16

2.2K 143 82
                                    

Pov.Nancy

Gdy wczoraj Ranboo koło dwudziestej drugiej odprowadził mnie do domu,Tommy wydawał się być dziwnie zły.Nie odezwał się do mnie słowem.A gdy dzisiaj chciałam spotkać się z moim chłopakiem,on powiedział,że nie mogę tak ciągle z nim spędzać czasu.

-Dlaczego?!

-Bo za dużo z nim wychodzisz!Może byś się pouczyła?

-Tommy!Ja się uczę bardzo dobrze,po za tym nie mamy żadnych sprawdzianów ani kartkówek zapowiedzianych.

-Co z tego,zostajesz tutaj.

Wkurzona poszłam do pokoju pisząc Ranboo,że jednak się nie spotkamy.Wypytywał mnie co się stało,ale zbyłam go,że muszę sobie wszystko powtórzyć na jutro.Postanowiłam,że wejdę na Instagrama.Przeglądałam znudzona posty.

Moje poczynania przerwał telefon od mamy.

-Halo?

-Cześć kochanie,my z tatą wrócimy dopiero wieczorem.

-Mhm.

-Co się stało?

-Tommy nie pozwolił mi się spotkać z Ranboo.

Usłyszałam cichy śmiech z drugiej strony.

-On nie wie,jak to jest.A pogodził się z Tubbo?

-Nie.I wygląda na to,że obydwoje nie kwapią się do tego.

-To zaproponuj,żebyście poszli do nich wszystko wyjaśnić i przy okazji spotkasz się ze swoim chłopakiem.

-Dzięki mamo,kocham cię.Papa.

-Pa.

Odłożyłam telefon i zeszłam po cichu na dół.Zauwarzyłam jak Tommy patrzy w ekran telefonu jednak nie widziałam co tam było.Jego oczy były lekko zaszklone.

-Tommy?

-Co-mruknął oschle.

-Może wyjaśnijcie to sobie z Tubbo.

-Po co.Niech sobie idzie do tej swojej dziewczyny.

-Ale tu nie chodzi o nią-usiadłam obok niego-tylko o waszą przyjaźń!Nie możecie tak po prostu zerwać kontaktu.

-A właśnie,że możemy-prychnął.

-Nie zależy ci?Nie lubisz już go?Przez dziewczynę.Po za tym powinieneś być na nią zły,a nie na niego.

Spojrzał na mnie z nie przekonaniem w oczach.

-Ale–

-Tommy,to ona was obydwóch okłamywała.

-Może masz rację.

-Na pewno mam rację.Proszę cię.Chodźmy tam teraz i sobie to wyjaśnijcie.

Dopiero po chwili nie chętnie uległ.Ubrałam się szybko pisząc chłopakowi,że jednak przyjdziemy i musimy pogodzić tych dwóch dzieciaków.

Wyszliśmy,a Tommy nic nie mówił.Zamyślony wpatrywał się w ziemię.Jednak jego twarz nie wydawał się tak ponura jak przedtem.Raczej był bardziej spokojny.Może i pogodny,ale nie okazywał tego.

Gdy doszliśmy,zadzwoniłam do drzwi.Otworzył nam Ranboo.Uśmiechnęłam się do niego i przywitałam.Blondyn tylko mruknął do niego ciche cześć,poczym zapytał czy jest Tubbo.

-Tak.Siedzi u siebie w pokoju.

Nic więcej nie powiedział tylko skierował się na górę.

Pov.Tommy

Zapukałem do pokoju bruneta jednak nie dostałem odpowiedzi.Lekko zestresowany wszedłem i ujrzałem zawiniętego w kołdrę ze łzami w oczach.Usiadłem na łóżku.

-Hej Tubbo.

Chłopak jakby się ocknął i gwałtownie się podniósł.

-Tommy?Co ty tutaj robisz?

-Przyszedłem się pogodzić.

-Oh.Nie musisz.Zapomnijmy po prostu o tym-powiedział szybko.

-Nie Tubbo.Ja nie chce o tym zapomnieć tylko wyjaśnić.

W pokoju zapadła cisza.Przerwało je westchnienie.

-My się pokłóciliśmy o tą dziewczynę.Jednak ja nie chcę cię stracić.Jesteś moim najlepszym przyjacielem.Powinnismy być źli na nią,nie na siebie.

Spojrzał na mnie z jakby ulgą w oczach.Pokiwał delikatnie głową.

-Masz rację.Nie wiem co we mnie wstąpiło.Po prostu byłem zły,bo to na prawdę była szczera miłość.Albo tak mi się wydawało.

Przytuliłem go do siebie.

-Możemy się pogodzić?

-Tak.Tak,Tommy.

Po chwili wyplątał się z mojego uścisku i mruknął z małym uśmiechem pod nosem.

-Musimy dać jej nauczkę.

-Tylko jaką?

______________

Dzisiaj rozdział znacznie wcześniej!Mam nadzieję,że nie macie dzisiaj dużo lekcji!W końcu piątek!❤️

Ranboo|Siostra kolegi mojego brata|Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz