15. Serce jak na talerzu

553 54 38
                                    

Pov: Kaminari

Powrót do szkoły.

Wiele osób narzeka, bo wakacje minęły szybko. Jednak ja się cieszę. W końcu nie będę musiał widzieć mojego ojca, słabo mi się robi gdy o nim myślę.

Ostatnio się nie wysypiam najlepiej. Zazwyczaj nie mam z tym problemu ale teraz zasypianie to istna katorga z własnym sobą. Nie mogę się uspokoić bo moje myśli nie przestają krążyć po mojej głowie.

Ciągle myślę.

Myślę o tym co będzie w przyszłości. Co gdybym wyjawił przyjaciołom całą prawdę? Wiedzą o bliźnie ale Shin nie wie. Czy by to zaakceptował?

-Kami? Nie wchodzisz do szkoły? Zaraz lekcje się zaczną.

-Ah no rzeczywiście. Przepraszam Shin. Zamyśliłem się.

-Rozumiem. Ale lepiej już chodźmy.-Powiedział otwierając drzwi i nie przepuszczając. To miłe.

-Dziękuję.

-Trochę się nie widzieliśmy, mimo że mieszkamy nie daleko. Przepraszam lecz nie miałem czasu.

-Nie szkodzi. Ja sam codziennie robiłem sobie treningi. Codziennie ćwiczyłem na polanie na, którą mnie zaprowadziłeś, oczekując że kiedyś się wreszcie będziemy musieli spotkać.

-Musieliśmy się minąć kilka razy. Byłem tam, ale nigdy cię nie widziałem.

-Stęskniłem się.-W końcu odważyłem się spojrzeć mu w oczy.

-Ja też.-Powiedział a ja wskoczyłem mu w ramiona.

Time skip

Zadzwonił dzwonek gdy ja pakowałem rzeczy do plecaka. Na szczęście to już koniec lekcji i mogę iść do mojego pokoju.

Wybiegłem z klasy zarzucając na plecy plecak.

Wychodząc ze szkoły spojrzałem na pięknie kwitnące wiśnie. Różowawe płatki kwiatów delikatnie opadały na ziemię, co dawało piękny widok.

Promienie słońca przebijały się przez gałęzie drzew i oświetlamy mi twarz. Było naprawdę ciepło mimo że był wiatr, nie duży ale był.

Kierując się ścieżką wiśniowych drzew po pewnym czasie spacerowania dotarłem do dormitorium.

Wszedłem do budynku po drodze chcąc wziąć jakieś jedzenie. Spojrzałem jeszcze na godzinę. Zdziwiło mnie to że jest 16:42 jak o 15:55 kończyliśmy zajęcia, a dormitorium jest nie daleko, z niecały kilometr od szkoły.

Wziąłem z lodówki obiad bo niestety się spóźniłem i przyszło mi go jedynie jeść odgrzany. Wziąłem moje curry i poszedłem z talerzem do pokoju.

Uprzednio otwierając drzwi kluczem, wszedłem do pokoju i usiadłem na łóżku jedząc mój obiad.

Ziewnąłem przeciągle ospały i postanowiłem zrobić sobie drzemkę. O 18:19 się obudziłem i postanowiłem że odwiedzę Shin.

Wyszedłem z pokoju kierując się ku drzwiom mojego przyjaciela. Delikatnie zapukałem a w drzwiach stanął wyższy ode mnie chłopak o fioletowych włosach.

'Już zapomniałem że on jest taki piękny. Ah no nie, nogi mam jak z waty.'

-Hej Shin.-Powiedziałem patrząc mu w oczy i go mocno przytuliłem.

-Oh hej, coś się stało?

-Nic. Stęskniłem się.-Puściłem go.

-Choć do środka.-Odparł po chwili i przesunął się otwierając szerzej drzwi i ręka zapraszając do środka.

-Dziękuję. Ale masz ładny pokój, dawno tu nie byłem.

-Trochę się tu pozmieniało zanim bakugō postanowił wybuchnąć pół salonu i jakąś część kuchni. Podoba Ci się?

-Tak! Nie wiedziałem że słuchasz k-pop'u.-Wskazałem na jeden z plakatów na jego ścianie i usiadłem na łóżku a Shin zaraz obok mnie.

-Muzyka to dla mnie wszystko, nie jestem jakimś mega fanem tego gatunku ale słucham niektórych zespołów. Jeśli chodzi o muzykę to lubię klasykę. A ty?

-Co ja?

-Jakiego gatunku muzyki słuchasz?

-Oh to trudne pytanie. Nawet nie wiem. Lubię rock i metal ale jest tam jakiś rodzaj popu. Nie wiem jak to opisać. Jest tam dużo piosenek z tik tok'a, takie alternatywne bym powiedział.

-Rozumiem.

-Głodny jestem.-Powiedziałem i zacząłem się tulić do chłopaka.

-To idę na dół ci coś przynieść. Tosty?

-Nie ja chcę słodycze. Jestem głodny na słodycze.

-Czekaj zobaczę co mam.

-Mogę włączyć jakiś film?

-Znasz hasło do laptopa?

-Tak.

-Łap.-Powiedział i rzucił we mnie kilka paczek chipsów, żelków i innych słodyczy.

-Dzięki!

Shin usiadł na łóżku po turecku a ja otworzyłem paczkę chipsów i usiadłem na jego kolanach zajadając. Chłopak z uśmiechem na ustach przytulił mnie mocno, a mi aż zabiło szybciej serce.

'Powiedzieć mu?'

-Tęskniłem. Dzięki że jesteś.

'Powiem.'

-Kocham cię.

-Ja ciebie też. Jesteś moim najlepszym przyjacielem. Jesteś dla mnie naprawdę wyjątkowy.-

'Dałem mu moje serce jak ja talerzu. Czemu on tego nie zauważa!'

Po moim policzku spłynęła łza.

-Ej czy ty płaczesz?

-Bo to takie urocze z twojej strony. Jesteś moim najlepszym przyjacielem. Z bakusquad'em nie mam takiej relacji jak z tobą.

To było nie szczere. Kłamca!

'Nie mogę mu powiedzieć prawdy. Nie umiem.'

Zadzwonił telefon.

-Przepraszam, odbiorę.

-Rozumiem

-Słucham? Tak. Co?! Przepraszam Shin, to ważne.-Wybiegłem z jego pokój i zamknąłem się w swoim pokoju płacząc ale nadal próbowałem rozmawiać przez telefon.

ווווווו×

Nie było mnie dawno, nic mnie nie usprawiedliwi, ale chuj bo jestem.

Ty macie koszyk na wyzwiska, wkurw czy urazę jaką do mnie czujecie bo mnie nie było, czyli w skrócie uroczysty wypierdol \____/

776 słów

Blizna //ShinKamiOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz