3. Zmartwychwstali?

112 5 35
                                    

* CZTERY MIESIĄCE PÓŹNIEJ*
* ALEX *

- Angela, Henryk proszę was! Skończcie ze złem! - Krzyknąłem, na co dzień jestem twardy, ale teraz to mi się chciało beczeć, Hen z Angi przeszli na tą złą stronę w dodatku mają dziecko, bardziej boje się o to dziecko niż o nich

- DOPIERO TERAZ SOBIE O NAS PRZYPOMNIELIŚCIE?! - Krzyknął Henryk

- My ciągle o was pamiętaliśmy ale ktoś na nas się obraził jak wyjechaliśmy - Powiedziała Charlotte

- Hatfu, no bo prawdziwych przyjaciół się nie zostawia tak?! - Powiedziała Angela

- No tak, ale co.... My mamy gnić tu w Sąsiadowie gdy wy ratujciecie miasto?! - Krzyknął Jasper

No właśnie... Ale stop, stop jak dowiedzieliśmy się o tym że Angela i Henryk mają dziecko i przeszli na tą złą stronę... To się stało jakieś tydzień temu

* Tydzień TEMU *

Siedzieliśmy sobie spokojnie w francuskich barach, popijaliśmy kawą aż tu nagle zadzwonił mi telefon był to Ray, z nim jedynie mieliśmy kontakt

A: Siemka Ray, coś się stało?

R: Tak jakby, macie jak przylecieć do Stanów?

A: A co się dokładnie stało?

R: Lepiej będzie jak już będziecie na miejscu

Ray nie poczekał aż coś powiem i po chwili się rozłączył, opowiedziałem reszcie że Ray coś od nas chcę, samoloty wszystkie były zajęte, żadnego wolnego miejsca nie było, dopiero za miesiąc a nam się troche śpieszyło więc zadzwoniłem do Miles żeby do nas się teleportował a później z nami do Swellview, tak też zrobił

- Siemka Ray - Powiedziałem jak już dostaliśmy się do gniazda

- Wiesz że zostałeś wujkiem - Powiedział Lena chyba do mnie - A ty Piper zostałaś ciotką

- Czekaj kto urodził dziecko? - Spytał Jasper

- Angela - Powiedziała Mika

- CO?! - Cała nasza czwórka się zdziwiła, mocno się zdziwiła

- Powtarzać się nie będziemy - Powiedziała Lena

- No okej, ale po to nas zadzwoniłeś? - Spytałem

- Nie tylko... - Powiedział Ray

- Po co jeszcze? - Spytał Jasper

- Domyślcie się - Powiedziała Chapa

- Nie chcemy się bawić w kalambury więc mówicie odrazu - Powiedziałem

- Angela i Hen przeszli na tą złą stronę... - Powiedział Ray

- Trzeba było tak od razu - Powiedziała Piper - Zaraz co?!

Lena i Mika jedynie westchnely a chłopaki się zaśmiali 

* WRÓCIMY DO TERAŹNIEJSZOŚCI*

- ANGELA! HENRYK! PROSZĘ Przestańcie! - Krzyknęła Piper

- W żadnym wypadku - Powiedział Henryk

- Wiesz... Henryk może jednak przestać i wrócić na ścieżkę dobrą? - Powiedziała Angela, od tamtej pory ile jesteśmy już w Sąsiadowie widzę że Angela nie chce być tą złą, ale jest tylko dla tego że Henryka za bardzo kocha

- Ymm... Nie? - Powiedział Henryk

- Czemu? Widzę że też nie chcesz być tym złym - Powiedziała Angela

- Nie chce zadawać się z tamtymi fałszywymi ludźmi - Powiedział Henryk

- Ej ale Piper to twoja siostra - Powiedziała Angela

* ANGELA *

- Ej ale Piper to twoja siostra - Powiedziałam patrząc mu w oczy

- NIE CHCE WRACAĆ NA TAMTĄ ŚCIEŻKĘ I TYLE! - Krzyknął, nie wiem kiedy on wyciągnął nóż, oddaliłam się od niego potykając się o jakiś kamyk, szybko wstałam i podbiegłam do Alex'a i reszty

- HENRYK! Odłóż ten nóż! - Krzyknęłam z przerażeniem

- Ciebie za żadne skarby nie chce skrzywdzić ale tego bachora - Powiedział wskazując na nasze dziecko

- ZOSTAW JE! - Krzyknęłam trochę ze zmartwieniem i przerażeniem

- Piper, weź to dziecko i wyjdź z nim, innym wyjściem niż windy - Szepnełam, ona odrazu pobiegła do dziecka i go wzięła, poszła z dzieckiem gdzieś gdzie wyjdzie na zewnątrz, Char poleciała za nią, został Alex i Jasper

- Proszę nie dal że zabiłeś tą kobietę to nie zabijaj też mnie czy nasze dziecko - Powiedziałam

- Henryk zabił jakąś kobietę - Zdziwił się Jasper

- Tak, co wy telewizji nie mieliście w Polsce? - Spytałam

- Akurat pojechaliśmy do Francji - Powiedział Alex

- Jeden kij - Powiedziałam

- Akurat dwa kije - Powiedział Alex

- Cholibka, będziecie się tak kłócić czy Francja i Polska to jeden kij czy dwa?! - Powiedział Jasper

- No nie... - Powiedziałam, rozglądnelam się po Kryjówce żeby zobaczyć gdzie jest Henryk ale nigdzie go nie zauważyłam

- Gdzie on jest?! - Spytałam

- Henryk? Poszedł po coś - Odpowiedział Jasper

- Trzymaj - Powiedział Henryk, odwróciłam się i odrazu kucnełam bo myślałam że chce mi rzucić jakąś broń, a to tylko były gumy... Nasze stare gumy, wzięłam je do rąk i nie za bardzo wiedziałam o co chodzi - Dark i Lady powracają

- hmm - Powiedziałam - Na serio?

- Tak, na serio - Uśmiechnął się

Wyszliśmy wszyscy z Kryjówki, wychodząc z windy poszliśmy do Soczi tam gdzie była Piper i Char wraz z naszym dzieckiem

- Wiecie do kogo on jest podobny? - Powiedziała Piper

- Wiadomo do mnie - Uśmiechnął się Henryk

- Ymm może ale jest bardziej podobny do mnie - Zaśmiała się Piper

- Po czym poznajesz? - Spytałam

- No patrz ma takie same oczy włosy i coś czuję że wyrośnie na takiego rozrabiakę jakim ja byłam - Uśmiechnęła się Piper

- Oczy ma po Angeli, włosy ma po mnie - Powiedział Henryk

- Tak, tak chciałbyś - Zaśmiała się Piper

- Niech ci będzie - Powiedział Henryk

KONIEEEEC!!!

No więc rozdział jest taki sobie bo nie mam dokładniejszego pomysłu

No...
Taaa
Rozdział jest 😅

Do następnego paaaa!

Miłego Dnia/Wieczoru/Nocy 🙈

Miasto Skrywanych Tajemnic || Henry HartOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz