"Dopóki jesteśmy razem..."

812 18 30
                                    

Przerażona kobieta zatrzymała się i zaczęła nasłuchiwać. Mogła przysiąc, że słyszała kroki na piętrze jej domu. Przełykając ślinę próbowała nie panikować jednocześnie ściskając nóż wzięty z kuchni w ramach samoobrony oraz sprawdzając ile osób jest w posiadłości. Jak na razie słyszała tylko jedną parę butów, do tego damskich obcasów więc to nie mógł być on.
Jednak jak nie on to kto?

"To teraz nie jest najważniejsze" - pomyślała - "Najważniejsze jest żebyś się stąd wydostała"

Zaczęła obmyślać plan. Nie miała za dużo możliwości ponieważ jej mieszkanie nie było przygotowane do takich akcji. Nie miała żadnych zabezpieczeń, strażników czy nawet kogokolwiek kto by mógł ją obronić. Mieszkała jedynie z siostrą która zniknęła parę miesięcy temu i nikt nie wiedział co się z nią stało. Musiała przyznać przez samą sobą, że pewność iż ochrona nie będzie potrzeba ponieważ jej ludziom uda się bezproblemowo odeprzeć wroga była idiotyczna i teraz musiała za nią zapłacić.

Plując sobie w brodę za własną pychę wymyśliła, że najlepszą z niewielu opcji będzie wyjście tylnym wyjściem i schowanie się w piwnicy aż do nadejścia pomocy albo zniknięcia intruza. Wiedziała, że siedzenie nie wiadomo ile czasu w ciemnym, brudnym i dusznym pomieszczeniu nie jest dobrym pomysłem, ale lepszego nie miała.

Nadal nasłuchując kroków i ściskając w ręce nóż powoli ruszyła w stronę tylnych drzwi uważając na każdy najmniejszy hałas. Na paluszkach przeszła przez przedpokój zatrzymując się przy każdych drzwiach i sprawdzając czy nikogo tam nie ma. W końcu dotarła do pomieszczenia służącego za spiżarnię oraz graciarnię w jednym w którym po lewej stronie znajdowało się wyjście na zewnątrz, a tuż obok niego drzwi do piwnicy.

Stare panele w spiżarni/graciarni skrzypiały okrutnie kiedy niewiasta stawała na nich potencjalnie mogąc zaalarmować intruza. Ledwo powstrzymująca się od ucieczki w siną dal zmusiła ciało do zatrzymania się i ponownego nasłuchiwania. Mimo, że wszystko w niej krzyczało "uciekaj!" ona cały czas stała i próbowała zlokalizować miejsce w którym znajduje się nieproszony gość.

Z domu nie dochodziły już żadne dźwięki. Słyszała jedynie swój przyspieszony oddech. Nie była jednak na tyle naiwna żeby uwierzyć, że intruz dobrowolnie opuścił jej teren. Mimo to panowała absolutna cisza. Przez napięcie w mięśniach stanie w takiej pozycji było nie do wytrzymania. Przez cały czas nie mogła pozbyć się wrażenia, że ktoś ją obserwuje jednak rozglądając się nikogo nie widziała.

Po dłuższej chwili zaczęła się rozluźniać kiedy nagle poczuła czyjąś obecność za sobą. Zanim zdążyła zareagować ktoś uderzył ją tępym narzędziem w głowę. Zanim straciła przytomność poczuła jeszcze tylko ciecz spływającą jej po głowie i zobaczyła niewyraźną sylwetkę innej kobiety po czym nastała ciemność.

Z czasu kiedy była nieprzytomna pamiętała tylko wrażenie, że setka rąk dotyka całego jej ciała oraz zimno. Nie takie zwykłe tylko prawdziwe, lodowate zimno od którego nie dało się uciec. Chciała otworzyć oczy i zobaczyć co się dzieje lecz szybko straciła chwilową świadomość.

Kiedy po raz kolejny zaczęła odzyskiwać świadomość przez pierwsze parę sekund czuła wszechobecne przyjemne ciepło. Miała wrażenie, że znowu jest małą dziewczynką śpiącą w objęciach Ojca jednak po chwili dotarło do niej co się stało i spanikowana otworzyła oczy tylko po to by dotarł do niej potworny ból.

Otępiała przez wybudzenie oraz ból potrzebowała chwili by jej wzrok się wyostrzył. Kiedy wreszcie mogła widzieć zdała sobie sprawę, że naprawę leży w czyiś objęciach. Popatrzyła na twarz trzymającego i aż wydała cichy jęk rozpaczy.

Countryhumans One Shot's - By Rosaline Dolly Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz