****
Dom Patricka był na przeciwko mojego, dlatego nie miałyśmy większego problemu na dotarcie do celu. Szłam za blondynką rozglądając się po posesji. Dużo ludzi tańczyło na tarasie, z kolei inni siedzieli w altance popijając i popalając. Blondynka zatrzymała się przed drzwiami pukając.
- Stara nie pukaj, bo i tak nie usłyszy. Wchodź.- Zaśmiała się i otworzyłam drzwi. Weszłyśmy do środka, mieszanka zapachu alkoholu i papierosów trafiła do moich nazdrzy.
Impreza jest od 20:00 jest 20:20 a tutaj nie ma jak się poruszać
Przepychając się przez tłum tańczących ludzi dotarłyśmy do kuchni, gdzie siedzieli wszyscy nasi znajomi.
- Hej!
- Hejka!- Krzyknęła brunetka przytulając mnie. Przywitałyśmy się ze wszystkimi po czym wypiliśmy po pięć shocików na głowę.
To będzie mój wieczór!
Ruszyłyśmy na parkiet. Przetańczyłyśmy z dziewczynami z cztery piosenki, po trzeciej Holli poszła z jakimś typem na górę, ma kobieta powodzenie. Po piątej piosence ruszyłam z Lily do kuchni, gdzie zastaliśmy Patricka. Spojrzałam na chłopaka po czym wstał i zrobił nam dwa drinki i nalał w cztery kiliszki wódki. Po chwili przyszedł jakiś wysoki szatyn i po powiedzeniu czegoś na ucho Patricowi razem wyszli do ogrodu. Wypiliśmy z dziewczyną drinki i po dwa kiliszki wódki i dalej ruszyliśmy na parkiet.
****
Minęły dwie godziny. Zdążyłam wypić trzy razy tyle co prędzej, ale spokojnie mam mocną głowę, to znaczy zdążyłam już zgubić szpilke więc teraz chodzę na bosaka bo w jednej niewygodnie. Nie wiem co się stało z resztą, miałam wrażenie że Holli i Sam byli tu przed chwilą koło mnie, ale kurde nie ma ich. Co do reszty to nie widziałam ich. Lily poszła na dwór po dziesiątej piosence, albo tam po dwunastej.
Kto to w ogóle liczy?
A co do Patrica to mam wrażenie że więcej polewa niż sam pije. Idę teraz do ogrodu, nie wiem po co ale moja podświadomość mówi "idź tam".
Jestem w ogrodzie i stwierdzam że moja podświadomość zrobiła mnie w chuja, nic ciekawego tu nie ma.Jestem znowu na parkiecie macham biodrami w rytm muzyki, czuję jak ciepło otula mnie, w pasie? Obracam się.
Patrick
Chłopak trzyma ręce na moich biodrach i rusza się ze mną w rytm piosenki. Zarzycam ręcę na kark chłopaka i jeszcze bliżej podchodzę do niego. Ocieramy się o siebie, brunet całuje mnje w usta schodzi rękami niżej, ściska moją pupę. Po przatańczeni dwóch piosenek łapię chłopaka za rękę i chwiejnym krokiem idę w strone jego pokoju przeciskam się przez tłum nietrzeźwych ludzi i podążam na schody. Otwieram drzwi do pokoju bruneta, panuje w nim ciemność jedynie księżyc oświetla to pomieszczenie. Chłopak zamyka za sobą drzwi i przyciąga mnie do siebie, namiętnie całuje moje usta po czym schodzi pocałunkami na szyję zasysa skóre, przez co cicho jęcze, chłopak odrywa się od mojej szyji i delikatnie dmucha na swoje dzieło. Podnosi mnie do góry łapiąc za uda, nadal całując zmierza w kierunku łóżka.
Chcę tego czy nie? Chcę...?
Brunet kładzie mnie delikatnie na łóżku całuje kolejno w usta, po szyji, schodzi w dół na ramiona, całuje mnie w pierś, jednocześnie od dołu podwija delikatnie sukienkę i wsówa rękę pomiędzy uda. Nie ściągając sukienki schodzi pocałunkami na uda całuje, ściska...
Ściska to mnie teraz w środku...!
Nagla do pokoju wbiega zapłakana drobna ruda dziewczyna, chłopak odrywa się ode mnie i patrzy na dziewczynę, wstaje z łóżka, ta spuszcza głowe i łamiącym głosem mówi:
-Przepraszam, ja...ja nie wiedziałam że, przepraszam.- Dziewczyna wybucha płaczem i cofa się do drzwi.
- Hej, Stój!- Krzyczę i poprawiając sukienkę podchodzę do dziewczyny. Na twarzy ma zaczerwienienia a na rękach siniki. Przytulam ją a ta po chwili się uspokaja.
- Co się stało?- Pyatam siadając z nią na łóżko.
- Mój byly...On...on próbował mnie zgwałcić.- Dziewczyna wybucha jeszcze głośniejszym płaczem.
Alkohol gdzie jesteś? No patrzcie wyparował...
- Który to?- Brunet zmierza w kierunku drzwi.
- Ja...on
- Spokojnie.- Uspokajam dziewczynę.
- Mark.- Patric wyszedł z pokoju.
Oj nie chciałabym być w skurze tego gościa...
- Jak się nazywasz?
- Suzi
- Jesteś tu nowa, nie widziałam cię wcześniej?
- Tak, przeprowadziła się tu żeby spróbować zapomnieć o śmierci mojej babci, była mi bardzo bliska. I okazało się że do tej samej szkoły chodzi Mark, mój były, zdradził mnie a teraz chciał do mnie wrócić, ale ja nie chciałam i wtedy on...- No i się rozpłakała.
Biedna, a ten Mark to jeden (wielki) chuj!
****
Godzina 4:00 leżę w łóżku z Patrickie.
Nie, nie zrobiliśmy tego... A idźcie wy zboki! Haha
Po tej aferze musiałam dużo ogarnąć i nie zgadniecie znalazłam całkiem przypadkiem moją zaginioną szpilkę... tylko teraz muszę sobie przypomnieć gdzie położyłam tą (nie)zaginioną? Wracając Suzi śpi w pokoju gościnnym. Jej były chłopak śpi w ogrodzie, nie wiem czy śpi czy zwłoki, ale to tam różnicy nie robi nie? Lily Holli i Sam śpią na kanapie w salonie, a reszta śpi gdzie popadnie. Leżę z brunetem tylko i wyłącznie w bieliźnie bo jest maga gorąco, chłopak śpi i obejmuje mnie od tyłu, dotyka mojej skóry, jego klatka piersiowa dotyka moich pleców, to jest jekieś piekło, dosłownie pali mnie jego dotyk!
Ale jutro będzie kac!
Dobranoc!
****
Mamy kolejny rozdział!
Jak myślicie Mia znajdzie (nie)zaginioną szpilkę?
Kim był tajemniczy chłopak z którym poszła Holli?
Zostaw ⭐ i komentarz!
Kocham!
CZYTASZ
KOCHAM CIĘ KSIĘŻNICZKO
Romance**** - Patrick ja...- Powiedziałam wbijając paznokcie w kark chłopaka. - Dojdź dla mnie.- Wyszeptał mi prosto do ucha nadal nie przestając sie we mnie poruszać. Gdy poczułam rozkosz w podbrzuszu Patrick opadł na łóżko obok mnie głośno przy tym sapią...