Prolog

198 6 4
                                    


Anglia, 1767

„Powszechna opinia na temat klątwy wilkołactwa opiera się na błędnych założeniach, że przypadłość ta jest wyłącznie dziedziczna, podczas gdy można się jej nabawić na kilka sposobów. Najbardziej niebezpieczny czas przypada na pełnię oraz poprzedzający ją tydzień, choć bywają przypadki pokąsania przez wilkołaka jeszcze kilka dni po pełni..."

Cichy świst lecącej strzały zabrzmiał dla wprawnego ucha równie głośno, jak wystrzał z armaty. Dziewczyna siedząca pod drzewem jednym szybkim ruchem podniosła okrągłą drewnianą tarczę ćwiczebną i bezbłędnie pochwyciła nią strzałę, osłaniając się przed atakiem. Grot wbił się głęboko w drewno, a lotki kołysały się jeszcze przez chwilę, kiedy rudowłosa dziewczyna odłożyła tarczę z powrotem na trawę i sięgnęła do niewielkiego kosza po rumiane jabłko.

– Słyszałam cię od kilku minut – rzuciła w kierunku wychodzącej spomiędzy drzew wysokiej ciemnoskórej dziewczyny z łukiem w dłoni. – Jesteś teraz okropna w skradaniu się, Rave.

– Nawet mi nie mów. Nie daruję Evie, że tak mnie załatwiła. Przysięgam, że ją zabiję, jak tylko ją znajdę!

Rudowłosa zaśmiała się.

– Jeśli uda ci się ją wytropić i podejść, to będzie cud.

– A ty nie możesz mi pomóc? – przymilnie spytała ciemnoskóra dziewczyna, siadając obok i również sięgając po jabłko.

– Żartujesz? Żeby na mnie też rzuciła zaklęcie?

Raven westchnęła, wgryzając się w słodki miąższ owocu. Sprężynki jej ciemnych włosów zafalowały, kiedy potrząsnęła głową i mruknęła coś, czego rudowłosa nie zrozumiała.

– Musisz wytrzymać tylko kilka dni. Ten czar nie utrzymuje się długo – rzekła pocieszająco do łuczniczki.

– Wiesz, Pins – westchnęła ponownie Raven. – Nie podoba mi się, że Evie ćwiczy na nas swoje zaklęcia. Kiedyś komuś może stać się krzywda.

– Daj spokój, to niewinne żarty. – Rudowłosa zamknęła książkę, którą czytała, zanim siostra jej przeszkodziła.

– Znowu czytasz o wilkołakach? – Raven sięgnęła po wolumin, ale zrezygnowała gdy Pins zacisnęła na nim palce. – Przecież znasz to na pamięć.

– To mi nie daje spokoju. Jakby czaiło się gdzieś coś, co na mnie patrzy, obserwuje mnie i czeka aż wyjdę, by zaatakować.

– Przeczucie? – Raven spojrzała teraz ku odległej bryle budynku, od strony którego zbliżały się w ich kierunku trzy postacie. Jedna z nich, najmniejsza, podskoczyła lekko i pomachała do nich ręką.

– Raczej mgliste. – Pins zgrabnie wstała, wygładzając jasną sukienkę i podnosząc tarczę. Wyjęła z niej strzałę i oddała ją swojej towarzyszce. – Lepiej nie mów babci o Evie. I odpuść sobie walki ze skradaniem jeszcze przez kilka dni. – Mrugnęła do Raven, odwracając się w stronę pozostałych sióstr.


Witam w nowym fanfiku, w którym spotkamy Pins i jej siostry, wprawni czytelnicy będą mogli wyłapać kilka easter eggów, a fabuła niewiele tak naprawdę ma wspólnego z Mgłami Ravenloftu

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Witam w nowym fanfiku, w którym spotkamy Pins i jej siostry, wprawni czytelnicy będą mogli wyłapać kilka easter eggów, a fabuła niewiele tak naprawdę ma wspólnego z Mgłami Ravenloftu. Przynajmniej na początku.

Zapraszam do czytania i komentowania, a przede wszystkim zapraszam na kanał Spalmy to!, gdzie możecie poznać kanoniczną historię Pins.

Wasza Sol

Cavendish PrideOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz