rozdział.7.

208 17 2
                                    


Walnąłem pięścią w stół. Nie mogę. No już po prostu nie mogę! Zirytowany ta całą grą , przewróciłem oczami i wziąłem głęboki wdech, i wydech.
- Nie, stop! – powiedziałem wkurzony – poddaję się! Męczę się z tą grą już 2h. Koniec. Na dzisiejszy stream to wszystko.
Quackity tylko na te słowa zaśmiał się i rzucił jakimś żartem na temat umiejętności moich w te gry, a Karl teatralnie smutno westchnął, powiedział ż wolał usłyszeć więcej moich krzyków i też się rozłączył. Sapnap chwile ze mną pogadał o niczym – głównie po to bym nie był taki wkurzony i się uspokoił – i się rozłączył. Potem pomachałem chatu na pożegnanie i zirytowany zakończyłem streama. Po zrobieniu tego, wszedłem na chat discorda, by rozłączyć się z rozmowy, ale zauważyłem wciąż siedzącego Dreama na chacie. Co on tu jeszcze robił? Może chce ze mną porozmawiać? Mam nadzieję. Po pierwsze muszę wytłumaczyć jego zachowanie i z czego ono wynika. Możliwe że po prostu robi sobie żarty, chociaż wolę z nim pogadać. Po drugie chcę porozmawiać z kimś. Pośmiać się. Cokolwiek. Chce uciec od.. tego. Tego czegoś.
- Ehm, Dream? – zacząłem niepewnie – śpisz? Skończyłem już streama, wiesz? Już możesz się odobraźić i odezwać.
- Ej no Dream! Nie mam zamiaru w tym momencie użerać się z tobą! Odpowiedz! Proszeee!
Nic. Dalej cisza. Mogłem w sumie teraz odpuścić spotkanie i zostawić Dreama, aż się w końcu obudzi, ale.. nie chciałem. Przecież teorytycznie mogłem teraz zasnąć i jak Dream się obudzi opowiedzieć mu wszystko. Wyłączyłem u siebie kamerkę i wyciszyłem się. Położyłem na biurko rękę i na tym położyłem głowę. Ciekawe co pomyśli Dream, wstając koło mnie jutro. Znaczy budząc się.. CO. Uspokój myśli George. Nie zaśniesz, jak będziesz biegał myślami z prędkością światła. Ojej. Przecież mamy harmonogram snu. NO ŚWIETNIE. DREAM SIĘ ZNOWU NIE SŁUCHA. HRMPF. Ehh, już nie mam siły do niego. I z tą myślą zaczęły kleić mi się oczy.
pov.Dream.
Zasnąłem. Super. Wszyscy mnie na pewno zostawili w spokoju na chacie. Przetarłem powoli oczy i spojrzałem na chat. O George jest na chacie. Nieźle... Wait..what? GEORGE JEST NA CHACIE? CZEMU? WTF? ALE ŻE GOGY? CO SIĘ DZIEJE-?
- Co się tutaj dzieje? – zapytałem zachrypniętym od snu głosem – George żyjesz?
Cisza. On sobie teraz ze mnie żartuje? Po drugie czemu został ze mną na chacie? Tyle pytań, a tak mało odpowiedzi..
- GEORGE! HALO! OBUDŹ SIĘ! – krzyczałem z całej siły do mikrofonu – GOGYYY-!
Nic nie słyszałem. Znowu. Może się obudził, a nie wie że ma wyciszony mikrofon? Haha, cały George.
- Aua, fuck Dream – powiedział niemal szeptem George – nigdy więcej mi nie krzycz do mikrofonu, ok? Moje uszyy-..
- George, co ty się odpierdala? – spytałem już w pełni obudzony – Czemu jesteś tylko ty na chacie? Co z streamem? Co?
- Wait.. wait a minute – oznajmił George zaspanym głosem – przełączę się na telefon, ok? Będę sobie robił coś do jedzenia, a ty będziesz mi zadawać pytania, ok?
- Niech będzie, ale rozłączę się z tego chatu zadzwonię na twój prywatny numer – powiedziałem, przedłużając ostatnie słowo specjalnie.
- Ehm..co..znaczy..e.. tak, tak, dobrze – zaciął się George i się rozłączył. Słodziak. Też się rozłączyłem i spojrzałem że mam wiadomości od Sapnapa. Ciekawie co tym razem. Zanim jednak odczytałem wiadomości, wziąłem do ręki telefon i zadzwoniłem do Georgea. Odebrał niemal natychmiastowo i się spytał czy jestem gotowy. Odpowiedziałem że zawsze i wszędzie, więc George czekał po prostu aż zacznę zadawać pytania.
- Dobra..well.. pierwsze pytanie.. czemu byłeś tylko ja i ty na chacie? – spytałem.
- Cóż.. już opowiadam. – odpowiedział George i zaczął opowieść.
Pov.Sapnap.
Gdy zakończył się stream, posiedziałem bez większego sensu przed komputerem i gapiłem się w monitor. Nagle zauważyłem że George i Dream, nie wychodzą z spotkania już od dobrych 5 minut. Wydawało mi się to na początku normalne, uznałem że Dream wziął się w garść i zaczął podrywać? Prędzej zagadywać Georga. Wstałem od komputera i poszedłem do kuchni zrobić sobie coś na ząb. Gdy wróciłem nad komputer, dość znużony zauważyłem że George i Dream dalej są na spotkaniu. To dziwne.. gdyby rozmawiali to by, już dawno przenieśli się na chat prywatny. Cos tu nie pasowało. Zaciekawiony wszedłem na chat i sprawdziłem co jest grane. Jak wszedłem na chat była cisza i oboje siedzieli wyciszeni. Co oni do cholery robili? No chyba nie spali. A może? PRZECIEŻ TO NIE MA SENSU. CO TU SIĘ DZIEJE-.
- Halooo? Geogreee? – spytałem – Ktoś tu w ogóle żyje? Excuse me?
Nikt mi nie odpowiedział. Co się z nimi dzieje? Poczekałem jeszcze 5 minut, w ciągu których ciągle próbowałem ich obudzić i już miałem wychodzić, ale nagle George się odezwał.
- Oooo, hej Sapnap – powiedział bardzo zaspanym głosem Gogy – Co tam?
- Jak to ,,co tam?" – powiedziałem lekko sfrustrowany – Czemu jesteście na chacie sami, w dodatku cicho jak mysz pod miotłą?!
- Bo śpimyy.. – odpowiedział znużonym głosem George
- Śpicie? Tak po prostu? Po co? Jakby-.. – urwałem zdanie, ponieważ George mi przerwał mruknięciem.
- Yhmm.. śpimy i co z tego? Ja próbuję uciec od tego, a Dream po prostu zasnął na streamie, więc mu towarzyszę.
- Od czego chcesz uciec? – zaniepokojony spytałem
- A co nie słyszysz? – powiedział półżartem – od tego.. hahah
- Ale-..
- Żadnych ,,ale", zamknij się Sapnap, chce spaać – urwał szybko George i znów się wyciszył. Co się właśnie stało? George zdawał sobie sprawę z tego co mówi? I dont think so..

Hello. Wiem dłuuugo nie było rozdziału, za co najmocniej przepraszam, but zaraz wracamy do szkoły a notatki same się nie zrobią haha. Postaram się pisać rozdziały częściej obiecuje. (918 słów.

Już nie wiem co do ciebię czuję. - >Dreamnotfound<Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz