rozdział.3.

252 22 4
                                    

Pov.George
Gdy się rozłączyłem z Clay'em, siedziałem dość dłuższą chwilę na krześle i zastanawiałem się co się właśnie stało. Zgodziłem się. Zgodziłem się przyjechać do Dream'a. On już kupił bilety. Od razu mi się w oczach zbierają łzy. O-on jest taki kochany. CO. George czy ty się zakochujesz w swoim najlepszym przyjacielu?? Przestań! To jest obrzydliwe! To twój kumpel.. nie odwzajemnia zapewnie tych samych - o ile wogóle - uczuć. A zaprosił ciebie do siebie, by nagrać jakiś odcinek. No właśnie. Tego się trzymaj George.. NO.. NIE POTRAFIĘ. Cały czas mam w uszach śmiech Dream'a i radość w głosie jego kiedy się zgodziłem. Ciekawe jak on wygląda. No właśnie. Będzie trochę przypał, jeśli będzie miał zielone oczy, bo jestem daltonistą. Po drugie jestem pewnien że jest wyższy ode mnie i bardziej zbudowany. Chociaż nie wiadomo. To są tylko moje wyobrażenia. No cóż.. chyba przeżyję, hahah. Wstałem powoli z krzesła, podniosłem telefon i skierowałem się ku salonowi. Położyłem się wygodnie na kanapie i z chęcią napisania do Dream'a o to żeby mi napisał kiedy, co, gdzie i jak z tym wyjazdem, otworzyłem messenger'a. Załadował mi się mess i kliknąłem na kontakt z Dream'em. Jak mam zacząć rozmowę? Zwykłym ,,hej" i dalszym rozwinięciem tego o co chcę zapytać czy może.. czekaj co George? Nigdy się nie zastanawiałeś jak i co napisać do Dream'a. Co ci chodzi po głowie, George? Dream to tylko Clay. Clay to tylko Dream. Uspokój się.
-Hej Clay, napiszesz mi w końcu co, jak i gdzie z tym wyjazdem?? Czy się nie doczekam? Haha
Dream odczytał wiadomość niemal natychmiast, więc czekałem co odpisze..

TIME SKIP.

Ok mineło już dwadzieścia walonych minut i mi nie odpisał, a odczytał wiadomość. To się doigrał gnojek jeden.
-DREAM
- MASZ MI ODPISAĆ!!1!
- TERAZ
- HALO
- JEZU CLAY
-  >:c
Ok, Dream odczytał wiadomości i widzę trzy ruszające się - pod moimi wiadomościami - kropki, które oznaczają że pisze. Bogu dzięki.
- O cześć Gogy
- a bo ty chcesz te wszystkie informacje dotyczące lotu, nie?
Japierdole. Nie, nie Clay na pewno ich nie chcę.  Wcale. W ogóle.
- No dobra dam ci te informacje, ale musisz coś dla mnie zrobić..
Kiedy skończyłem czytać tą wiadomość wyskoczyło mi na cały ekran połączenie przychodzące od Clay'a. Jezu, co on znowu wymyślił. Powoli wcisnąłem zielona słuchawkę i rozmowa zaczęła się.
- hej Dream.. - zacząłem - no to co muszę takiego spełnić by..?
- HEJ GOGYY - przerwał mi Dream - więc musisz mi obiecać że jak do mnie przyjedziesz to będziesz zgadzał się na WSZYSTKO. Obiecujesz??
Ale prosto z mostu to powiedział. Po drugie.. Eee.. Co? Nawet że mam się zgadzać na.. OKEJ GEORGE. NAPEWNO MU O TO NIE CHODZI. PEWNIE COŚ ZWIĄZANEGO Z ODCINKIEM.
- No dobra Clay mogę obiecać - zacząłem - ALE jeśli to będzie w granicach rozsądku.
Na te słowa Clay się zaśmiał.
- Oczywiście że będzie w granicach, Georgee~ - powiedział ZBYT seksistowskim głosem Clay.
Dobra. On umie mnie zawstydzić. Natychmiastowo się rozłączyłem z rozmowy i napisałem do Dream'a, by w końcu napisał mi te informacje. Ten na szczęście odpisał mi, bez żadnych dodatkowych idiotycznych pomysłów. Jezu jak ja się cieszę. Kiedy już mi wszystko napisał i ja wszytsko przeczytałem, okazało się że lot jest za 3 dni - licząc z tym. Czyli mam na przygotowanie siebie 2 dni i kilka godzin. Tia.. napewno się wyrobię. Wstałem powoli z kanapy i spojarzałem ma zegarek w telefonie. Była już 13:35. Pora brać się do roboty. Muszę się wyrobić z ogarnianiem domu do 19, bo o 19 zaczynamy stream'a z Quackity'm i Sapnap'em. Będziemy chyba grać w jakiś horrorek, więc będzie na pewno ciekawie. Rozciągnałem się powoli i ziewnąłem. Muszę sobie wszystko poukładać. Więc tak.. Wziąłem szybkim ruchem jakąś karteczkę i zapisałem kiedy, co będę robić. W dzisejszym dniu będę ogarniał dom, by potem jak przyjade od Clay'a nie było takiego syfu. Jutro chyba będę musiał zdecydować co zrobić z kotką i jedzeniem. Jedzenie chyba oddam bezdomnym lub do jakiś ośrodków, gdzie potrzebują jedzenia, a kota..  Hm.. Bym go wziął do Dream'a, ale nie odpowiedział mi wtedy na pytanie czy ma alergię na koty, więc będę musiał do niego zadzwonić lub napisać w związku z tym. I w ostatni dzień będę się pakował. Ok, wszystko ustalone, więc do roboty. Poszedłem do kuchni, wyciągnęłem miotłe i włączyłem moją ulubioną playliste do sprzątania. Kiedy zabrzmiały pierwsze dźwięki piosenki w moich uszach, kołysałen się na boki biodrami i sprzątałem do rytmu piosenek.

TIME SKIP.

Była już 18 kiedy skończyłem sprzątać, więc miałem całą godzinkę na robienie czegokolwiek. Postanowiłem że zrobię sobie w końcu jakieś normalne jedzenie, a nie tylko będę żerować na pizzy i innych fastfoodach. Poszedłem do kuchni i otworzyłem lodówkę, by sprawdzić jakie mam składniki i czy mogę coś z nich zrobić. Okazało się że mam składniki na zrobienie naleśników. No i super. Znałem przepis na pamięć, bo robiłem bardzo często dużo naleśników z mamą. Ogólnie dużo z nią robiłem. No właśnie. Robiłem. Już nigdy nie zrobisz ze swoją mamą naleśników, lub czegokolwiek innego. I to po części twoja wina. I z walczącymi oraz smutnymi myślami zacząłem robić naleśniki. Świetne nastawienie George przed stream'em. Wręcz idealne.

Lmao 837 słów.
Dziękuję że jeszcze to czytacie BAHAHS.

Już nie wiem co do ciebię czuję. - >Dreamnotfound<Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz