Bez słowa wsiadłam do samochodu, chciałam już być w domu. Swoimi słowami zaskoczyłam siostrę, również bez słowa wsiadła i pojechałyśmy do domu. Kiedy zaparkowała przed budynkiem westchnęła i zapytała się:
- Podsłuchałaś nas w nocy? Prawda?
Wysiadłam nie dając jej odpowiedzi i weszłam do domku, przy wielkim stole siedziała cała sfora, teraz wiem czemu się tak nazywają....
Byli tam wszyscy, cała dziesiątka. Jacob też, cholera szybki był, na mój widok spuścił głowę. A inni spojrzeli na mnie, wiedziałam, że już wiedzieli co się wydarzyło, za mną do domu wbiegła Emily, widząc niezręczną ciszę, również przygasła.
- Dobrze - westchnęłam po jakiś 5 minutach ciszy podchodząc do stołu i opierając się o niego dłońmi.
Miałam na sobie bokserkę i krótkie czarne spodenki. Moje mokre włosy były posklejane. Przez wzrok spod byka wyglądałam groźnie.
- O co tu chodzi. Macie 10 minut aby mi to wszystko wytłumaczyć.
Emily podeszła do Sama któremu usiadła na kolanach, każdy zaczął się rozglądać, kto ma mówić? Wreszcie odezwał się Sam.
- Pare ludzi z plemienia, ma pewien wyjątkowy gen. - Zaczął powoli i spokojnie - ludzie ci to my. My wszyscy oprócz Emily, ona jest moją narzyczoną. Jest nas jak widzisz dziesięciu. Osoby posiadające ten gen, są nadzwyczaj silne, szybkie, mają nadprzyrodzone zdolności, dobry słuch, węch i wzrok. Jak widzisz każdy z nas jest bardzo umięśniony i silny. Tworzymy pewną rasę, o nazwie zmiennokształtni. Zmieniamy się w wilki, o czym już wiesz. Jesteśmy watahą, a ja jestem jej alfą, powinien być nim Jacob - wszyscy na niego spojrzeli, oprócz mnie, chłopak również nie podniósł wzroku na mnie - jest potomkiem naszego wodza, jest jednak jeszcze młody, ma dopiero 19 lat i dlatego został betą.
- Temperatura naszego ciała wynosi 42 stopnie, to stąd jesteśmy tacy gorący. I nie czujemy innej temperatury. - Dodała Leah, na co Sam kiwnął głową, a ona kontynłowała - kiedy wilk się zezłości, może stracić nad sobą kontrolę. Jest w stanie zaatakować nawet bliskich.
- A więc to stąd Emily ma te blizny - przerwałam jej spoglądając na siostrę i jej narzyczonego.
- Tak - odpowiedziała Emily. I pocałowała ukochanego w czoło, wiedziałam, że wybaczyła mu, bo bardzo go kochała, a on wciąż ma poczucie winy. - Zmiennokształtni mają zdolnośc szybkiego gojenia i zrastania.
- Istanieje w naszym świecie jeszcze coś takiego jak wpojenie - nagle odezwał się Jacob i wszyscy spojrzeli na niego, nasze spojrzenie się spotkało, miałam wrażenie, że mogę odczytać jego duszę z tych pięknych ciemnych oczu. Zaczęłam drżeć, nogi miałam jak z waty. - Zdarza się ono bardzo rzadko. Polega na tym, że wilk wpaja się w pewną osobę, już kiedy poraz pierwszy ją zobaczy, jej oczy. Sam, wpoił się w Emily, wiele lat temu.
- No dobrze, ale na czym polega to wpojenie? - Nie odrywałam wzroku od chłopaka, a on odemnie. Reszta tylko patrzyła się to na niego to na mnie.
- Wpojenie to tajemnicze zjawisko charakterystyczne dla zmiennokształtnych, przesuwa się wtedy ich środek ciężkości, to nie grawitacja i dusza trzyma go wtedy przy ziemi i przy życiu lecz ta osoba. Staje się ona dla niego wszystkim, chce przy niej być, chronić ją. Nie myśli o niczym innym tylko o tej osobie. Nie jest w stanie ujrzec piękna u innej osoby. Liczy się tylko ona. Będzie taką jaką ona zechce. Chce być jej przyjecielem, bratem, opiekunem. Ich serce bije jednym rytmem, myśli częstą są te same.
Moja złość coraz bardziej znikała, kiedy patrzyłam się na opowiadającego chłopaka.
- Polega ono na tym, że członek sfory zaczyna postrzegać inną istotę jako centrum wszechświata, jedyną rzecz trzymającą przy życiu. Po wpojeniu wilk jest wręcz zmuszony do dostosowywania się do potrzeb tej osoby, do chronienia jej, dbania by była szczęśliwa. Po wpojeniu nie jest się w stanie dostrzegać piękna u innych. Zjawisko to oznacza, że właśnie ta, a nie inna osoba jest drugą połówką wilkołaka, że potrzebuje go, tak jak on potrzebuje jej. Dla tej osoby zrobi się wszystko. Czuje się przymus chronienia jej, ale też uszczęśliwiania, bo jej emocje i uczucia wpływają na emocje i uczucia wilka.
Emily wtulała się w Sama podczas tej opowieści, tym czasem ja wciąż utrzymywałam kontakt wzrokowy z chłopakiem. Mówił dalej:
- To tak jakby się miało jedną duszę i jedno serce podzieloną na dwie części. Wpojenie to dla wilka cudowne uczucie, jednak potrafi także ranić. Jeśli osoba zginie, wpojony w nią wilk również umiera...
- A więc - zaczęłam mówić i urwałam, czułam się o dziwo szczęśliwa i bezpieczna, choć jeszcze trochę niepewna. W takiej chwili zapomniałam o moim dotychczasowym życiu i narzyczonym. Wreszcie wiedziałam co powiedzieć - wpojenie, można poniekąd porównać do miłości...?
- Tak - do odpowiedzi wyrwała się Leah - zaczyna się ono od wręcz przymusowej i niekontrolowanej opieki - spojrzała znacząco na Jacoba - jest przyjaźń i troska, ale w 99% od samego początku przychodzi równocześnie z wpojeniem miłośc od pierwszego spojrzenia. Jeśli tak się nie stanie, to prędzej czy później osoby te zakochają się w sobie na istny zabój. Bo będą dla siebie wszystkim. Wpojenie jest silniejsze niż słowa, a nawet małżeństwo. Na przykładzie Emily i Sama, twoja siostra wie o prawdziwej miłości narzyczonego, wie, że nigdy jej nie zdradzi i nie zrani, nie okłamie. To taka gwarancja miłości, prawdziwej rzecz jasna. Sam zrobi dla niej wszystko, stanie się takim jakim zechce aby był Emily, podporządkuje się jej pragnieniom - powtorzyła poraz kolejny.
- Przepraszamy, że nie powiedzieliśmy ci wcześniej - odezwała się Emily - to wielka tajemnica, musimy ją chronić i mamy nadzieję, że jej dotrzymasz.
Kiwnęłam głową i zerknęłam na zegarek, następnie nie darząc ich spojrzeniem odeszłam od stołu bez słowa. Chciałam iść na górę po schodach, ale zdążyłam tylko postawić prawą nogę na pierwszym schodzie, kiedy usłyszałam za sobą głos.
- Navi.
Wszyscy dalej siedzli przy stole, nie wiedzieli jak zareagowałam, jak to przyjęłam.
Odwróciłam się i spojrzałam na nich obojętnie, bezuczuciowo.
- Tak?
- Gdzie jest twój pierścionek? - Zapytał spostrzegawczy Seth, spojrzałam na swoją dłoń, oni też.
Westchnęłam, po czym uniosłam na nich wzrok.
- Jeszcze nie wiecie o mnie wszystkiego. - Wytłumaczyłam - nie tylko wy macie swoje tajemnice - po czym udałam się na górę.
Następnego dnia zeszłam na dół, chciałam iść pobiegać. Na śniadaniu było kilka osób. Nie zaszczyciłam ich spojrzeniem i wyszłam drzwiami na dwór. Na schodach zatrzymał mnie Jake.
- Możemy porozmawiać?
Byłam lekko zakłopotana, ale zgodziłam się. Weszliśmy ponownie do domu i udaliśmy się do mnie do pokoju, gdzie się zamknęliśmy. Wzrok innych tylko nas odprowadził. Byli totalnie zagubieni w tym wszystkim. Stanęłam przodem do niego opierając się tyłkiem o biurko, skrzyżowałam ręce na klatce piersiowej i spojrzałam na niego wyczekująco.
- Chciałem cię przeprosić za to co się zdarzyło. - Zaczął, jednak odrazu mu przerwałam.
- Nie. To ja cię powinnam przeprosić. Okropnie się zachowałam wobec ciebie. Sprawiłam ci ogromną przykrość, wiem to, widziałam to w twoich oczach. Bo więzy wpojenia z tego co zrozumiałam dzialają na obie istoty, nie ukrywam, że czułam je, działały we mnie. Tylko nie wiedziałam wtedy jak je określić, od wczoraj wiem. Przepraszam. Byłam taka zagubiona i nie wiedziałam co się dzieje, co robić. Teraz wiem, że twoja obsesja na moim punkcie, nie jest chora, jest urocza i wzruszająca i da mi największe szczęście w całym życiu. Nawet to, że mnie śledziłeś, byle by mnie chornić. Ehhh - westchnęłam - jak można cie nie kochać....
CZYTASZ
Wataha ~ Zmierzch
FanfictionPrzeżyj swoją przygodę z wilczą watahą Zmierzchu! Nasza bohaterka będzie musiała podjąć ciężką decyzję. Postąpi rozsądnie, czy posłucha serca? Jaki wpływ na jej życie mają wampiry? Kim są zmiennokształtni? Jak wyglądała jej przeszłość?