Tydzień Później
Dziś było bardzo ciepło,więc postanowiliśmy,że ja,Tubbo,Ranboo,Tommy i Wilbur.pojedziemy na łąkę i zrobimy piknik.Nie mogłam się już doczekać.Od samego rana robiliśmy z Tommym kanapki.Oczywiście musiał zapakować tone słodyczy,bo jak powiedział "ma niskie ciśnienie i potrzebuje dużo cukru".
Uśmiechałam się pod nosem czytając wiadomości od Ranboo.
-Znowu z nim rozmawiasz?-mruknął znudzony Tommy.
-Tak,w przeciwieństwie do ciebie mam chłopaka.
-No nie do końca-podrapał się z tyłu głowy,a ja spojrzałam na niego pytająco.
-Masz dziewczynę?
-Przyjaciółkę,bliską przyjaciółkę.
-Pfff ta,jak się nazywa?
-Sally.
-Co-spojrzałam na niego poważne.
-Nie no żartowałem!-parsknął śmiechem
-Zawał-złapałam się za serce.
-Na na imię Rose.
-Mam nadzieję,że nie jest już w ciąży-uśmiechnęłam się złośliwie.
-Ja cię zaraz kurwa złapię-
Zaczęłam przed nim uciekać.W między czasie zadzwonił dzwonek do drzwi więc moja mama poszła otworzyć.
-Nancy!Ranboo do ciebie!-zawołała na co od razu wbiegłam do przedpokoju.
-Hejka!-przytuliłam się do jasnowłosego.
-Jesteście gotowi?Wilbur i Tubbo już są w samochodzie.
Pokiwałam głową i poszłam po koszyk z jedzeniem.Chwile później całą piątką siedzieliśmy w samochodzie pana Smitha.
-Więc zawożę was do parku i przyjechać o której?
-Może koło 22?
-Nie za późno?
-Nie!-krzyknęli Tommy i Tubbo w tym samym czasie.
-Dobrze,już dobrze.
Przez całą drogę przytulałam się do Ranboo,a on co chwilę całował mnie w głowę.Oczy jakoś same mi się zamknęły i nawet nie zauważyłam kiedy byliśmy na miejscu.
-Wysiadka!Tylko uważajcie,żeby nie skończyło się to wizytą na komisariacie.
-Dobrze,nie musi się pan martwić-oświadczył Wilbur z ręką na klatce piersiowej.
-Mam nadzieję-mruknął pod nosem,pożegnał się,poczym odjechał.
-To co?Chodźcie idziemy się zabawić-oświadczył Tubbo.
_______
Słuchaliśmy muzyki Wilbura ↑
Śpiewaliśmy wszyscy przez co dużo ludzi,którzy nas mijali patrzyli na nas dziwnie.Gdzieś koło dwudziestej chłopcy wzięli sobie po puszce piwa.Oczywiscie Wilbur nie pozwolił im więcej,ale i tak było lekko podpici.
-Słuchajcie,zagrajmy w butelkę-powiedział Tommy z uśmieszkiem na ustach.
-Oho-mruknął pod nosem Tubbo.
Zgodziliśmy się nie bardzo wiedząc na co się piszemy.Pierwszy zakręcił Ranboo i wypadło na Tubbo.
-Prawda czy wyzwanie,braciszku?
-Uhh,prawda-brązowowłosy już prawie nie kontaktował.
-Masz jakąś dziewczynę na oku?
-Może-na jego policzkach pojawiły się małe rumieńce.
-Uhuhuhu,a ładna?
-No jeśli mam ją na oku,to musi być ładna.
-Dobra,kręć.
Chłopak zakręcił i wypadło na Wilbura.
-Prawda czy wyzwanie?
-Wyzwanie.
-Musisz iść kupić lody i zaproponować pani,żeby zjadła je z tobą.
Chłopak wstał u wziął pieniądze.Przez szybę w pobliskiej kawiarni,widać było jak zamawia lody truskawkowe.Gdy ona podała mu lody on o coś zapytał.Brunetka zaśmiała się pod nosem i pokręciła głową.Widać było jak nastolatek przeprasza i wychodzi zawstydzony.
-I co?-zapytałam.
-Powiedziała,że nie lubi truskawkowych.Ale i tak pójdę pogadać.
Oddał resztę i poszedł z powrotem.My w końcu stwierdziliśmy,że nie będziemy czekać.Tym razem wypadło na mnie.
-Prawda czy wyzwanie?
-Prawda-powiedziałam,bojąc się czy nie lepiej.
-Czy całowałaś się już z Ranboo?
-Pfff,nie raz-zkwitował chłopak.
Poczułam pieczenie na policzkach i zakręciłam butelką.
-Ranboo,prawda czy wyzwanie?
-Wyzwanie.
-Musisz mi dać swoją bluzę.
-Zabrałaś mi już dwie albo trzy!
-Bywa-mruknęłam uśmiechnięta,zakładając za dużą bluzę.
19latek zakręcił i wypadło na Tommy'ego.
-Czy spotykasz się z jakąś dziewczyną?
-Mhm,z Rose.
-Zaraz-tubbo podniósł się do siadu-to jest taka szatynka?
Tommy pokiwał głową.
-Ja się z nią umawiam!-brunet wstał gwałtownie.
-Co?Ja!-blondyn także się oburzył.
-Wiesz co?Wal się!-niższy odszedł gdzieś dalej i powiedział,że wraca do domu.
-Tubbo!-zawołał jego starszy brat-Nie możesz jechać sam!
-Niech idzie!Nikt go tu nie chce!
-Tommy!
-Co?
-Jesteś okropny-syknęłam.
-Wracaj sobie sama-warknął pod nosem i zabrał kurtkę poczym odszedł.
-Co się stało?-zdezorientowany Wilbur stanął obok mnie.Dopiero teraz wrócił.
______________Niech przyjdzie kolejny wirus,bo ja,gdy wrócimy do szkoły nie będę mogła pisać tak dużo rozdziałów 😩✋
CZYTASZ
Ranboo|Siostra kolegi mojego brata|
Fanfiction- O mój boże, przepraszam Ranboo -usłyszałem lekko zaspany głos. Obróciłem się do tyłu i zauważyłem jak brunetka schodzi z mojego łóżka i podchodzi do mnie. -Nie powinnam tu wchodzić,ale nie skojarzyłam,że to twój pokój.Nie będę ci przeszkadzać.Jesz...