05

2.9K 163 174
                                    

Znacie to uczucie,gdy nie lubicie kogoś,a ta osoba was odwiedza,a wy nie możecie mieć z tym zrobić?

Nancy bardzo dobrze wiedziała jak to jest.Na przykład teraz,gdy dowiedziała się,że przyjeżdżają do niej młodsze kuzynki.

-One nam pół domu rozwalą!-jęknęła sfrustrowana.

-Założę się,że cały-mruknął Tommy.On także nie podzielał jej entuzjazmu-Czemu w ogóle mamy sprzątać skoro kaszojady zaraz wszystko spieprzą i usyfią swoimi rączkami?!

-Tyle razy wam z mamą tłumaczyliśmy.To wasze kuzynki.Wasza rodzina!

-A możemy chociaż się nimi nie opiekować?-zapytałam z nadzieją w oczach.

-A komu macie zamiar to zostawić?-zapytała mama.

-No same mogą się sobą zająć.Przeciez mają ponad 10 lat.Ja w ich wieku już dawno potrafiłem sam sobie czas zorganizować-powiedział Tommy wyrzucając do segregacji śmieci.

-Dzieci,bez dyskusji.

-Zawsze tak mówią,gdy nie mają argumentów-mruknęłam pod nosem.

_____

Szkoła.Miejsce,które doszczętnie wyssało ze mnie resztki szczęścia.Codziennie to samo.Nauka,nauka,nauka i nauka.Niby o to w szkole chodzi,ale ja tam nawet przyjaciół nie mam.Czasami boję się tutaj przychodzić.To miejsce wręcz pachnie patologią.Raz uczennica dostała uwagę za koszulkę na ramionczkach,a chłopcy to prawie bez koszulki mogą chodzić.

-Ej!Niziołku chodź tutaj!-usłyszałam chłopięcy głos i później salwę śmiechu.Obróciłam się,aby zobaczyć kto do mnie mówi i zauważyłam grupę chłopaków.

-No chodź tutaj!Jak się coś do ciebie mówi,to może byś zareagowała co?

Mimowolnie podeszłam nie chcąc zostać zwyzywana jeszcze bardziej.

-Ty masz brata Tommy'ego,no nie?-zapytał już znacznie ciszej jakiś blondyn.

Pokiwałam lekko głową nie będąc do końca pewna czy dobrze robię.

-Daj nam jego autografy-mruknął szatyn-na jutro.

-Ale ja nie mogę.Po za tym sami najlepiej to zróbcie-powiedziałam lekko speszona.

-Jeśli nam ich nie załatwisz-złapał mnie mocno za ramię i spojrzał na mnie od góry do dołu-to inaczej się policzymy.

Odeszli podśmiechując się pod nosem.Poczułam na ręce piekący ból,ale starałam się go zignorować.Po co im autograf mojego brata?Przecież on ich nawet nie daje!Po za tym nawet nie wiem jak niby mam o nie poprosić,żeby się nie zorientował,że znowu mi dokuczają.

Ostatnio,gdy się dowiedział był cholernie zły,że mu nie powiedziałam.Kazał mi o tym mówić.Ale cholera.To jest takie żenujące.Nie potrafię się obronić przed bandą dzieciaków.

Westchnęłam cicho pod nosem i ruszyłam pod salę od matmy.Po chwili zadzwonił dzwonek i przyszła pani poczym wpuściła nas do sali.

____

Patrząc na wielką kartkę sprawdzianową już wiedziałam,że mogę spodziewać się jedynki.Nic nie umiałam.Zapomniałam się nauczyć w weekend.Oczywiście wolałam zmarnować ten czas na pójście do starszego brata mojego przyjaciela,który nawet nie traktuje mnie poważnie.

-Nancy?Dlaczego nie skupiasz się na sprawdzianie?-usłyszałam karcący głos pani Liam.

-Przepraszam-kiwnęłam lekko głową i zaczęłam z powrotem rozmyślać jak do cholery rozwiązać to zadanie.

_______________

Dziś jest już może trochę lepiej,ale nadal nie jest świetnie więc rozdziały na razie nie będą takie super :)Postaram się jednak nie przedstawiać ich strasznie smutno :)

Trzymajcie się ❤️💙💚

Ranboo|Siostra kolegi mojego brata|Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz