7

913 38 11
                                    

****

Obudziłam się o 12:00 wstałam z łóżka i powędrowałam do łazienki wziełam kompiel dzisiaj nie myłam włosów bo raz mi się nie chciało a dwa to i tak dzisiaj nie ide do szkoły jutro niestety muszę już iść. Ubrałam szare spodnie dresowe z nike i czarną koszulke z Harrym Poterrem włosy spiełam w wysokiego kucyka nie malowałam się bo mi się nie chciało. Następnie zeszłam na dół do kuchni zrobić sobie coś do jedzenia i picia padło na omleta i cherbate malinową wziełam tależ i kubek a następnie powędrowałam do jadalni usiadłam przy stole i zaczełam jeść przygotowane wcześniej śniadanie.
Gdy skączyłam jeść wsadzilam tależ i kubek do zmywarki a następnie skierowałam się do swojego pokojó wziełam swojego iphona i wyszłam na balko dzisiaj nie było zbyt ciepło ale postanowiłam że chwile tam posiedze zaczełam oglądać instagrama widziałam że Sam wstawił zdjęcie z Holly. Słokkoooo. Od telefonu oderwał mnie czyjś głos. I to wcale nie był ten kretyn Patrick.

- Przepraszam kochanie czy byś mi mogła pomuc?-zapytała starsza kobieta stojąca na chodniku i trzymająca jakieś pudło.

- Oczywiście za chwilę zejde.- Posłałam staruszce uśmiech a ona pokiwała głową. Może i jestem suką ale jak można odmuwić pomocy tak bezradnej kobiecie. Pozatym lubie pomagać ludzią. Wyszłam z balkonu schowałam telefon do kieszeni dresów zeszłam na dół a następnie założyłam swoje czarne vansy i wyszłam z domu. Szłam kawałek chodnikiem po czym doszłam do kobiety.

- Dzień bobry.- Powiedziałam z uśmiechem.

- Dzień dobry słonko czy byś mogła pomuc z tymi kartonami?- Kobieta odpowiedziała tym samym gestem.

- Jasne a czy moge wiedzieć czy Pani sie tu wprowadza?- Chwyciłam za karton i ruszyłam za staruszką.

- Tak wprowadzam się tu z wnuczkiem i córką ale ich teraz niestety nie ma.- Kobieta kierowała się do domu obok otworzyła dziwi i wpuściła mnie pierwszą.

- Gdzie mam to odstawić?- Spytałam stojąc w korytarzu.

- Połż tutaj później muj wnuczek to pozanosi do pokoi. Wniosłam jeszcze kilka kartonów i odstawiłam je w te same miejsce co poprzedni.

- Dobrze to już wszystko to ja się zbieram.

- Kochanie poczekaj może poczęstuje cię ciastem?

- Nie bardzo dziękuję ale ja już naprawde muszę iść.

- Dobrze jeszcze raz ci dziękuję. A tak wogule to jestem Georgia.- Kobieta wistawiła dloń.

- Mia.- Uścisnełam dłoń kobiety.

- Do widzenia.

- Do widzenia słonko.

Po pożegnaniu z kobietą poszłam do domu ściągnełam buty i ruszyłam do pokojó jednak gdy weszłam ze strachu głośno pisnełam.

- Debilu co ty tu robisz?- Skierowałam pytanie do bruneła leżącego na moim łóżku.

- Przyszedłem cię odwiedzić.- Powiedział z uśmiechem.

- Jak tu weszłeś?- Spytałam skołowana.

Czy ja zamknełam drzwi? Napewno zamknełam.

- Nie zamknełaś drzwi.- Powiedział cwaniacko się uśmiechając na co ja przewruciłam oczami.

Kurwa!

- Okejjj... A wiedz co chcesz.

- Nic. Tak po prostu przyszedłem cię odwiedzić. Widzę że mamy nowych sąsiadów.- Powiedział patsząc przez balkon podeszłam bliżej balkonu i zobaczyłam dwa samochody i dwie postacie jedna z nich to kobieta a drugi to mężczyzna.

KOCHAM CIĘ KSIĘŻNICZKOOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz