21.

1.6K 107 145
                                    

Obudziłam się kolejnego dnia dość wyspana, poszłam się wyszykować po czym wzięłam Pearl i Floofa na spacer, gdy szłam przez park zadzwonił nagle mój telefon.

K: Halo? Sabina?

S: Namjerzylismy samolot oraz twoich rodziców, są bezpieczni, musieli wylądować spowrotem bo przyszła ogromna burza, aktualnie za 30 minut będą w Orlando, możesz już się z nimi skontaktować.

K: Dzięki Bogu, dziękuję Sabina

S: Nie ma sprawy, to moja praca

Rozlaczyła się A ja od razu zadzwoniłam do mamy.

K: Mamo?

MK: Kamila?

K: Jak dobrze was słyszeć, bałam się że coś wam się stało

MK: Wszystko z nami dobrze, gdy wylatywalismy zaczęła się dość duża burza więc musieliśmy lądować i na dodatek przez nie w całym mieście wysiadł prąd A ja i tata mieliśmy rozładowane telefony.

K: Oh.. Rozumiem, cieszę się że nic wam nie jest, przez kilka dni byłam w Orlando ale was nie było.

MK: Sabina mówiła mi że razem z Dave'm jesteście.

Uśmiechnęłam się.

K: Dobra mamo, jestem z psami na dworze i muszę wracać bo Te...Dave jest chory.

MK: Oh...Rozumiem, niech szybko zdrowieje

Pożegnałam sie z nią po czym schowałam telefon i wróciłam do domu.

Do drzwi podszedł wkurzony techno.

K: Czemu nie Leżysz?

Te: Nie było Ciebie ponad półtorej godziny! Dzwoniłem 5 razy ale nie odbierałaś.

K: Z psami wyszłam i zadzwoniła Sabina później gadałam z mamą.

Chłopak się nagle rozluźnił

K: No już przepraszam.- powiedziałem ściągając szelki zwierzaką po czym podeszłam do niego i go przytuliłam.- A teraz się położyć!- rozkłazałam na co chłopak się jedynie zaśmiał.

~Kilka miesięcy później~

Siedziałem właśnie na naszym ogromnym balkonie i przeglądałam domy na laptopie.

Po chwili na balkon przyszedł Techno z 2 kubkami herbaty, postawił je na stoliku i usiadł na drugim leżaku.

Te: I co?

K: Nic fajnego, już nawet na kasę nie patrzę, żaden nie wygląda tak jakbyśmy chcieli, albo za mały albo za duży.

Te: A co byś powiedziała na to żeby wykupić ziemię i wynająć firmę?

Spojrzałam na niego.

K: Mówisz o wybudowaniu własnego domu?

Chłopak przytaknął.

K: To nie jest głupi pomysł.

I tak właśnie się zaczęło pełno spraw, kupienie kawałka dość sporego ziemi, później firma wykończenie w środku domu, elektryczność, papiery i załatwiania.

Zakończenie tego wszystkiego zajęło  nam ponad cały rok ale udało nam się.

Zaangażowali sie moi rodzice oraz Techno, nie chodzi tu finansowo bo z tym daliśmy sobie sami radę, chodzi mi o załatwianie wszystkiego.

Co do rodziców techno, poznałam ich jakoś półtorej roku temu jeszcze zanim zaczęliśmy szukać nowego domu.

~cofniemy się w czasie~

Na Zawsze Moja../Technoblade [Zakończone]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz