rozdział.8.

203 16 3
                                    

Pov.Sapnap
Kiedy rozłączyłem się z rozmowy, zastanawiałem się o co chodziło Georgowi. Chciał uciec od ,,tego"?  Czyli kuzwa czego? Gogy jest dorosły więc nie ma pewnie problemu z rodzicami, dziewczyny też nie ma - szanujmy się - więc z nią problemu też nie ma.  Dziwne. Napiszę może do Dreama? Nie jestem pewien żeby spał, może udaje? Ale to wtedy, by mie miało większego sensu. Mniejsza. NNierie mam zamiaru się nad tym zastanawiać. Spytam poźniej Dreama lub Georga..
Pov.George
Zacząłem tłumaczyć Dreamowi co i jak, nie ukrywając jaki byłem zdumiony i trochę zły za to zachowanie. Dream tylko mruczał na znak że się zgadza. Gdy skończyłem, była cisza i czekałem co powie Dream. Jednak nic się nie wydarzyło. Czy ten debil zasnął? WHAT- JA GO AŻ TAK ZANUDZIŁEM-?!
- Dream! - krzyknąłem - Chyba ciebie aż tak nie zanudziłem, prawda?
Cisza. Czy on ma ze mnie beke?
-KUZWA DREAM!! - krzyknąłem już nie ukrywając śmiechu - HAHAH! Co ty odwalasz..-?
Dream zniósł się czajnikowatym śmiechem i próbował się wytłumaczyć.
- PFTABAHHAHAH!! George! Chciałem zobaczyć twoją reakcję.. - tu na chwilę nastała cisza - TWÓJ GŁOS BYŁ BEZCENNY. To samo bym pewnie powiedział o twojej minie, gdybyś włączył kamerkę..
Pov.Dream
Nie wiem co mnie kusiło. Zacząłem po prostu nawijać Georgowi, by włączył kamerkę. Przez chwilę nic nie było u Georga słychać, ale gdy się odezwał powiedział - co mnie zdziwiło - lodowatym tonem, że nie włączy i że mam mu wpierw wytłumaczyć o co tak naprawdę chodziło z tym całym nie odzywaniem się. Zabrało mi mowę. Jak mam coś wytłumaczyć skoro to o niego chodzi? No pytam się jak? Sapnap mi w tak szybkim tempie nie odpowie i George będzie coś podejrzewał. Co mam robić..? O! WIEM! JAKI JA GENIALNY JESTEM! Z ekscytacji i z mojego adhd zacząłem podskakiwać nogą tak mocno że prawie uderzyłem w biurko.
- Wiesz co George? - spytałem pół-żartem - Powiem ci to dopiero jak przyjdziesz do mnie - do Florydy.
Była chwila ciszy zanim George zaczął się śmiać, zgaduję że głównie z głupoty tej sytuacji. Potem zaczął mnie żartem wyzywać od pieprzonych pusyy itd. A niech przezywa, jak się frustruje jest bardziej uroczy. Nawet jeśli nie ma tej głupiej kamerki. Mineło dobre 10 min. nim skoczył mnie przezywać. W tym czasie odczytałem wiadomości od Sapnapa. Wait.. what-? Wysłał mi filmik, gdzie miał dla żartów nas obudzić i George zaczął gadać że chce ucie c od ,,tego"?? Odpisałem Sapnapowi czy wie o co mu chodziło, ale niestety g0wno wiedział. No to zabawnie. Nagle George oznajmił że idzie coś sobie do jedzenia zrobić i bym mu w tym czasie coś poopowiadał. Zacząć temat z tym że on ucieka od tego czegoś? W sumie z jednej strony watro, bo jak nie teraz to kiedy? Ale z drugiej strony, jak będzie potrzebował przytulasa ode mnie, bo to będzie poważna sprawa, to dupa. ALE myślę że przy nim twarzą w twarz, nie będę miał jaj się spytać. Eh, no cóż.
- Hmm George? - spytałem - Bo mi Sapnap wysłał taki..ehm.. ciekawy filmik. Mógłbyś go obejrzeć? Wyślę ci na pv.
George przez.chwilę się nie odzywał rozważając lewnie czy mu wyśle porno, czy nie, ale końcowo się zgodził i czekał. Jak już mu to wysłałem, słyszałem jak się krztusi wodą czy innym napojem.
Pov.George
What the hell is this? WHAT THE FUCK? Skąd on to ma? Sapnap mnie nagrał? I super. Tyle ukrywania poszło się walić. Uhuhu ale jestem szczęśliwy. Wiem że Dream, by zaczął coś podejrzewać, więc się rozłączyłem z rozmowy i napisałem do Quackitiego czy nie ma czasu jutro postreamować na takie góra; 1,5/2h. Odpisał mi prawie w trybie natychmiastowym i odpowiedz brzmiała że tak. Ulżyło mi. Z godziną to sobie jutro ustalimy. I w tym momencie coś we mnie pękło. Coś co od dawna trzymałem w sobie. Ah tak, płakanie. Po prostu tak stałem na środku pół-ciemnego salonu z przyciśniętą ręką do buzi. Masakra. W jedntm momencie wszytstkie wspomnienia - nie tylko te o Matce - zaczeły po mnie spływać. Myślałem że kuzwa z tego wyrosłem. No najwidoczniej nie. Dalej jestem zapłakanym pieprzonym dzieckiem. Nie mogę tego znieść. Wybiegłem z domu po drodze wrzucając jakąkolwiek bluze na siebie. Biegłem tak długo, aż się ostro zmęczyłem. Może na spotkaniach tego nie widać, ale jesten jeśli chodzi o bieganie - w miarę wysportowany. Na spotkaniach z Tommym i Willburem spefialnie robimy tak, bym był ty jednym nie umiejącym spaślakiem. Śmieszy nas to wszystkich. Rozglądam się w końcu, zobaczy gdzie ja jestem. Było pewnie coś ok. 22:30. No i git. Przecież i tej godzinie nikogo nie spotkam z moich widzów. Przynajmniej mam taką nadzieję. Po drugie to raczej nie uczęszczany park przez takich ludzi. Tu się kręcą raczej podejrzane typki. Aż mi szkołę przypomina. Schowałem szybko ręce do kieszeni bluzy i zacząłem iść przed siebie. Mam dość wszytskiego. Ma dość że nie mogę być dobrym przyjacielem dka wszytskich. Mam dość że wszytskim sprawiam problemy. Mam dość że muszę ryczeć przez głupie rzeczy. Mam dość że się tym zamartwiam. Mam dość że musiałem być w przeszłości, taki głupi i teraz się użerać z poczuciem winy. Mam dość że ludzie muszą zaprzątywać myśli takim kimś jak ja. Mam po prostu dość. I nagle poczułem że na jakąś - mniejszą od mojej - wpadam sylwetkę..
Pov.Dream
- I co? I co mam zrobić? Rozlaczył się - powiedziałem niemal szeptem do Sapnapa. Sapnap się nie odzywał, tylko zastanawiał nad rozwiązaniem tego. On też był w to zamieszany.
- Hm może powinniśmy do niego jutro zadzwonić? Wiesz u niego jest ok.22:30, jak podejrzewam. Jutro zadzwonimy. Spokojnie. George musi to sobie wszystko przemyśleć. A po drugie, to urocze że o niego się tak troszczysz.
I się rozłączył. Jebaniec jeden.

(921 słów) sory za dodawanie rozdziałów tak pozno? Nie mam weny:D

Już nie wiem co do ciebię czuję. - >Dreamnotfound<Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz