował chłopak.

Poczułam pieczenie na policzkach i zakręciłam butelką.

-Ranboo,prawda czy wyzwanie?

-Wyzwanie.

-Musisz mi dać swoją bluzę.

-Zabrałaś mi już dwie albo trzy!

-Bywa-mruknęłam uśmiechnięta,zakładając za dużą bluzę.

19latek zakręcił i wypadło na Tommy'ego.

-Czy spotykasz się z jakąś dziewczyną?

-Mhm,z Rose.

-Zaraz-tubbo podniósł się do siadu-to jest taka szatynka?

Tommy pokiwał głową.

-Ja się z nią umawiam!-brunet wstał gwałtownie.

-Co?Ja!-blondyn także się oburzył.

-Wiesz co?Wal się!-niższy odszedł gdzieś dalej i powiedział,że wraca do domu.

-Tubbo!-zawołał jego starszy brat-Nie możesz jechać sam!

-Niech idzie!Nikt go tu nie chce!

-Tommy!

-Co?

-Jesteś okropny-syknęłam.

-Wracaj sobie sama-warknął pod nosem i zabrał kurtkę poczym odszedł.

-Co się stało?-zdezorientowany Wilbur stanął obok mnie.Dopiero teraz wrócił.
______________

Niech przyjdzie kolejny wirus,bo ja,gdy wrócimy do szkoły nie będę mogła pisać tak dużo rozdziałów 😩✋

Ranboo|Siostra kolegi mojego brata|Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz