2. Nie chcę abyś płakał

969 70 138
                                    

Pov: Shinsou

Szedłem właśnie pod klasę 2 a, mimo że było już po dzwonki nie speszyło mi się za specjalnie. 'Taty i tak na pewno jeszcze nie ma pod klasą'

Gdy wreszcie ujrzałem wielkie białe drzwi stanąłem pod ścianą i czekałem aż nauczcie się łaskawie ukaże.

'nareszcie' pomyślałem gdy mym oczom ukazał się wyższy mężczyzna o czarnych włosach.

-Proszę wejdź zaraz za mną.-powiedział znudzony a następnie powolnym krokiem wszedł do klasy.

-Dobrze.

-Dzień dobry sensei!-rozległ się donośny odgłos uczniów gdy wszedłem z Aizawą do klasy.

-Dzień dobry, proszę już zająć swoje miejsca i mnie wysłuchać.-Uczniowie posłusznie wykonali polecenie a nauczyciel odchrząknął głośno i ponownie zaczął prawić swój monolog.-Mamy w klasie nowego ucznia, możecie go kojarzyć gdy walczył on z Midoriyą.-Mówiąc to spojrzał się na chłopaka w rozczochranych zielonych włosach. Wygląda jak krzak.

-Może byś się przedstawił klasie-szturchnął mnie łokciem w bok.

-Oh, przepraszam-odszepnąłem mu.

-Cześć, nazywam się Shinsou Hitoshi i...

-Nie musisz już się trudzić z wypowiadaniem jakichkolwiek słów. Siadaj gdzie chcesz.-powiedział oschle i lekko popchnął w stronę ławek a sam zasiadł za biurkiem.

Przelotnie spojrzałem na całą klasę, a mój wzrok zatrzymałem na już wcześniej poznanym mi blondynie.'To ten sam chłopak co na mnie wpadł na przerwie'.

Wydawał mi się na miłego więc zasiadłem obok chłopaka.

-Przez resztę lekcji róbcie co chcecie, byle było cicho.

Położyłem się na ławce. Zmęczenie znów dało o sobie znać. 'Te pieprzone leki nic nie dają, z nimi czy bez i tak nie będę się wysypiać'

-Emm Shinsou? Śpisz?-poczułem rękę na ramieniu. Natychmiast się podniosłem, a mym oczom ukazał się blondyn.

-Nie nie śpię, po prostu jestem zmęczony.

-Oh, rozumiem, to nie będę przeszkadzał. Miłych snów.

-Nie, nie przeszkadzasz. Tak czy inaczej bym nie zasnął.

-Bezsenność?

-Niestety. A tak w ogóle coś chciałeś?

-J-ja chciałem się tylko przywitać i przy okazji poznać.

-Rozumiem, to ja się już przedstawiałem, a ty jak się nazywasz?

-Denki Kaminari, ale większość i tak mówi na mnie ładowarka.

-Okey.-zaśmiałem się lekko.-A co z tym twoim kolegom, dał Ci spokój?

-Ah, nie ważne. To nie jego wina tylko moja. To nie tak że on kłamie że jestem chory, ja dobrze o tym wiem ale... Nie.

-Co nie? Dokończ.

-Nie. Nie będę cię mieszał w moje sprawy. To głupie. Ty pewnie masz swoje problemy, więc lepiej żeby każdy miał swoje.

-Ale mogę Ci pomóc.

-Dziękuję, ale nie potrzebuje pomocy. Nie chcę aby kolejna osoba przeze mnie płakała.

-Słucham?

-Nie ważne. Odpuść.

-Dobrze.-odparłem zrezygnowany i ponownie położyłem głowę na ławce.

On ma jakiś problem i nie ma mowy aby go przede mną ukrył. Pomogę mu tak czy inaczej. Będę musiał powiedzieć o tym tacie jeśli to coś poważnego.

Jadnak zastanawia mnie czemu chcę mu tak nagle pomóc. Sam powiedział że nie chce pomocy otrzymać, a po za kolegami nic nie ma. Może tata miał rację, ciągnie mnie do głośnych blondynów, a może to nie to. Blizna? Być może...

Jezu o czym ja myślę. To że gejem nie oznacza że od razu będę miał chłopaka, jednak może tata ma rację? Nie. Ja nawet nie wiem jak smakuje tak zwana "miłość", nigdy jej nie zaznałem, tak samo jak i przyjaźni. Chciałbym mieć przyjaciela...

Moje rozmyślenia przerwał dzwonek oznaczający koniec lekcji. Szybko ulotniłem się z klasy, aby koniecznie uniknąć zbędnych pytań od kolegów z klasy. Niby chcę mieć przyjaciół ale nie przepadam za nachalnymi i głośnymi osobami. A wiadomo jacy są ludzie, którzy chcą się z tobą, zadają wiele zbędnych pytań, i te kilka osób, które po chwili zamienia się w całą klasę.

Samo myślenie o tym przyprawia o bóle głowy.

Rozejrzałem się po parkingu i ujrzałem dobrze mi znane, czarne, wysokie audi, a w nim Hizashi'ego i Eri.

Podszedłem powolnym krokiem do auta, a następnie wsiadłem uprzednio zostawiając plecak w bagażniku.

-Hejka!-krzyknęła mała zaraz gdy wziąłem do auta.

-Cześć, jak tam w szkole?-Powiedział

-Masz przyjaciela?!

-Hej. Całkiem dobrze i poznałem dzisiaj całkiem miłego chłopaka. Denki.

-Ooo tato! Coś się święci!

-Co? To nawet nie jest przyjaciel! Po prostu on do mnie pierwszy zagadał i tyle.

-Jasne. Będzie tak samo jak ja z aizawą. Poznałem go gdy-

-Tak wiem, że już to słyszałem. Nie raz.

-Oh, nie obrażaj się tak.

Poczułem małą rączkę na ramieniu. Obróciłem się do tyłu i ujrzałem trochę zasmuconą buźkę Eri.

-Ej co jest?-Mała nie odpowiedziała a tylko położyła mi dłoń na głowie.

-Smutki sio, a będzie cacy cacy.-Powiedziała a na mej twarzy momentalnie pojawił się uśmiech.-Chcesz cukierka? Byłeś smutny.

-Nie Eri, ja nie byłem smutny. Jestem po prostu zmęczony.

-Oh rozumiem. Tato, musimy jechać do domu!-Powiedziała wpychając mi do ust cukierka. Mm ona jest taka słodka i zabawna.

-Dobrze Eri, już jedziemy.

ווווווווווו×

784 słów

Blizna //ShinKamiOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz