Przypomniałam sobie, że moje myśli słyszą inni, wataha nastroszyła się mocniej.
- Navi! - Wrzasnął Jacob - co to za wampir!?
Był to kuzyn Nika, mojego narzeczonego. Przez nieuwagę, potrafił spojrzeniem zdradzać, przekazywać komuś swoje myśli. Dowiedzieliśmy się, że nie czekał na nikogo, a próbował zwęszyć mój trop. Chciał mnie znaleść i powiadomić Nika oraz Aro, gdzie jestem, z kim jestem i czy przygotowywuję się do ślubu.
- Navi! - Powtórzył przerażony Jacob - co to za wampir!?
Zbliżaliśmy się do niego powolnym krokiem, warcząc i obnażając kły. Nie daliśmy po sobie poznać, że coś jest nie tak.
Zastygłam słuchając jego myśli. Dopiero po chwili odpowiedziałam:
- To kuzyn Nika...
- Po co tu przybył!?
- Po mnie...
Byłam pewna, że wampir mnie nie pozna. Mój zapach zmienił się. Teraz dla nich powinnam nawet w ludzkiej postaci śmierdziec mokrym psem. Jak na zawołanie rzucił się do ucieczki, a my skoczyliśmy na niego z zębami.
Byłam najszybsza więc wyprzedziłam nawet Sama. Złapałam go za rękę i odrzuciłam za siebie wyrywając mu ją. A z tyłu zajęła się nim reszta, jeszcze w powietrzu go rozszarpali.
- Bieganie nie jest jego najmocniejszą stroną - wytłumaczyłam.
Udało się nam podpalić jego zwłoki. Wpatrywałam się w ogień.
- Ty zato biegasz świetnie, najszybciej z nas - Stwierdził Seth.
- Ej, Navi... Wszystko dobrze? - Jacob podszedł do mnie i czule mnie polizał.
- Tak, jasne...
- Nie kłam, nawet inni to widzą, a co dopiero ja.
- Daj spokój... - Spojrzałam na niego udając droczenie się.
Zniecierpliwiony po prostu wszedł do mojej głowy. Zobaczył wahania, strach, zmartwienie. Wątpilowści... Poczucie winy... Nic nie powiedział.
Kiedy wróciliśmy pod mój dom pożegnałam się z każdym.
- Te wakacje były moimi najlepszymi chwilami w życiu, wróciłam do domu, poczułam się wolna i szczęśliwa. Dziękuję wam za wszystko, naprawde jesteście dla mnie ważni. Bardzo was kocham.
- To brzmi jak pożegnanie - zaśmiał się Seth lekko trącając mnie pyskiem, był dla mnie niczym brat.
- Przeciesz się żegnamy - zaśmiałam się sztuczno. Następnie wszyscy odbiegli, a ja i Jacob (który został) przemieniliśmy sie w ludzi.
- Co to wszystko ma znaczyć? - Zapytał w prost. Kurde, musiał odczytać moje myśli, nawet te które próbowałam zataić.
- To nic takiego - wyjaśniłam pośpiesznie - takie małe wątpliwości.
- Wiesz, że wpojenie nie pozwala nam żyć bez siebie, nawet długo z dala? Jeśli umrzesz ja umrę, jeśli będziesz nieszczęśliwa umre przez to, a jeśli nieszczęśliwy będę ja ty umrzesz. Navi. - Złapał mnie za barki i groźnie patrzył mi się w oczy - wiesz, że jad wampira nas nie przemieni, a zabija, jak trucizna.
Cholera i co ja miałam zrobić. Jeśli będe czekała tutaj bezczynie przyjdą po nas i zabiją wszystkich. Ta armia jest zbyt silna dla naszej grupy. A nie mogę się narażać, bo przezmenie zginie Jacob! Nie mam żadnych wyjść z tej sytuacji!
Pokiwałam głową, że rozumiem. Chłopak złagodniał i ucałował mnie czule mówiąc:
- Jestem z ciebie taki dumny.
Teraz kiedy nie mogli mi czytać w myślach dręczyłam się wyborem. Chłopak uśmiechnął się i obejmując mnie w tali weszliśmy do domu, w jego dotyku jednak czułam, że czuje moje emocje nadal.... Fak. W kuchni spotkaliśmy Emily. Mocno uściskałam siostrę.
- Kocham cię, wiesz? - Szepnełam jej do ucha.
- Ja ciebie też skarbie - zdziwiło ją moje zachcowanie, ale uściskała mnie mocno i ucałowała w czoło.
Wyszłam z chłopakiem na górę i położyliśmy się do łóżka, był już późny wieczór.
- Nie chce mi się spać, po akcji w lesie jestem pełna energii - zaśmiałam się.
- Aż tak - spojrzał na mnie tymi swoimi cudnymi oczami siadając.
- Wiesz, że kocham adrenalinę, ale ciebie kocham bardziej. - Wspiełam się do niego na kolana i zarzucając włosami pocałowałam go namiętnie.
Chłopak przyciągnął mnie do siebie mocno.
Nasz gorący pocałunek stawał się coraz bardziej agresywny. Chłopak jednym ruchem ściągnął ze mnie podkoszulek i zaczął całować mnie po szyi i dekolcie. Obrócił nas w ten sposób, że leżał na mnie i nadal się całowaliśmy namiętnie. Szybko pozbył się moich spodenek, a ja jego spodni. Czułam jak jestem uzależniona od niego. W tej chwili wszystko co złe znikało z mojej głowy...
Udawałam, że śpię. Wtulona w nagie ciało ukochanego...
Kiedy byłam pewna, że chłopak jest pogrążony w cudownym śnie, bardzo ostrożenie wyplątałam się z jego uścisku. Ubrałam i wzięłam mały plecak z paroma ciuchami.
Z dna walizki wygrzebałam pierścionek zaręczynowy z który ze łzami w oczach ubrałam na palec. Piekł niemiłosiernie. Na biurku zostawiłam list, po czym wyskoczyłam oknem...
*Jacob*
Kiedy obudziłem się rano mojej księżniczki nie było przy mnie, pomyślałem, że już wstała. Więc ubrałem się i zszedłem do kuchni.
- Navi jeszcze śpi? - Zapytała Emily szykując śniadanie. Na jej słowa zrobiłem zdziwiona minę, dosłownie mnie zmroziło, już wiedziałem, bez słowa wybiegłem na piętro i wpadłem do niej do pokoju, nie ma opcji aby poszła biegać. W końcu zawsze chodzi ze mną. Odrazu wiedziałem, że coś jest nie tak, poprzedniego dnia w jej głowie było tyle myśli i planów. Na biurku ujrzałem kartkę...
Drogi Jacobie.
Nie wiem jak ci to powiedzieć... Zdaję sobie sprawę, że cię zraniłam, skąd to wiem? Bo ranie samą siebie. Nauczyłeś mnie, że powinnam kierować się sercem i to właśnie robię. Wiem, że z tej sytuacji nie ma wjścia. Nie wyjdę za Nika, nie zostanę wampirem, nie popełnię samobójstwa i nie zostanę tutaj. Bo wszystko ma takie same skutki, śmierć naszą i watahy. Dzięki tobie dowiedziałam się gdzie i z kim jest moje miejsce, gdzie jestem szczęśliwa i gdzie jest moja rodzina. Kocham was wszystkich, bardzo mocno. I właśnie dlatego uciekłam. Nie wyobrażam sobie, że któremuś z was mogłoby się coś stać, przezemnie. Nie mogę was tak narażać, nie mogę tak ryzykować. Nie wiem jak to będzie, jesteśmy w siebie wpojeni. Obawiam się, że obydwoje będziemy cierpieć, jesteśmy zależni od siebie. Jesteśmy jednym organizmem. Jeśli bym została oni przyjdą tu całą armią. Więc co postanowiłam? Po prostu pójade tam i stawię się na ślub, aby was zostawili w spokoju. Co dalej? Sama nie wiem, spróbuję z nimi porozmawiać nie ujawniając szczegółów. Może darują mi i pozwolą odejść? Musze spróbować, jeśli coś ci się stanie przezemnie, jeśli mnie zabiją i ty też umrzesz. Przepraszam cię z całego serca. Ale tak przynajmniej nasza rodzina będzie bezpieczna... Pamiętaj, że kocham cię nad życie.
Twoja Navi.
CZYTASZ
Wataha ~ Zmierzch
FanfictionPrzeżyj swoją przygodę z wilczą watahą Zmierzchu! Nasza bohaterka będzie musiała podjąć ciężką decyzję. Postąpi rozsądnie, czy posłucha serca? Jaki wpływ na jej życie mają wampiry? Kim są zmiennokształtni? Jak wyglądała jej przeszłość?