Po tak długim czasie oczekiwania, w końcu jest.
Proszę nie bądźcie źli :(
I przeczytajcie proszę co napisałam na dole! Miłego czytania!<3
***
- Louis' pov -
Po jej wyjściu postanowiłem pograć na pianinie. Mój nauczyciel wysłał mi nuty oraz nagranie jakiejś piosenki, którą mam nauczyć się grać, więc wypadałoby poćwiczyć. Czas leciał nieubłagalnie. Granie, obiad, długa rozmowa z rodzeństwem nad wybraniem odpowiedniego filmu.
W trakcie seansu mój telefon co chwilę wibrował na skutek przychodzących wiadomości. Nie sprawdzałem kto to, byłem zbyt pochłonięty oglądaniem filmu, który zaproponowała Millie. Jednak ten ktoś nie odpuszczał. Tym razem zaczął do mnie dzwonić.
- Kto to? - zapytała Issie.
Niechętnie spojrzałem na ekran.
- Nie mam pojęcia, nie mam go w kontaktach.
- Masz zamiar odebrać? - spytała poirytowana ciągłym brzęczeniem Mills.
Westchnąłem tylko i podniosłem się z kanapy, odchodząc z telefonem w ręce. Kiedy dotarłem już do swojego pokoju odebrałem.
- Halo?
- Hej Louis. - usłyszałem piskliwy głos wydobywający się ze słuchawki. Aż musiałem odsunąć ją od ucha, tak głośno mówiła.
- Taylor, to ty? - zapytałem.
- A nie masz mnie w kontaktach? Przecież wymienialiśmy się numerami na początku roku. - chyba raczej wyciągnęłaś ode mnie mój numer.
- Tak, tak...musiał się usunąć. A więc, po co do mnie dzwonisz?
- Uhm... - zacięła się na chwile. Było to wkurzające, a nie słodkie, tak jak Lara zawsze się zacinała - Chciałabym cię o coś prosić.
- O co takiego, jeśli można wiedzieć?
- Czy mógłbyś przyjść do lasu za tym sklepem z zagranicznymi przedmiotami? Ten niedaleko-
- Wiem o jaki ci chodzi - przerwałem jej - gdzie dokładnie? Oraz po co?
- Nad rzeką w miejscu polany gdzie byliśmy raz na spacerze z klasą. Nie mogę powiedzieć ci po co, to... nieważne. Pośpiesz się, to istotne, liczę na ciebie, pa.
- Wszystko dob- - nie zdążyłem nic powiedzieć zanim się rozłączyła.
Opadłem plecami na łóżko. Czyli nici z dokończenia filmu z dziewczynami. O co mogło jej chodzić, powiedziała, że to ważne i mam się pośpieszyć. A co jeśli coś się stało?
Szybkim krokiem wyszedłem z pokoju przy wyjściu z domu łapiąc tylko bluzę.
- Louis? Gdzie ty idziesz? - usłyszałem głos mojej siostry.
- Nie martwcie się, powiem wam jak wrócę, kocham was, pa. - wyszedłem zamykając drzwi.
Na dworze się już ściemniało, a ja szedłem do głupiego lasu. Na co i po co. Przyśpieszyłem kroku, może jeśli dotrę tam szybciej i to załatwię tym prędzej będę mógł wrócić do domu.
CZYTASZ
Watch out | Louis Partridge
NouvellesRuch, samochody, ludzie, pełno świateł-wszystko migało jej przed oczami. Nic nie widziała, nagle usłyszała jak ktoś woła 'Uważaj!' jednak nie zdążyła zareagować. Poczuła, że coś na nią wpadło. Raczej ktoś. Nim się obejrzała leżała na chodniku, a wsz...