ROZDZIAŁ 3

46 3 0
                                    


– Musimy powiedzieć babci – zadecydowała London. Pins pokiwała głową. Tak samo jak siostra, nie widziała innej możliwości. – Dlaczego w ogóle jeszcze tego nie zrobiłyście?

– Sama dowiedziałam się dosłownie chwilę temu – zauważyła Pins. – Na razie nie zdążyłam podjąć żadnych kroków...

– Ale pentagram i ta datura...

– Co?! – Pins wyglądała na wstrząśniętą. – O czym ty mówisz?

London sięgnęła do kieszeni i bez słowa wyciągnęła z niej ubrudzoną błotem żółtą wstążkę.

– Myślałam, że o tym wiecie. Pentagram na polanie na zachód od areny. Mnóstwo nasion datury rozsypanych dokoła.

Pins dokładnie oglądała wstążkę, przyłożyła ją do nosa i wdychała zapach.

– Siarka – zauważyła. – Niedobrze.

– Tak – przytaknęła jej London. – Też zwróciłam na to uwagę. Myślisz, że...

Pukanie do drzwi przerwało ich rozważania. Przez niewielką szparę wsunęła się Evie z głową owiniętą w, jak zauważyła Pins, jeden z jej szali.

– London! – powiedziała z ulgą nowo przybyła. – Dobrze, że jesteś!

– Czemu masz na głowie mój szal? – spytała w tym samym momencie Pins.

Evie przełknęła ślinę.

– Mamy problem, dziewczyny.

– Nie jeden – zauważyła London przytomnie. – Który masz na myśli?

Evie wolnym ruchem zdjęła szal, a na jej ramiona rozsypały się włosy w kolorze jasnego fioletu. Pins wciągnęła głośno powietrze, a London zamrugała oczami, jakby próbowała przegnać halucynację.

– Jak to się...

– Dlaczego to...

Zaczęły jednocześnie, po czym równie nagle umilkły, spoglądając po sobie. Pins cała ta sytuacja wydała się w gruncie rzeczy zabawna, a do tego czuła lekką satysfakcję, że choć raz Evie na własnej skórze odczuwa skutki rzucanych zaklęć. Jednocześnie było jej szkoda siostry, bo wiedziała, że babcia nie pozostawi na niej suchej nitki.

– Przeklęta nić! Kto to widział, zszywać brązoworudy materiał fioletową nitką! I te cholerne haczyki w zaklęciach!

London chrząknęła, słysząc tyle słów nieodpowiednich dla damy. Pins parsknęła śmiechem, ale ucichła pod oburzonym spojrzeniem sióstr.

– Od początku, Eve – zarządziła London. – Albo daruj sobie tłumaczenie nam i od razu idź z tym do babci.

Drzwi uchyliły się i weszła Raven ze słowami:

– Evie, za godzinę u babci... – Po czym znieruchomiała, wpatrzona we włosy siostry. – Co na wszystkich bogów...?

Evie jęknęła.

– Skupcie się – ostro powiedziała London. – Lizzie.

***

Polana wyglądała dokładnie tak, jak London opowiadała siostrom. Pins rozejrzała się, notując w pamięci rozsypane nasiona datury i wypalony pentagram. W powietrzu wciąż śmierdziało siarką i dawało się wyczuć zapach palonej szałwii, której niewielka wiązanka leżała poza obszarem pentagramu.

Evie wciągnęła powietrze przez zęby.

– To z jednej z twoich ksiąg? – zapytała London, oglądając się na nią. Jej młodsza siostra pokręciła głową, a pasmo fioletowych włosów wysunęło się spod naprędce skleconego turbanu i smętnie zawisło nad jej okiem.

Cavendish PrideOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz